Joanno,nosz kurczę wytłumaczenie urologa na poziomie laika "ból ma prawo być" i co przez miesiąc mam karmić się ketonalem i zepsuć sobie żołądek aby potem na niego się leczyć?Nie wiem czy wiesz ale ketonal bardzo źle działa na żołądek,a diclofenac znowu na nerki,aczkolwiek z nim nie jest tak źle.Joanno,przepraszam ale tak nie może być,każe karmić się tabletkami kiedy cewnik złagodził by ten ból bez szkody dla organizmu.Powiedz mi na co mu teraz te badania krwi i moczu? Morfologia to może jeszcze jest zrozumiałe ale ten mocz ,teraz kiedy jak piszesz jest dużo krwi to co może wykazać.Jeszcze jedno na co mu teraz to badania kiedy za miesiąc dopiero zabieg?Szybciej zrozumiałbym to jakby kazał posiew zrobić na bakterię.Boli mamę przy oddawaniu moczu,tak?
Pozdrawiam Jacek
Witam,tak,Jacku,boli przy oddawaniu moczu.Nie wiem,jaki to ból i jak silny,ale mama jest raczej odporna i nie lubi się użalać nad sobą,a skoro wczoraj z płaczem mi to wyznała,to nie może to być nic delikatnego.Właśnie..po co mu na tym etapie badania moczu?Zwłaszcza,że tak jak mówisz ,jest to praktycznie sama krew.Najchętniej wysłałabym mamę do innego urologa ,prywatnie,niech skonsultuje wyniki i objawy,ale mama już nie chce nigdzie jeździć,ma wszystkiego dość.Koszmar.Koniecznie trzeba dowiedzieć się o cewnik i przetrwać do operacji.
Pozdrawiam ciepło i daj znać ,,czy udało się przyspieszyć Twoje badanie.
Dziękuję,miłego dnia
Witam.
Joanno,konsultacja z innym urologiem na pewno nie zaszkodzi,masz prawo i jak możesz zrób to,przedstaw mu wszystko i zobaczysz co powie.Współczuję mamie w tym bólu,a najgorsze jest to,że można jej pomóc,a tego nie ma.Być może - jak pisałem wcześniej - są inne przeciwności do jego założenia ale mimo tego lekarz powinien o tym powiedzieć,a on nawet Tobie o czymś takim nie wspomniał,tylko najlepiej powiedzieć "ból ma prawo być" i faszerować się lekami jakby tej chemii mało było,a pewnie jeszcze po operacji będzie chemioterapia.Porozmawiaj z mamą i przekaż jej nasze,moje na pewno wsparcie,niech się nie zniechęca,już za niedługo będzie operacja,a potem już tylko będzie lepiej.Trzymam kciuki 👌
Co do mojego badania jeszcze nie podjęto,żadnych decyzji.Zadzwonię za parę dni znowu.
Pozdrawiam Jacek.
Witajcie kochani,dziękuję za ciepłe słowa i cenne porady.Jacku,mama nawet nie chce słyszeć o cewniku,twierdzi teraz,że to nie ból ,a raczej dyskomfort,coś tam jest w momencie oddawania moczu podchodzi do góry i nie odczuwa,jakby końcowej fazy,ale mówi,że nie jest to coś z czym się mocno męczy.Mam nadzieję,że nie kłamie by mnie uspokoić.Kupiłam jej tabletki voltaren,jedyne bez recepty ,które zawierają diclofenac.Ketonal zdecydowanie odradzono,co Jacku przewidziałeś.
Ciocia,która od kilku lat też walczy z pęcherzem,na szczęście bez komórek rakowych-poleciła tabletki cystone i ziele widłaka,ale poczytałam trochę o tym i myślę,że na tym etapie choroby nie ma co samemu stosować wszystko,co ktoś poleci.Trzeba jakoś wytrzymać do operacji i będzie z górki.Bardzo w to wierzę.Dzięki Wam.
Piszcie ,co u Was .Lenka ,czy są wyniki TK taty?Marysiu,jak mąż się czuje?Iwa 1122,jak tata?
Witam wszystkich. Dzisiaj tata wyszedł do domu. Jeszcze czasem płakał ale już mniej niż w szpitalu. Mam nadzieję że z czasem mu to przejdzie. Rany powoli się goja. Oswajamy się z tymi workami ale powiem że jest ciężko. W sobotę jak pielęgniarka mi pokazała wymianę tego wszystkiego to zaslablam. Nigdy nie miałam styczności z takimi ranami. Więc nie wiem jak to będzie dalej. Mam nadzieję że się nauczymy. Jak to u was wyglądało na początku?
W czwartek jedziemy na zdjęcie szwów i po wynik histop. Trzymajcie kciuki żeby były dobre. Od nich zależy dalsze leczenie.
Proszę powiedzcie jakie posiłki są potrzebne po takiej operacji? Co wy lub wasi bliscy jedli? Bo nie wiemy co dawać żeby nie zaszkodziło.
Witam.
Joasiu,do niczego zmuszać nie można,ale wiem i to nie z mojego doświadczenia bo ja w sumie to miałem raz cewnik i to parę dni(po TURBT) tylko z osób co przebywali ze mną w szpitalu i wręcz domagali się założenia cewnika.Zdaje sobie sprawę z dyskomfortu jaki jest cewnik ale może warto spojrzeć na to z perspektywy tego bólu i bez znaczenia jaki on jest.Ja jeszcze nie tak dawno chodziłem z trzema workami(dwa do nerek i jeden stomia) i wiesz idzie się przyzwyczaić.Ale jak wyżej,nie chce mama to nie zmuszaj pozwól jej decydować,może nabierze przez to więcej zaufania do tego i pewności.Czopki diclofenac są dobre ale niestety na receptę,ja odłożyłem je,mam problemy z kreatyniną,a one źle na to działają.Jak byłem teraz u onkologa to mi przepisał takie plastry,przyklejam jeden na 4 dni i czasami wspomagam się paracetamolem bo niestety też muszę czekać,a mam bóle.
Iwa,napisałaś z workami,to tata ma dwa worki tak?Iwa,pierwsze wrażenia takie są ale zobaczysz z czasem stanie się normalnością.Nauczycie się na pewno,tylko pomału i spokojnie,bez paniki bo to nie będzie sprzyjające.Nie przerażajcie się tym,że się odklei itd. tych worków wystarczy.Wiesz ja podszedłem do tego jakoś normalnie ale może dlatego iż wcześniej zapoznałem się z tym bardzo dokładnie,wiedziałem co mnie czeka i jak to będzie wyglądać.Teraz to stało się normalną czynnością,która stała się tylko dodatkiem do każdego dnia.Co do posiłków to ja musiałem uważać na takie potrawy co powodują wzdęcia,gdyż mam wyodrębnioną przetokę,a to by źle wpływało na jelita,Ty piszesz,że tata ma worki to być może nie ma tak jak ja miałem i to już inaczej będzie wyglądało menu.Na pewno nie zaszkodzą potrawy z dużą ilością błonnika.
Marysia i Lena coś się nie odzywają,co tam u nich.
Pozdrawiam Jacek
Witam serdecznie
Dzisiaj siostra wysłała do lekarza sms z zapytaniem czy widział ostatnie wyniki mamy i czy można czegokolwiek się dowiedzieć,to odpisał:Przepraszam,ale jestem chory i przebywam na zwolnieniu.I zacytuję Jacka:"Nosz kurczę ".To już naprawdę jakiś pech.
A tak jeszcze się zapytam:od czego zależy czy jest jeden worek czy dwa?Dlaczego tata Iwy ma dwa?Czy takie informacje ma się wcześniej,czy to wychodzi dopiero w trakcie?Trzymam kciuki by wyniki hist. były dobre.
Jacku,ten ból masz od dawna?
Pozdrawiam ,Joanna
Witam.
Joanno,jeśli on będzie wykonywał tę operację to aby wyzdrowiał do tego czasu.A co do worków.W którymś z postów pisałem o tym jak to się ma ale nie zaszkodzi jak napiszę raz jeszcze.Przed samym zabiegiem są,a właściwie powinno być przedstawione pacjentowi jakie są plany całej operacji.Urolodzy przeważnie chcą aby wyłonić jedną przetokę czyli z jelita cienkiego wycina się odpowiedniej długości odcinek do niego wszywa się oba moczowody,jedna strona jelita jest zespolona,a druga wyłoniona na zewnątrz ale to nie zawsze lub czasami nie jest możliwe do zrobienia.Przed samą operacją urolog nie wie czy da się tak zrobić,dopiero w trakcie operacji kiedy zobaczy w jakim stanie jest jelito podejmuje decyzję,tam chodzi o tak zwaną krezkę jelita,która lekarzowi mówi czy ten stan jelita pozwala na tą metodę.Tutaj jest ważna,istotna jedna rzecz,lekarz ma obowiązek poinformować pacjenta przed operacją o czymś takim aby pacjent miał świadomość,że właśnie zamiast jednego worka może mieć dwa i nie przeszedł szoku.Kiedy ta metoda nie jest możliwa to nie wycina się tego odcinka jelita tylko bezpośrednio wyłania moczowody na zewnątrz,prawa i lewa strona.
Joanno ten ból już miałem przy tej bakterii i tak prawdę mówiąc miałem różne podejrzenia,z czasem jakby zanikł,ten teraz to mam od początku roku,tylko i nie wiadomo co to jest,jest ta zmiana o której pisałem ale nie ma dokładnej lokalizacji tylko w miednicy mniejszej z przodu po prawej stronie,chirurg,urolog i teraz onkolog nie są w stanie określić co to może być,z jednym co są zgodni to to,że nie może to być ognisko meta,no ale mimo wszystko trzeba to zlokalizować i zbadać.Dlatego te badanie PET jest dla mnie bardzo ważne,bo TK z kontrastem nie zrobię ze względu na zbyt wysoki poziom kreatyniny.Ja wyraźnie odczuwam ból pod tą wyłonioną stomią i jak mnie zaczyna boleć to potem się niesie do tyłu jakby kości.Do tego jeszcze pojawiła się mała przepuklina pachwinowa i to też pewnie niesie jakiś ból.
Pozdrawiam Jacek.
Witam,
Już jakiś czas nie zaglądałam na forum - widzę, że sporo nowych osób - trzymam kciuki za Was wszystkich i Waszych bliskich!!!
Przypominając - od operacji mojego taty (radykalna) minęło prawie dwa lata - jest naprawdę w dobrej formie chociaż wszystko zapowiadało się bardzo niepokojąco - niech to będzie dla Wszystkich iskierką nadziei - z tym GADEM trzeba walczyć i można przeważać szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Tata 8 lat temu zachorował na bardzo złośliwy nowotwór płuc co skonczylo sie usunieciem jednego płuca, dwa lata temu usunieto pecherz - nie był to przerzut, tylko inny guz pierwotny.
Na tę chwilę 2:0 dla nas!!
Niestety właśnie zaczynamy kolejną walkę - mama ma guza na jelicie grubym - czekamy na wynik hist-pat.
I znów ten sam strach i przerażenie, ale kolejny raz będziemy walczyć - trzymajcie proszę kciuki!
Mam nadzieję -zaglądasz tu czasem? co u Was?