Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
No widzisz Basiu głowa do góry! Jesteśmy z Tobą!
-
Aż mi wstyd że ja stara (krowa) tak się rozczulam nad sobą ,dzięki waszemu optymizmowi 30-latki coś mi zaświtało w głowie ,że mam bardzo błędne myślenie .Od dziś myślę i robię wszystko inaczej ,dzieki za wasze wypowiedzi precz z nim.
-
A ja napisze tak..złościłam się bo jestem z Wami od pierwszego dnia liczenia a dopiero dzisiaj aktywowali mi konto i mogę cosik napisać.Ta strona to coś wspaniałego bo ładuję tu baterię choć na codzień jestem wesoła,uśmiechnęta i nie myślę o raku piersi.Też mam 30 lat i 13 m-czną córcię.Walczę każdego dnia!
Bardzo cieszę się że jesteście...wszystkie.Bo każda z nas jest taka sama!
-
Witam.do beti30.Widzę że w tym samym wieku jesteśmy i w tym samym roku zachorowałyśmy na raka piersi.Tylko że ja już jestem po rekonstrukcji , jestem zadowolona i szczęśliwa .Pozdrawiam
-
Witam!Pozdrawiam wszystkich.Mam 30 lat.W wieku dziecięcym ziarnica złosliwa a wieku 27 rak piersi.Walczymy!Chodz bywało różnie marzy mi sie rekonstrukcja ale coś ostatnio czekam rok i żadnego odzewu.
-
Cierpienie - coz mozna z nim uczynic?
Nigdy nie traktuj jak wroga i nie walcz z nim...
Pochyl przed nim delikatnie glowe.
Przyzwyczaj sie do niego, przyjmij z pokora, zaprzyjaznij sie z nim.
Posluguj sie nim w miare lagodnie...jak proteza, bez falszywego
wstydu, ale takze bez pychy
-
Dzieki Ci Ewa za słowa otuchy czytając je płakałam jak bóbr nie wiem dlaczego?Muszę wziąć się w garść i nie martwić się sprawami innych a zadbać trochę o siebie.
-
cytat:mam 55 lat i nie wiem czy warto walczyć.
Dziewczyno czy ty słyszysz co mówisz??????
55 lat to druga młodość, dzieci odchowane, jakaś tam stabilizacja TERAZ to czas dla Ciebie
czas na prawdziwe życie !!!!!!!!!!!!!!
Ludzie powiedzcie jej coś bo nie wytrzymam
Mnie to administrator zaraz zablokuje
-
****
To, że czasami płaczę nie znaczy,
że jestem słaba...
To, że nie zawsze sie uśmiecham nie znaczy,
że nie jestem szczęśliwa...
To, że często marzę nie znaczy,
że nie patrzę realnie...
To, że kocham za mocno nie znaczy,
że można mnie ranić...
To, że nienawidzę nie znaczy,
że jestem zepsuta...
To, że czasami milczę nie znaczy,
że nie mam co powiedzieć..
To, że czasami nie wiem co robić nie oznacza jeszcze,
że nie wiem jak żyć...
(nie wiem kogo to wiersze ale pasują do mnie )
-
a serio (wierszyk z mojego NK)
Choć mam pod górkę
niestety tak bywa,
choć życia czasami
mam ogólnie dość,
to jednak potrafię
być szczęśliwa, na przekór,
wszystkiemu na złość.
Potrafię cieszyć się drobnymi
rzeczami, potrafię
często uśmiechać się,
choć czasem oczy
pokryją się łzami,
ja ZDROWIE odnajdę
i Uśmiech też:)))
*******o WAS dla WAS******* zawsze Ja
Ewa
mój nr GG 5842725