Ostatnie odpowiedzi na forum
Enni tak mi przykro :( nie wiem co napisać :( Ty też musisz uważać na siebie, to ,że tak przeżywamy choroby naszych najbliższych nie wpływa najlepiej i na nasze zdrowie. Trzymaj się :(
Kasik 79 ogromnie się cieszę!!!!! Cudownie czyta się takie wiadomości! Tak bardzo bym chciała abyśmy wszyscy tu mieli od tej pory same dobre newsy :)
Kate77 mój tato się nie leczy. Operacja była wykonana na Oddziale Chirurgii Ogólnej (nie onkologicznej ) ponieważ dwa wyniki z kolonoskopii nie potwierdziły raka. Miał być to guz zapalny, niestety w trakcie operacji okazało się inaczej, był to guz sluzowy nsciekajacy na całą grubość jelita oraz tkankę tłuszczową. Węzły (22) czyste, w związku z tym postanowiono o zakończeniu leczenia. Decyzję podjęły onkolozki z katowickiego CO, z którym współpracuje szpital, gdzie operowano tatę. Ja prosilam o zmianę decyzji ze względu na nacieki, ale nie zmieniono zdania. Kazano poszukać sobie onkologa, który będzie nadzorował kontrole. Zawiozłam tatę na konsultacje do Gliwic, gdzie zlecono tacie jednak chemioterapię, ale tato kierując się tym, co powiedziały onkolozki z Katowic nie zdecydował się na nią. Wtedy poddalam sie. Zaczęly się poszukiwania onkologa, znaleźliśmy prywatną praktykę pani ordynator jednego z katowickich szpitali. Pani onkolog zleciła nam tomografie i badania markerów i po przywiezieniu wyników tata miał już mieć podjętą decyzję czy będzie brał chemię (bo jej zdaniem powinien ). Czyli już było 2:1 na korzyść chemii. Zrobiliśmy tk prywatnie, wszystko ok marker cea tez ok. Pani onkolog stwierdziła jednak, że nie zleci tacie chemioterapii ponieważ przeanalizowala wyniki taty z innymi onkologami i stwierdzili, że żadne wyniki badań nie stwierdzają aby u pacjentów w taty wieku (66 lat ) chemia uzupelnuajaca znacząco przedłużyła życie, za to może spowodować inne szkody dla organizmu. Poza tym rak sluzowy, który ma to to rak "kapryśny " i niestety bardzo często nie reaguje na chemię. W związku z tym musimy po prostu trzymać rękę na pulsie. Pani onkolog zorganizowała tacie wewnętrzne konsylium u siebie w szpitalu, aby tato od tej pory był pod opieka państwowego szpitala i nie musiał płacić za badania. Teraz musi powtórzyć badania markerów bo jeden z nich 19-9 jest podwyższony i trzeba go kontrolować (nie mamy niestety porównania bo był pierwszy raz sprawdzany, do tej pory tylko badalisny cea i spadł z ogromnej wartości do 2.30). Pod koniec lutego ponowne tk. Tak więc tak to wygląda u nas :) jedna wielka kolomyja :)
Kate77 to okropne, jakbyście mało mieli zmartwień. Takie sytuacje tylko jeszcze bardziej podnoszą ciśnienie. Trzymam kciuki <3
Basia 40 trzymam kciuki za tk. Napisz od razu gdy będziesz coś wiedziała. Eh gdybym tatę troszkę ivacxej pokierowala to tez niedługo kończyłby chemię - wciąż nie daje mi to spokoju.
Tez często myślę o Majo -dawno nie pisała :( mam nadzieje, że u niej ok. Odezwij się <3
O to mnie uspokoiłas Sierotko :) tk juz mam umówione na 27ego lutego. Ciężko było znaleźć termin, gdzie indziej juz były na czerwiec. Paranoja jakaś -to się nazywa państwowa służba zdrowia :(
Sierotko ale tk ma tato zlecone na jamę brzuszną i miednicę -czyli nie pokaże płuc. To jak mamy wiedzieć czy coś tam się nie dzieje? Nie ogarniam tego :(
Witam, my po konsylium.Sierotko -i tym właśnie cały czas się pocieszam :) Tato ma powtórzyć markery za miesiąc plus tomografia za dwa miesiące. Myślałam, że skoro tomografia była wykonana w listopadzie to teraz będzie usg ale pani ordynator postanowila, że tomografia. Może i lepiej, bo usg nie pokazaloby chyba ewentualnych wczesnych zmian. Martwi mnie ze rtg klatki jest zlecane tak rzadko, przecież przez rok to masa rzeczy może się dziać. Nie wiecie czemu tak jest? Tomografia jamy brzusznej I miednicy co trzy miesiące a rtg raz w roku?
JAnka26 pamiętam, że tato tez miał biegunki i kilka tygodni się utrzymywały. Dwa dni przerwy i znów. Teraz juz jest ok.
Kate 77 ciesze się bardzo, że wyniki taty ok :)
Uściski
<3
Kasik 79 to wspaniała wiadomość <3 oby tak dalej :)
My dziś mamy konsylium, do tej pory chodziliśmy do pani onkolog prywatnie i badania tez były wykonywane prywatnie, dziś jedziemy na konsylium wewnętrzne do szpitala, w którym nasza pani onkolog jest ordynatorem i bierze nas pod "swoje skrzydła "tak więc wszystkie badania już będą wykonywane w szpitalu na fundusz. TK mieliśmy pod koniec listopada i było ok (z wyjątkiem jednej rzeczy i tato ma udać się do urologa ). Tylko teraz po świętach marker 19-9 wyszedł podwyższony, ale przeczytałam że ponad normę o kilka punktów nie musi ozaczac przerxutow. Łukasz93 też o tym wspominał. Zobaczymy zresztą co dziś powiedzą na konsylium. Trzymajcie kciuki :)
Kate77 będzie dobrze, zobaczysz :) Szczęśliwego Nowego Roku :)
Lukasz dziękuję za pocieszenie. Tłumacze sobie, że przecież dopiero co była tomografia, poza tym CEA z gigantycznego poziomu spadło do 2.36 tylko ten 19-9 martwi, z tym, że nie mam go z czym porównać, bo po raz pierwszy był badany. Wyczytałam, że wynik ponad normę może oznaczać kamyczki a tato je ma (w tomografii wyszły ).
Ja również chciałam złożyć Wam wszystkim i Waszym rodzinom wszystkiego najlepszego. Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia <3