Witajcie. Chciałabym sie podzielić informacjami, dotyczącymi mojej mamy oraz o parę rzeczy zapytać. Wczoraj mama miala operację i usunięto wszystko co zaplanowano. Nie wiem dokładnie jak to się nazywa ?cytoredukcji całkowita? Potwierdzono raka jajnika i ponoć udało się usunąć wszystkie zmiany nowotworowe. Usg wykazalo przed operacja wolny plyn w podbrzuszu 1.9 cm.Markery przed operacją ok. 235. Niby bez przerzutow. Lekarz powiedział że będzie przeprowadzona chemioterapia dootrzewnowo? Co to oznacza? Nie mam jak porozmawiać z lekarzem ( mieszkam daleko od szpitala i do tego infekcja uniemożliwia mi przyjazd) -bo są to tylko informacje od mamy które przekazał jej operujacy. Czy to dobrze? Czy jest to normalny schemat leczenia i co może wskazywać?
Olcia, poziom hemoglobiny można lekko podwyższyć stosując dietę bogatą w żelazo https://kobieta.onet.pl/zdrowi.... Niestety, domowych sposobów na poprawę płytek nie ma. Tu najlepszy jest czas i stąd przesunięcia w podaniu chemii. Szpik musi mieć czas i musi się trochę wysilić, aby te płytki wyprodukować. Oczywiście, można podać płytki dożylnie, ale stosuje się to w przypadkach drastycznego spadku. 86tys. płytek to jeszcze nie tragedia. Rzecz w tym, że w sytuacji sztucznego wspomagania, szpik bardzo szybko się rozleniwia i nie stara się wysilać, czeka na podanie kolejnej dawki. Jednorazowe podanie do organizmu płytek niewiele poprawi, ponieważ płytki żyją bardzo krótko (7 dni), stąd lekarze wolą, by organizm radził sobie sam tak długo, jak się da.
Pewnie, że najlepiej przejść chemioterapię bez żadnych przesunięć, ale one zdarzają się wcale nie tak rzadko. Sporo osób ma przekładaną chemię i aż tak znacząco nie wpływa to na obniżenie wyników leczenia. Nie martw się i głowa do góry. Dasz radę!
Witam wszystkie kobietki, dawno tu nie pisałam ale mam pytanie. Jestem po trzeciej chemii, niestety jak pojechałam na czwartą okazało się że wyniki krwi są słabe. Płytki krwi 84tys. Przesunięto mi chemię o tydzień ale niestety złapałam przeziebienie. Więc chemia ogólnie przesunela się o 2 tyg.
Czy takie przesunięcia mają wpływ na wyniki leczenia?
Znacie może jakieś domowe sposoby na poprawe wynikow , głównie na płytki krwi i hemoglobine? Co polecacie jeść aby chemia szybciej wychodziła z organizmu i aby krew dała radę jeszcze 3 chemię wytrzymać?
Pozdrawiam i życzę dużo dużo zdrówka i wiary :*
Babeczka, co u Ciebie? Nie odzywasz się...
Kucja, przytulam cię mocno, wierzę, że i tym razem uda się skorupiaka poskromić, jestem z tobą myślami 🙂
Witajcie Dziewczęta. Doszłam trochę do siebie po ostatniej chemii i się melduję. Przede wszystkim przesyłam Kucji cieple myśli i życzenia dużo sił. Nana fajnie, że udało sie podac gemzar. Teraz u Ciebie i u mnie czas niepewności ale i nadziei przed TK.
Lupus jak się czujesz po caelyxie, czy w szpitalu kazali Ci brac leki na osłonę żołądka, wit. B6 i jakieś sterydy?
Kotka z tym avastinem to wóz albo przewóz. Mnie po zakończeniu I rzutu chemii tez pozostały jakieś zmiany. Dostawałam sam avastin i lekarz powiedział, że avastin je usunie, ale niestety nie usunął. Troche zahamował ich rozwój. Uaktywniły sie po kilkunastu miesiącach i zostały wycięte w kolejnej operacji. A potem kolejna chemia, po której było czysto w obrazie TK. Kolejną wznowę miałam po roku, i kolejną operację i teraz skończyłam III rzut chemii. Ale jak dziewczęta pisały rózne organizmy reagują różnie. Może u Twojej mamy uda się. Odnośnie badań TK to przy avastinie sa konkretne wymogi i na pewno niedługo dadzą skierowanie.
Ania_walczę_o_mamę, przykro mi ale niestety wyglada na to, że szykuje sie wznowa. Jeżeli mama miała ostatnią chemię w grudniu 2016 r. tzn. że jest platynowrażliwa i pewnie podadza jej znów taksol z karboplatyna. Tak było u mnie. Jak pisała Czarownica musicie teraz skupic się na wzmocnieniu organizmu przed kolejną walką. I trzeba wierzyć, że się uda. Co do bólu stóp ja tez miałam bardzo dużo bolących odcisków. Miałam wrażenie, że chodziłam po kamykach. Moczyłam je, usuwałam i robiły sie nowe. Teraz juz jest lepiej.
Dziewczeta, jak byłam na ostatnich badaniach, spotkałam babeczkę, która powiedziedziała, że ma koleżankę z rakiem jajnika, która miała III rzuty chemii i teraz jest juz siedem lat przerwy i jest czysto. Niewiarygodnie, ale dla nas to jeszcze jedna iskierka nadziei.
Odnośnie bóli po chemii. Mój lekarz mówił, że najwięcej bóli powoduje taksol, że moga utrzymywac się wiele lat. Basik77, raczej to nie sa przerzuty do kości. Każda z nas walczy z większym lub mniejszym bólem kości i mięśni.
Margareta, jak mogę Cię pocieszyć? Chyba tak, że te gady wzajemnie się unicestwią.
Pozdrawiam Was gorąco :)
Ania_walczę_o_mamę moja mama właśnie coś ostatnio gorzej się czuje, ciągle z katarem, kaszlem, bolą ją nogi tak jak to opisujecie i dłonie, czasem głowa pobolewa, no i właśnie ja się bardzo martwię i wiadomo, każdego zdrowego coś czasem boli i się to bagatelizuję, a w przypadku nowotworu od razu czarne myśli... Mama jest 3 miesiące po standardowej chemii w trakcie Avastinu.
kotka mi się to wydaje dziwne, że nie chcą robić TK po kolejnych chemiach, ciężko się odnaleźć w postępowaniu lekarzy. A ten marker przez 2 chemie podane po tamtym TK w którym były zmiany spadł?
Co do stop poprosilam lekarza o pregabaline, przepisal Lyrica. Dobrze tez stawiac golą stope na podlogę i naciskać. Kucja bardzo mocno trzymam kciuki!!! Zastanwiam sie jak z leczebiem po chemii. Mamie juz zakonczyli karbo i takso. Zakonczyli na 7 bo ma slabe wyniki. Najgorsze jwst to ze nie wiemy czy zmany zniknely, tk nie chca narazoe robic bo będą podawac avastin, marker 23. Przy tk po 5 chemii troche zmian zostalo. Czy teraz powinnam o.cos walczyc o jakies badanie?co robić?
Kaucja tak bardzo trzymam kciuki za twoje zdrowie nie poddawaj się a będzie ok
Może jednak coś z alternatywnych metod _ mniszek korzen, orzechy brazylijske bo tam selen coś trzeba próbować nigdy nie wiadomo co może przystosować chorobe
Pozdrawiam
No ja wam dziewczynki powiem,że po mojej wielogodzinnej wojaży po górach to stopy mam masakryczne,a właściwie to chyba stawy.Ścięgna to normalnie rypią że rano ledwie człapię ,potem jest nieco lepiej ale ogólnie beznadzieja.A minęło już tyle czasu a wiecznie problem ze stopami.Co nie znaczy że nie chodzę.TRZEBA CHODZIC.Ja intensywnie żyję i absolutnie mimo bólu nie poleguję w łóżku.Wczoraj byłam w górach na grzybach i zupa i sosik na dzisiaj jest.Starajcie się ruszać bo im mniej tym gorzej i potem trudno to nadrobić.