Basik rak jaknika prawie nigdy nie przerzuca sie do kości.Przy G1 właściwie nigdy tak mnie poinformowano.Bóle nóg towarzyszą praktycznie każdej z nas.Jakieś kłucia w stopach i piszczelach,bóle przu porannym wstawaniu i często bole w nocy ,do tego osteoporoza niestety tez wystepuje często.Mnie bolą stawy i kości a jak zmienia sie pogoda to czuję sie jak barometr.Na szczeście mam b.wysoki prog bólu i nie zwracam tak uwagi.To co gnębi mame to prawdopodobnie bóle nie związane z przerzutem tylko pochemicznie.Aktualnie ,am przewlekłe zapalenie ścięgien ahillesa i zrobiły mi sie na nich takie buły.Schodze ze schodówcbokiem ;)Mam skierowanie na badania pod kontem reumatoidalnego zapalenia stawów.Zobaczę jak wyjdą.
Nana przepraszam ale źle zrozumiałam Twój wpis, na szybko przeczytałam. napisałaś że przy przerzutach do nerek i kości nie działają leki przeciwbólowe i stąd moje pytanie bo coś mi się pokićkało i myślałam ze napisałaś to z własnego doświadczenia. Uff na szczęście nie.Pozdrawiam i trzymaj się cieplutko.
Basik, a skąd mnie to wiedzieć?! Toć ja nie lekarz! Spotkałam na onkologii tylko dwie panie z przerzutami do kości, ale to był rak szyjki macicy. Obie skarżyły się na potworne bóle kręgosłupa, a nie na nogi. Rak jajnika, na szczęście, daje przerzuty do kręgosłupa bardzo rzadko. Myślę, że te bóle obu nóg szybciej są następstwem chemii i miną za jakiś czas. Też tak miałam po pierwszej chemioterapii, inne dziewczyny także.
Nana mam pytanie pod kątem mojej mamy. Jak objawiają się przerzuty do kości? Czy ciągły ból obu nóg może zwiastowac coś złego?
tak na gorąco uslyszalam wlasbie w tv..czat z lekarzem w sprawie janikow http://36i6.tvn.pl/
nana dziękuje Ci bardzo za te słowa, kochana jestes i msz racje, muszę oduscic. Po prostu ciagle chce siè więcej, ciesze się ze Mama się odbiła i ma się lepiej, ale wiadomo z tylu glowy jest zeby byc czujnym. Co do butow wybralysmy takie ktore są znośne i to na malym koreczku. Mama zawsze lubila dobrze się ubrać😊wiec niech i teraz tak będzie. Trzymam kciuki za dobre decyzje lekarzy.
Nana prawdę rzecze ,nie ma co katować mamy dietami.Co do butów to zawsze można kłapnąć jakiś p/bólowy żeby i przetrwać nockę i popląsać po parkiecie.Nana daj znac co na tym konsylium uradzą.Kurcze,że też nikt nie ma kontaktu z Kucją :(
W mojej sprawie konsylium jeszcze nie było, mam się dowiedzieć w poniedziałek. Od środy biorę przeciwbólowo Targin, trochę uśmierza ból, ale tylko trochę. Okazuje się, że też nie mogę liczyć na cud, bo ponoć przy przerzutach do kości i nerek leki przeciwbólowe nie za bardzo działają.
Kucja, odezwij się!
Kotka, nie morduj mamy tą dietą. Niech je to, na co ma ochotę. W naszej chorobie dieta ma chyba najmniejsze znaczenie. Były tu kobietki, które odstawiły cukier, sól, czerwone mięso, zdrowo się odżywiały, nawet chleb same piekły, ćwiczyły jogę, robiły wizualizacje i różne inne cuda, a efekt był raczej marny, jeśli nie żaden. Są też takie, które starają się żyć bez żadnych ograniczeń, używają życia na maxa i żyją bez wznowy. To, czy wznowa będzie, czy też nie, najbardziej chyba zależy od... szczęścia. Nie ma tu żadnych reguł. Ważne, że marker spada, a mama czuje się dobrze i oby zostało tak na dłuuugie lata. Ból stóp czy dłoni jest wprawdzie trochę uciążliwy, ale bez przesady, nie jest to ból nie do zniesienia. Da się z tym żyć. Szpileczek na wesele mama nie musi zakładać, są ładne butki na średnim obcasie. Ale, jak znam życie, zobaczysz, że założy szpilki! Tak czy owak, na niskim czy wysokim obcasie twoja mama będzie najpiękniejszą mamą pięknej panny młodej!
Pewnie do wesela już tu nie zajrzysz, więc życzę ci, oby ten dzień nie był tylko najpiękniejszym dniem twojego życia ale jednym z wielu, które są przed wami! Udanej uroczystości i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!