wysłałam wczoraj ponownie prośbę o dołączenie do grupy, dziś napisała do mnie administratorka by coś napisać na temat choroby itp. Odpisałem ale jeszcze nie mam informacji zwrotnej. Grupę znalazłam bez problemu w wyszukiwarce na FB wpisałam Syrenki
espumisan i fortrans to często proponowane formy oczyszczena i odgazowania organizmu przed operacją.Fortrans jest naprawdę paskudny.Ja piłam 2 flachy półtora litrowe .Paskudztwo i po rozpoczeciu drugiej lekko mnie mdliło.Taka moja rada,po każdym łyku fortransu przejechac po języku przekrojoną cytryną.Neutralizuje "smak" i komfort picia jest naprawde znośny
witam ,proszę napiszcie jak je tam znaleźć ,jakoś teraz nie wyświetla mi się ta grupa ,pozdrawiam serdecznie
a ja dostałam taką informację od Syrenek dla Was: Aniu napisz prosze do,Madzia38,basik 77 I midi z P.S.Dziewczyny beda przyjete na pewno.Tylko niech wysla prosby,chyba ze juz to,zrobily.
Ja podobnie jak dziewczyny też dostałam odmowę z Syrenek. Jakis czas temu prosiłam o dołączenie ale dostałam odpowiedź Że niestety przyjmują tylko osoby chore a wspierające nie. Nie wiem może spróbuję jeszcze raz i może się uda.
witam ,jak wpisuje syrenki to nie widzę grupy ,jak znaleźć?mam jeszcze pytanie 25 mam operacje jeśli przejdę kwalifikacje w ten piątek ,kazano cztery dni wcześniej brać Espumisan trzy razy dziennie po dwie tabletki i w sobotę wypić rano saszetkę fortrans i wieczorem wlitrze rozrobić nie wiem czemu aż tyle i jak to wcisne ,też tak musilyscie się przygotować?
Witam ponownie:-) Proszę aby wszystkie kobietki, które chciały dołączyć do Syrenek na fb spróbowały jeszcze raz to zrobić. Tym razem powinno się udać. Napiszcie krótko o sobie i Waszych Mamach, Ciociach itd, kimkolwiek się zajmujecie. Pamiętajcie aby sprawdzić folder "inne:" bo czasem info od Syrenek właśnie tam wpada. To tyle. Pozdrawiam ciepło.
Ania nie wiem, bo moja mama nie miała nigdy wody nigdzie... ot taki nieprzewidywalny ten rak, że zaawansowanie tak duże a nie było wodobrzusza ani wody w opłucnej mimo zmian właśnie w płucach.
A może da się pobrać ten płyn w celu zbadania czy ma komórki rakowe? Co na to lekarze? Czy jeszcze nie konsultowałyście?
witajcie , również, opisałam sytuację że wspieram ,pomagam ,ale niestety nie chcieli przyjąć ,chciałam aby mnie przyjęto gdyż od kogo najwięcej zdobywamy wiedzy ,rad ,radzenia sobie z powikłaniami ,właśnie od chorujących ,spróbuję jeszcze raz ,tylko teraz jak wpisuje syrenki to nie widzę tej grupy
Aniu, miałam płyn w opłucnej. Moja "przygoda" z rakiem się od tego zaczęła. Trafiłam do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc a okazało się co innego. Dużo było tego płynu. Nie powiem w centymetrach, jednak w wypisie ze szpitala napisano, że moje płuca miały tylko 12 cm powierzchni oddechowej, że ściągnięto ponad 4 litry wciąż narastającego płynu - część przy pomocy drenu, coś o linii pach i żebrach. Przewieziono mnie do szpitala onkologicznego, tam ściągnięto jeszcze litr i podano pierwszą chemię. W wypisie po pierwszej chemii napisano, żeby się stawić w szpitalu w razie trudności oddechowych. Myśleli, że płyn będzie przyrastał. Jednak tak się nie stało. U mnie w płynie były komórki nowotworowe ale marker wynosił prawie 7000, więc nic dziwnego. Twoja mama ma niski marker. Płyn w opłucnej czasem się utrzymuje ale niekoniecznie przyrasta. Mój zniknął w trakcie leczenia i już niedługo miną cztery lata jak nie wrócił. Ważne jest ćwiczenie oddechu. U mnie to było chodzenie po schodach. Co prawda siadałam co trzy schody ale pomogło. Można dmuchać balony. Trzeba te płuca uaktywnić po trochu po perturbacjach z płynem. Nie martw się na zapas. Płyn jeszcze może się wchłonąć. Najważniejsze, że nie przyrasta.