Witam!Jestem po konsultacji z prof.Stwierdził że,zmiany w węzłach nie są duże i nie ma sensu "truć" się kolejną chemią(miałam dostać karbo +Cealyx).Zaproponował lek NOLVADEX.na trzy miesiące i obserwację.Gdyby pojawiły się bóle,wzdęcia,itd zrobić marker i ew.TK lub PET.Jeśli będę czuła się dobrze to marker zrobić za trzy miesiące i PET. Czy spotkałyście z takim lekiem?
Lupus, ja nawilżałam skórę zwykłym balsamem Lirene, ale w aptece są też specjalne kremy do skóry. Między palcami nóg i rąk wystarczy zwykła wazelina lub krem dla niemowląt Linoderm. Sa inne b. drogie kremy ale w szpitalu powiedzieli mi, ze nie warto wydawać pieniędzy. Chyba, że wystąpi u Ciebie efekt taki jak u Nany (czego Ci nie zyczę) to musisz konsultować ze swoim lekarzem. Zycze Ci jak najmniej skutków ubocznych. Mnie bardzo doskwierała kandydoza ale płuczę buzię nystatyną.
Dziewczyny dbajcie żeby Was nie bolało bo w cierpieniu człowiek obojętnieje i odechciewa sie wszystkiego...
Turczynko i Mario długich lat w zdrowiu. Dajecie nam nadzieję. Turczynko rozumiem Ciebie doskonale.
Nana trzymaj się dzielnie, ja też mam dosyć bólu brzucha, ładuję przeciwbólowymi. Narazie Caelyx w mniejszej dawce poszedł i czekam co będzie.
Wiem z waszych opisów chłodzić dłonie i nogi ile razy, ale czym kremować?Pozdrawiam
Nana ❤️❤️❤️ Podziwiam i współczuje ..
oj Nana, strasznie mi przykro, ze tak podle się czujesz... ściskam Cię mocno!
Chemię dostałam w poniedziałek, nie było problemów z morfologią. Widać mój organizm potrzebujej trzech tygodni, by się odbudować. Problemy są z tzw. dolewkami, które są ósmego dnia po pełnym wlewie. Wiadomo, że 8-12 dzień po chemii wyniki są najgorsze, potem już się podnoszą. Jutro mam kontrolę morfologii i, w zależności od wyników, w niedzielę idę, albo i nie, do szpitala na dolewkę. To będzie już ostatni wlew V rzutu chemioterapii. Ca125 - 53,4.
26 września mam mieć TK, prawie jak Carmen. Razem będziemy czekały na opisy. Co dalej - nie wiem. Ale wiecie co? Wcale się nie denerwuję. Wiem, że chemia nie zlikwidowała przerzutów, nie wiem czy chociaż trochę je zahamowała. Boli mnie ta nerka z naciekiem i brzuch. Bez leków przeciwbólowych nie do wytrzymania. Trudno, co ma być, to będzie.
Moja operacja trwała bardzo długo bo lekarze "się nie spodziewali" takiej dewastacji. Myśleli ze będą musieli wyciąć mała narośl a w efekcie wyciągnęli ze mnie 18 cm guza. Musieli przedłużać mi narkozę bo oprócz samego guza było mnóstwo wszczepien głównie w okolicach wątroby i musieli długo czyścić.
Po zakończonej operacji lekarz powiedział mojemu mężowi, ze nie spodziewali się tego co zobaczyli po otwarciu brzucha i ze zrobili co w ich mocy, ze nie wiedza czy się wybudzęi ze jeśli się wybudzę to nie wiedza w jakim będę stanie (po zakończonej operacji minęły dwie godziny zanim się wybudziłam) powiedział, ze jeśli przeoczyli jakieś komórki przy wątrobie to niestety ale już nic nie będzie można zrobić. Moja operacja trwała ok 7 godzin...
Oczywiście o słowach lekarza dowiedziałam się po około roku od operacji.
turczynka napisał:
juststaystrong oczywiście ze szanse są!!!! Powiem Ci tylko, ze u mnie lekarze byli w szoku, ze w ogóle wybudziłam się po operacji!
a dlaczego Twoje wybudzenie ich zszokowało???
TURCZYNKO - jakbym o sobie czytała... doskonale Ciebie rozumiem. TK wyszło mi czyste a ja boję się tym cieszyć, żeby czasem nie zapeszyć :/ heh...