Ostatnie odpowiedzi na forum
Kate77- dziękuję, mam nadzieje, że mimo wszystko gad da nam przynajmniej na kilka lat spokój. To super, że typ raka, który ma Twoja Mama jest wrażliwy na wybrane leczenie. Daje to nadzieję. U nas pani ordynator onkologii, do której trafiliśmy i która wzięła tatę pod "swoje skrzydła " powiedziała, że najprawdopodobniej poprzednia pani onkolog podjęła decyzję o nie podaniu chemii, ponieważ Taty typ raka jest mało wrażliwy na chemię :( i bardzo kapryśny -cokolwiek by to miało oznaczać. Jest to rak śluzotwórczy. Druga kwestia to taty wiek -miał 65 lat w momencie operacji a badania wykazały, że chemia uzupełniająca w II stopniu zaawansowania nie podnosi znacząco okresu przeżycia.
Wiecie, spędziłam sporo czasu na czytaniu różnych publikacji naukowych i w każdym podważana jest celowość częstych badan kontrolnych. Okazuje się, że nie zmienia się wraz z zwiększoną częstotliwością badań kontrolnych procent resekcyjnych przerxutow. Ciężko mi to opisać, ale jeśli ktoś byłby zainteresowany to podam link. Ja mimo wszystko jestem za jak najczęstszymi kontrolami, ale wyniki tych analiz bardzo mnie zaskoczyły.
Zaczynam mieć kompleksy kulinarne. Myślałam, że dobrze gotuje, ale jak patrze na te Wasze cuda to tez mam rumieńce -ale ze wstydu :)
Sierotko witaj :) tato ostatni raz miał tk 30.11. I nie wykazało przerxutow. Miał mieć kolejne q poniedziałek ale sprzęt się zepsuł I przesunięto na maj. Tata był u onkolog i powiedziała żeby się nie przejmować bo 3 miesiące to trochę q sumie za wcześnie na kolejne tk. Ma zrobić markery i jeśli się podniosły to ewentualnie wtedy zrobi tk prywatnie juz w marcu.
Kate77 oj nawet nie wiesz jak mnie to wytrąciło z równowagi. Tato pojechał wczoraj do szpitala zobaczyć sie ze swoją panią onkolog. Na szczęście była dostępna. Przejrzala dokumenty i powiedziała, że nie ma potrzeby iść teraz na prywatne tk bo ostatnie było zaledwie 3 miesiące temu (nie wiem czemu w takim razie w styczniu dala tacie skierowanie, cxy nie sprawdziła daty poprzedniego cxy co ). Dała tacie skierowanie na markery na 13 marca i 15 marca wizyta u niej. Jeśli markery się podniosą to wtedy mamy zrobić tk prywatnie.
Co do Gliwic -nie moze tato być pod ich kontrolą bo u taty leczenie się zakończyło. Owszem byliśmy tam na konsultacji i zakwalifikowano tatę do chemii uzupełniającej, ale tato jednak się na to nie zgodził -zaufał pierwszej pani onkolog która stwierdziła, że nowotwór się nie rozsiał (jasnowidz czy coś -tym bardziej że taty guz był zaawansowany miejscowo wiec kompletnie nie rozumiem jak mogła podjąć taką decyzję, skoro ja nie jestem onkologiem i wiem tyle ile wyczytam i wiem, że w jego przypadku brak chemii uzupełniającej drastycznie zmniejsza szanse na długoletnie przeżycie ). Gdyby tato wtedy zdecydował się na chemię w Gliwicach to wtedy bylby pod ich opieką a tak musiałam sama szukać kogoś kto tatą się zajmie. Trafiłam na ordynator onkologii jednego z Katowickich szpitali, byliśmy dwa razy prywatnie, po czym skierowała nas na wewnętrzne konsylium w swoim szpitalu i teraz tam tato ma wizyty, z tym, ze na tk dostaje skierowanie i sam musi szukać ośrodka.
