Do ani57
Ja miałam problemy z babskimi sprawami już 15 lat temu , na raty mnie operowano , najpierw na raty jajniki 1991,1992, 1995r , zostawiono mi macicę
W 2004 zdecydowałam się ją usunąć i wtedy wykryto przy okazji raka jajnika G1 , mimo ,że jajników już nie miałam ,
gdzieś tam w podścielisku rozmnażają się komórki nowotworowe
Chemii miałam już 5 rzutów po 6 kursów , do 2009r jakoś było umiarkowanie , ale w 2010r dostałam silnej progresji , zaczęły szybko rosnąć markery , w pokoj nr 116 Onkologii 5 miesięcy jeszcze mnie przetrzymali aż markery urosły do 2500, zrobiło mi się wodobrzusze i jakieś zbiorniki koło watroby , żołądka , sledziony , oczywiście lekarze nawet brzucha nie raczą zbadać , sama im to zasugerowałam
W sumie śpuścili mi około 15 litrów płynu , co nie obeszło się bez dodatkowych komplikacji
Ostatnia chemia obnizyła markery do 35 ,od ukończenia w kwietniu do września na chwilę zapomniałam , od wrzesnia zaczęły iśc w górę , ostatni z 14.10.2011 wynik wynosi 175
Wczoraj byłam na wizycie , bo robiłam CK , lekarka obiecała ,że na odprawie bedzie się konsultowała co ze mna dalej
Dzisiaj dzwoniłam , w poniedziałek idę na badania do chemi a we wtorek chemia
zastanawiam się co ta chemia mi da , skoro w nadrzuszu przeszkadzają mi zbiorniki , jeden jest otorbiony
Tu chyba trzeba operacji , tak coś wspominał Dr Panek , ale na razie nastapiła zmiana planów
Nie wiem co o tym myśleć
Jak się ma wszystko wycięte , to trzeba robić Ck i pomocniczo USG , oraz markery
Na 15 lat tylko 2 razy robili mi u siebie na Onkologii CK i Rezonans , operację u nich miałam tylko jedną , reszta po innych szpitalach , mam wrażenie ,że lekarze nie wiele mogą zaproponować ,trzeba się o wszystko upominać
Pozdrawiam cię serdecznie , jeśli masz jakieś pytania to pisz