Ostatnie odpowiedzi na forum
zanik, uff, dobrze poczytać szczegóły, bo tak to jedna wielka niewiadoma :) a cewnikowanie miałaś już w narkozie? Czemu miałaś dwie operacje, obydwie z okazji tego jajnika? ja się pocieszam, że jak laparotomia, to wystarczy ciąć raz. Domyślam się, że wszystko to (operacja, dochodzenie do siebie) w wielkim stoniu zależy od tego, jaka jest opieka szpitalna, no i podczas samej operacji, czy to złote ręce chirurga, czy oszalały sen rzeźnika :)))
jesteśmy w tym samym wieku, zanik, może ja też zniosę to wszystko gładko :) jedyne co mnie troszkę niepokoi to fakt, ze w domu mam wysokie schody i nie wiem, czy po operacji będzie mi tak łatwo je pokonywać. A jeszcze mam jedno pytanie - jakiej długości było cięcie? Miałaś szwy czy klamry?
zanik a Ty miałaś laparotomię? Jeśli tak to napisz jak dochodziłaś do siebie, proszę. Ja teraz ćwiczę mięśnie brzucha bo wiem że to ma wpływ na gojenie. Kupiłam też już pas pooperacyjny, podobno pomaga.
zanik, ale wiesz co mnie zastanawia, że przy takim guzie miałaś tylko ból i to nie jakiś powalający, to jest przedziwne, że u niektórych dziewczyn guz 3 cm powoduje wszystkie książkowe objawy, a już kilka razy czytałam tu na forum że duże guzy sobie po cichutku rosły, nie alarmując objawami.
zanik,
moim zdaniem usg dopochwowe jest w ogóle do dupy, tak Ci szczerze powiem. Tą metodą wyszła u mnie jedna zmiana na jajniku. Dopiero zwykłe usg uwidoczniło druga zmiane na tym samym jajniku i zmiany w miednicy. Niby usg transwaginalne miało być taką rewolucją, a to pewnie też zależy, jaki lekarz robi, jaki aparat itp itd. Dobrego, doswiadczonego radiologa żaden sprzęt nie zastąpi. Dlatego tak się upieram, że doktor Birecka jest genialna.
Inna rzecz, że guzy jajnika, zarówno złośliwe jak łagodne potrafią rosnąć jak na drożdżach. Mówi się że rak rozwija się od kilku do kilkunastu lat - ja 4 lata temu robiłam PET i zdawało mi się, że nic poważnego u mnie nie mogło przez tak krótki czas urosnąć (co za naiwność!), tymczasem bywają guzy które rosną niemal z dnia na dzień.
Nana,
brak tu Twoich postów, myślę o Tobie i zaciskam kciuki :)
haha, iza, dobry plan. Trzymaj się i zaglądaj do nas, nie jesteś sama!
Iza,
wyobrazam sobie ze jest Ci podwojnie ciężko właśnie przez to, co stało się z tatą. Pamiętaj, że jeszcze nie masz diagnozy! I na tamten świat się nie wybieraj, na pewno są osoby, którym jesteś bardzo potrzebna, a psychika to więcej niż 50% skuteczności w walce z każdą chorobą. Trzymamy tu za Ciebie kciuki.
zanik,
czy Ty miałaś jakieś objawy w 2012 roku? Albo wcześniej?
zanik, a jak Ty się miewasz? Fizycznie?
zanik, u mnie ok, nastrój bardzo dobry, przez chwilę nie wiedziałam czym się zająć to pomyłam lampy i poprasowałam pościel. Najgorzej na mnie działa takie właśnie zawieszenie, że "nie mam co ze soba zrobić", dlatego zaraz sobie coś wyszukuję. Poczytałam jeszcze w sieci o psychoonkologii. Genialna sprawa, że takie wsparcie jest możliwe i że przynosi tak znakomite efekty.
iza,
już niech on nie będzie taki mądry... ja miała przerwę w badaniach tylko 1,5 roku, a wylazły potężne zmiany w całej miednicy. Ten sam lekarz, ten sam aparat usg, takie same dolegliwości a 18 mcy wcześniej brzuch czysty, badania idealne. Niektóre kobiety badają się o wiele częściej niż ja i też je zaskakuje niespodzianka. Nie ma reguły. A lekarz nie jest od tego, żeby po chamsku pacjenta strofować. Nóż się w kieszeni otwiera.
Iza, Twój wpis jest kompletnie niezrozumiały. Co Cię załamało, za co dostałaś ochrzan, co jest Twoją winą? A jak chodzi o USG to chyba masz opis. A ten test to właśnie połączony wynik HE4 i CA 125. Idziesz na laparotomię czy laparoskopię? Dobrze że udalo się ustalić taki termin.