Na jasnokomórkowca zachorowała moja żona ale wszystko jest ok i powiem Ci tak też byliśmy załamani po pierwszej diagnozie, dalej po usunięciu nerki wiedzieliśmy co to za paskudztwo żona potrzebowała pomocy specjalisty bo głowa zaczeła chorować. Teraz jest wszystko dobrze wiadomo stres przed badaniami i czekanie na wynik najgorsze ale pamiętaj kochajcie się i wspierajcie to jest bardzo ważne. Załamanie nie prowadzi do dobrego a skorupiak tylko na to czeka. Pozdrawiamy
Betib witaj, dokładnie jak Viomi pisze rak jasnokomórkowy to jak każdy rak. Mamy sytuacja nie jest aż tak zla bo guz mały więc rokowanie dobre. U mnie minęło 2 lata od operacji, wyniki odebrałam, byłam prywatnie Czysto TK jamy brzusznej, TK płuc OK. Niestety torbiel na tej lewej nerce ale po podaniu kontrastu nie wzmacnia się do kontroli co 3 miesiące. Ból tej lewej strony niestety jest i lekarz powiedział że niestety będzie, zrobiły się zrosty:-( Mówił że ten stopień zaawansowania jest bardzo dobrze rokujacy na wyleczenie i tego się trzymam, nie ma innej opcji. Więc Betib będzie u mamy dobrze zobaczysz