Kate77 dobrze, ze Mama trafiła tam, gdzie trafiła. Wygląda na to, że naprawdę lekarze robią co tylko mogą by Mamę wyleczyć. Chciałabym aby u nas było też tak, ale przez to że dwa wyniki histopatologiczne z kolonoskopii nie wykazały raka to tato był operowany w zwykłym szpitalu, który współpracuje z CO-właśnie z tego CO pani onkolog podjęła decyzję dotyczącą życia mojego Taty :( Mam nadzieje, że nadal Mama będzie w miarę przechodzić naświetlania. To dobrze, ze dużo śpi -pacjenci onkologiczni mają prowadzić oszczędzający tryb życia, to bardzo ważne. Przykro mi, że opieka pielęgniarska odbiega od ideału, no ale nic na to nie poradzimy. Zleci prędko i będziecie mogli o tym zapomnieć
Będzie dobrze :) <3
Agnieszka 76 a generalnie jak Mama się czuje? Bo to chyva mocniejsza chemia, prawda? Poprzednia była paliatywna. Wciąż trzymam kciuki <3
Agnieszka 76 jak czytam co napisałaś, to tak jakbym sama pisała w chwili gdy wraca do mnie zdrowy rozsądek :) a za chwilę znów emocje biorą górę. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty, dzięki którym choć przez jakiś czas staram się trzymać w pionie. Dziękuję <3
A co u Ciebie? Miała już Mama badania by sprawdzić czy nowa chemia działa?
Ściskam mocno
Majo rozumiem Cię. Mój tato akurat ma wnuki. Rozmawialiśmy ostatnio z mężem o.kolejnym dziecku i powiem szczerze, że boje się zdecydować, bo jeśli pojawią się przerzuty to wiadomo jak to wygląda a tato może liczyć tylko na mnie. Nie potrafię Ci nawet doradzić. Może wiadomość o tym, że będzie wnuk /wnuczka doda Tacie sił ale z drugiej strony w ciąży stres nie jest wskazany. Nie myśl, że nawalilas, przecież skąd mogłaś wiedzieć że tak będzie. Widzę, że masz podobne myślenie do.mojego -czyli o tym, co.mogłaś zrobić a czego nie zrobiłaś itd mnie takie myśli dręczą cały czas i nie jest to dla nas dobre.
<3
Majo aż mi głupio , że wciąż biadole o tym samym. Po prostu ciężko mi jest z tym się pogodzić i jest wiele sytuacji, które mi o tym przypominają.
Bardzo Ci współczuję obecnej sytuacji. Czyli nie wierzysz, ze ta chemia pomoże? Ja myślałam, że to druga. To tato miał najpierw uzupełniającą a potem dwie normalne? Czy wszystkie trzy to te mocne? Kurcze faktycznie tato może to tak odebrać :( a myślałas może o konsultacji u prof. Szczylika?
Kiedy zaczyna Tato leczenie trzecią chemią?
Poklocilam się z tatą :( tzn nawet nie poklocilam, powiedziałam tylko jedno zdanie i tato się na mnie wkurzył i rozłączył się. Zadzwoniłam żeby powiedzieć, że dziś pojedziemy po nowe skierowanie na tk, że tamto juz zostawimy bo i tak w maju termin na kolejne tk, a z nowym pójdziemy prywatnie zrobić. Oczywiście powiedział, że mu szkoda tyle kasy i zaczął się wykrecac. Na co ja powiedziałam to , co myślę -czyli, że gdyby posluchal mnie i zdecydował na decyzje Gliwic -czyli chemioterapie uzupełniającą - to by nie było takich problemów, bo badania miałby tam wszystkie robione. I o nic nie trzeba by było się prosić tak jak teraz. Ale oczywiście prawda w oczy kole. Chyba do niego dotarło jaki błąd popełnił ale nie lubi gdy mu się o tym mówi. Może niepotrzebnie to powiedziałam, ale musiałam, nie wytrzymałam po prostu. Zawalił na całej linii (przynajmniej ja tak uważam ) i nie będę mówić, że jest inaczej.
Dziś przyjmuje prywatnie pani onkolog, ma jeszcze godzinę na podjęcie decyzji. Ja nie będę się prosić, niech będzie co ma być. ..
Ja chyba zaraz zwariuje. Tata miał muec tk 27 lutego, zadzwonili, że jest awaria i najbliższe tk 35 maja! Znów trzeba będzie zapłacić bo przecież nie możemy czekać tyle! Jak ktoś jeszcze mi powie, zew Pl jest państwowa służba zdrowia to zabije!