Rak jajnika

15 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26037 odpowiedzi:
  • midi jesli dobrze pamiętam to Mama skończyła chemię w grudniu 2016, a do tej pory jest na samym avastinie, za tydzień będzie ostatni. Skoro TK jest w miarę czyste oprócz tego śladu plynu to skąd wzrost CA125...Dmucham na zimne i trochę się boję.Co mogę jeszcze zrobić? Czy USG może pokazać coś więcej niż TK? Czy tak czekać i patrzeć jak CA będzie rósł? Za tydzień zrobimy badanie przed avastinem i zobaczymy czy się zatrzymał czy idzie dalej.

    juststaystrong u nas w łodzi też jest psychoterapeuta na oddziale chemioterapii- jak Mama miała gorsze dni aby była 2 dni w szpitalu na wlewach chemii to Pani psychoterapeutka zaglądała. Możesz zapytac czy jest taka opcja u Was.

    CARMEN, MIDI, CZAROWNICO- dziękuję bardzo za Wasze opinie, trochę mnie uspokoiły. Przed wlewem avastinu idziemy prywatnie do naszej pani kardiolog zeby zrobić echo dla pewnosci.

    MIDI, a co do smutków, dołów i koszmarów to mam tak samo, ale przy Mamie jestem strong. Wspieram się hydroksyzyną (nie uzależnia) a śpię po niej spokojniej, wspiera mnie Mąż, wspieracie mnie Wy, ale nie będę kłamać, ze zawsze jestem fighterką--nie, nie jestem. Staram się powtarzać w glowie, ze wszystko będzie dobrze, że po burzy jest słońce, że trzeba cieszyć się każdym dniem bo nie znamy naszej przyszłości. Ja straciłam miesiąc temu brata, ktory nie chorował, a już go nie ma...Więc cieszmy się życiem, spędzajmy jak najwięcej czasu z najbliższymi i nie zapominajmy także o sobie. Ja wyjechałam pod  koniec sierpnia na tydzien nad morze po 4 latach braku urlopu i czuję, że odpoczęłam i nabrałam sił i trochę dystansu. Mam też wiecej cierpliwości i sił do wspierania Rodziców.

    Więc jutro rano otwórzcie oczy, podziękujcie za nowy dzień oraz postarajcie się uśmiechnąć i spędzić go aktywnie w granicach możliwości. Podarujcie komuś uśmiech, zainteresowanie i dobre słowo.

    Uff...rozpisałam się:-))

    Ściskam Was i jeśli to możliwe czekam na wieści i rady.

  • 7 lat temu

    Kotka - dziękuję, nawet nie wiem czy takowy u nas jest na onkologii - leczę się w Gliwicach. Dopytam, Dobrej nocy :*

  • 7 lat temu

    juststaystrong jesli mogę podpowiedziec to sprobuj umowic sie z psychologiem w szpitalu, powinnien ze tak powiem od ręki jdzielic wsparcia. A jesli szukasz gdzies prywatnie to wybierajcie psychologa-psychoterapeute. Dobrej nocy. 

  • 7 lat temu

    Lupus, Tess - trzymajcie się dziewczyny! Dużo sił kochane!!!! Midi9o - niestety mam tak samo jak TY (jestem umówiona z psychologiem, niestety dopiero w październiku :/) i choć z natury jestem optymistką i wesołą dziewczyną to dziś musze się czymś wspomóc albowiem czarne myśli mnie nachodzą i nie pozwalają cieszyć się tym co zostało. Kotka dziękuję i czekam na więcej odnośnie diety :) Czarownico - serdecznie pozdrawiam!!

    Kucjo - odezwij się kochana!

    Mam powód do radości - TK po 6 chemii czyste (boję się nawet na głos cieszyć, żeby nie zapeszyć :( kolejna wizyta na onko 2.1o - musi minąć min 4 tygodnie od operacji, żeby podać avastin.

    Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam 🙂

  • 7 lat temu

    Witajcie Dziewczyny!Lupus oby leczenie ladnie poszlo, Midi trzymaj się, ja tez prawie caly czas w kiepskim nastroju. Chce Wam przekazac czego sie dowiedzoalam od dr Kapaly. Poki co byla to konsultacja, na plan zywieniowy czekam, wiec przekazuje info:jesc wtedy kiedy się chce, nawet o 1 w nocy jak jest ochote; gdy sa mdlosci brac tabletki bez obaw tak zeby w ogole mdlosci nie czuc, wtedy jesc zimne i plynne rzeczy; kawe mozna pic jesli się nie ma biegunek, cukier starac sie zdrowy, czyli lepiej wlasne ciasto niz baton ze sklepu; zazywac probiotyki najlepiej sanprobi lub discoflor, wszelkie suplementy hmm srednie dzialanie, lepiej dobra dieta;ecomer za slaby, poda co najlepiej;warto brac wit.D;zelazo wzmaga mdlpsci wiec najlepiej po posilku. Polecila cos podobnego do nutridrinkow ale nazywa sie Resource czy jakos tak;poc duuuzo wody zwlaszcza 3 dni przed chemią. Tyle co zapamietalam. Pojechalam glownie po diete by Mama mogla nabrac kilogramow poniewaz bardzo schudla a ja zorientowalam.sie chyba za pozno😣Pozdrawiam Was 

  • 7 lat temu

    Aniu, ja też jakiś czas temu miałam lekko powiększone serce ale wszystko się cofnęlo. Jeżeli mama ma nadciśnienie to może być od nadciśnienia. Ze dwa lata temu jak robiłam echo serca to lekarz wykrył wodę przy sercu (ok. 5 mm). Najadłam sie strachu ale trzy miesiące później (wg sugesti mojej dr onkolog) powtórzyłam badanie u innego lekarza i on powiedział, że to mógł być tłuszczyk bo on teraz nic nie widzi. Dotychczas nic się nie dzieje.

    Odnośnie śladów płynu przy opłucnej to może być tak jak pisze Czarownica.

    Ja dzisiaj wróciłam z 6 wlewu chemii. 29 września mam TK i zobaczymy co wykaże. Narazie bedę się relaksować i nabierać sił.


    Pozdrawiam wszystkie Dziewczęta.


  • 7 lat temu

    Ania rozumuję podobnie jak czarownica, ale wiadomo nie jesteśmy lekarzami...

    Przypomnij ile czasu minęło od ostatniego podania carbo i palitaksel?

    A ja mam doła... Nie wiem czy to ta jesienna aura, ale psychika mi siada. Nie mogę odpędzić czarnych myśli, śnią mi się koszmary o wznowie etc. Sama siebie za to nie lubię, przecież powinnam się cieszyć, że póki co z mamą ok. 

  • 7 lat temu

    Warto skonsultowac wynik z onkologiem ale narazie zmian widocznych nie ma ,płyn moglo chyba tez wywołać zapalenie.Serce mamy też powiększone nie przez raka.Byc moze onkolog wyśle mame do pulmunologa i kardiologa.To moje takie dedukcje ,moge sie mylic ....

  • Kochane, 

    ostatnio mało się odzywam, ale cały czas czytam i śledzę co u Was. Mam do Was prośbę o radę co robić. W wielkim skrócie napisze co i jak (część z Was pewnie nawet pamięta) Mama zachorowała w maju 2016, operacja radykalna, 8 cykli karbo z paklitakseleem i avastinem. Za tydzień będzie ostatnia wlewka avastinu. Ostatnio (pod koniec lipca) Mama przeżyła ogromny stres bo straciła syna, a ja brata:-(. Od 2 miesięcy marker wzrastał o 2 pkt co miesiąc, ale był w normie, nie przekraczał 20. Jednakże ostatnio wyniósł 48 i zrobiłyśmy tomografię. Wynik wrzucam poniżej. Poradźcie co robić albo może, któraś z Was miała podobną sytuację? Mama czuję się w miarę ok, nie odczuwa żadnych dolegliwości. Jak zawsze liczę na Was i Waszą wiedzę. Martwi mnie powiększone serce i ślad płynu w opłucnej.

  • 7 lat temu

    Witam ! Lupus niech to będzie twoja szansa i twoja wygrana! życzę Tobie dużo sił bo wiem jak bardzo będą potrzebne w dalszym leczeniu.    Ja jutro  jadę na konsultację do profesora i możliwe , że też będę miała   chemię (karboplatyna i Cealyx) od poniedziałku.Tak proponuje moja onk. ale chce się upewnić ,że to będzie dla mnie dobra droga i jeszcze posłuchać profesora,który mnie operował.On jest też onkologiem ale i chirurgiem oraz ginekologiem .Nie wiem czy te węzły w którym " TO" siedzi można usunąć?Niech profesor wypowie się i zobaczymy co dalej? Pozdrawiam wszystkie!!!



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat