Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3346 odpowiedzi:
  • 10 lat temu
    zazdraszczam:)))
  • 10 lat temu
    A mamusia krok po kroczku kontynuuje radioterapie :))
  • 10 lat temu
    witam, ja boksuję się z myślami, czasem mówię głośno sama z sobą od trzech dni a właściwie zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji dopiero wczoraj na komisji. Co mnie czeka dowiem się dopiero w poniedziałek ponieważ wczoraj dodatkowo pobrano wycinek do badania bo lekarze określający zakres i sposób leczenia mieli wątpliwości co do guzka w okolicach węzła. Wiem na pewno, że mam raka złośliwego sutka 3 stopnia. Jestem zła, przerażona i bojowa, gotowa do walki. Przeczytałam wiele wpisów, większość jest pełna optymizmu i wiary w skuteczną walkę z chorobą. To buduje, daje siłę. Dobrze, że trafiłam na ten portal. Na pewno ważne jest, że można w każdej możliwej chwili włączyć laptop i podzielić się swoim problemem, bólem oraz zasięgnąć rady u osób, które mają wiele doświadczeń za sobą. Póki co nie stać mnie na większe wynurzenie bo łzy same płyną a serce kołacze jak oszalałe. Wszystkim życzę wsparcia bliskich i siły do pokonywania trudności. Życzę zdrowia. Dobrze, że już wiosna bo odradzające się życie w przyrodzie dodaje energii i wiary. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki
  • 10 lat temu
    hej Krycha
    jak nick to twoje imie, to wszystkiego najlepszego imieninowego

    rak pirsi to powazna sprawa, ale jak sama widziesz, duzo z nas daje rade
    najgorszy jest ten poczatek, kiedy wlasciwie wali sie swiat
    ale jak juz sie czlowiek pozbiera to widzi, ze mozna i trzeba cieszyc sie zyciem kazdego dnia
    nikt z nas nie wie, jak dlugo pozyje, co go spotka jutro
    tu i teraz toczy sie zycie
    i trzeba sie nim cieszyc
    jak rozumiem cale leczenie jeszcze przed Toba?

    masz racje, to miejsce, w ktorym zawsze mozna cos napisac, znalezc rzyjazne dusze

    Tobie też zdrowia i bliskosci

    i pisz, jak czujesz taka potrzebe
  • 10 lat temu
    Dzięki Rybenka, tak to dopiero początek i często wydaje mi się, że jestem w matrix,e i za chwilę przeniosę się do realu i wszystko będzie tak jak dawniej. Dzięki za życzenia imieninowe.. Jakoś się trzymam, raz jest gorzej raz lepiej ale się oswajam.
  • 10 lat temu
    nikt za ciebie tego nie przejdzie niestety... ja wiem, jak to jest i tylko dobrym słowem mogę

    daj sobie prawo do smutku i strachu

    obejrzyj sobie ten reportaż
    http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/reporter-polski/wideo/12032014/14082309
    uwaznie wysłuchaj pani Marioli Kosowicz, psychoonkolożki, mówi szalenie ważne i mądre rzeczy

    Ja Ci powiem tyle
    od początku choroby poznałam wiele kobiet chorych na raka piersi
    tylko jedna z moich znajomych zmarła w tym czasie ( choruję 2,5 roku)
    to juz jaki pozytyw, prawda?
  • 10 lat temu
    Witam. Proszę pomóżcie bo nie wiem co zrobić.
    Mam 36 lat. Mam wadę genetyczną BRCA1.
    Moja mama miała raka piersi w wieku 50 lat. Pojedyncza mastektomia i chemia. Do tej pory (15 lat) jest zdrowa. Poza tym w mojej rodzinie zdarzał się tylko rak piersi.
    W 2013 wykryto u mnie raka piersi. Przeszłam cztery chemie potem operacja (obustronna mastektomia - nie wykryto komórek rakowych, wycięto wartownika który był czysty).
    Teraz kończę kolejną chemię ( za kilka dni będę miała ostatnią czwartą).
    Chirurg onkolog i ginekolog onkolog proponują/naciskają żeby usunąć jajniki bo istnieje duże prawdopodobieństwo raka jajników (w mojej rodzinie NIKT nie miał takiego raka). Wiem, że to zniszczy moją gospodarkę hormonalną. Poza tym nie mogę brać innych hormonów. Proszę pomóżcie. Co mam zrobić? Czy jest sens ryzykować jeśli w rodzinie nie było raka jajnika?
  • 10 lat temu
    Jeśli nie planujesz już mieć dzieci to przy tej mutacji warto to zrobić BRCA1 odpowiada również za raka jajnika i mimo że nikt w rodzinie na niego nie zachorował, to Twoje ryzyko zachorowania jest o około 30-40% wyższe niż osób które tej mutacji nie mają. Dodatkowo jajniki bardzo trudno się kontroluje i ciężko wykryć wczesne stadium choroby, bo nie daje wyraźnych objawów.
  • 10 lat temu

    ________ (¯`:´¯)-SERDECZNIE,
    _______ (¯ `•.\|/.•´¯) I
    ______ (¯ `•.(۰۪۪۫۫●۪۫۰).•´¯)
    ________(_.•´/|\`•._)-GORĄCO
    __________ (_.:._)-POZDRAWIAM.
    ____ (¯`:´¯)-PIĘKNEGO,
    _ (¯ `•.\|/.•´¯)-RADOSNEGO,
    (¯ `•.(۰۪۪۫۫●۪۫۰).•´¯)DNIA.,`*,.`
    __(_.•´/|\`•._)-ŻYCZĘ;)*
    ____ (_.:._)

    .Witaj Asia123.
    Ja na Twoim miejscu posłuchałabym lekarzy.Przy mutacji ryzyko zachorowania niestety jest duże.Jeśli będziesz zwlekać z operacją jajników, to musisz się liczyć z konsenkwencjami.Rak jajnika nie daje objawów,nawet częste kontrole u ginekologa mogą być mylne.Ja to przeszłam.Systematycznie się badałam i mimo to zachorowałam na raka jajnika IV stadium i piersi (guz 6x4x2,5cm). Mammografie robiłam co 2 lata USG ginekologiczne również,cytologia była zawsze super. I co? Dwa raki spadły jak grom z jasnego nieba.Walczę od 13 miesięcy.(zabiegi operacyjne,chemioterapia 6 cykli)
    Choroba zaawansowana, lecz nie tracę wiary.Póki co jest stabilnie.Hormonami się nie przejmuj.I bez nich da się żyć. Pozdrawiam.
  • 10 lat temu
    kucja , sliczne kwiaty :)))
    dziękuję:))


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat