lukS oby tak dalej :) w ogóle sobotnie że robią tyle badań. Powiedzcie jak to Dziewczyny jest, bo moja Mama skończyła chemie w maju i od tamtego czasu nie zlecili jej ogólnego badania krwi, raz tylko marker bo drugim razem same zrobiłysmy. Krew też same zbadalysmy, ale ogólnie bo nawet nie wiem jakie badania robić. A co do naszej sytuacji to kiepsko, bo marker usurosl do 116 od października i pod koniec stycznia PET o lekarka mówi że pewnie dadzą chemie. A z tk to miała tylko brzucha.
Super, gratulacje. Takich info nam potrzeba:)
Witajcie, informuję co u nas
żona początkiem stycznia miała maraton badań
TK KLATKA PIERSIOWA
TK JAMA BRZUSZNA+MIEDNICA
USG PIERSI
PEŁNE BADANIA KRWI Z MARKEREM
jak zawsze dużo stresu i nerwów. Marker 6,7 wszystkie pozostałe badania opisowe czyste.
Przypomnę zona figo 3c z przerzutami do otrzewnej- chemia zakończona w październiku 2016 roku.
Korzystamy z wlewów witaminy c. od początku choroby.
Cieszymy się i oby jak najdłużej, pracujemy podróżujemy. Nie mamy dzieci- nie zdążyliśmy ( operacja była radykalna) -myślimy o adopcji. Mamy po 31 lat...
Dużo zdrowia dla wszystkich !
To, że mama jest pod fachową opieką ma bardzo duże znaczenie. Niech sobie odpocznie a i Ty możesz nieco odetchnąć psychicznie. Super że idzie ku lepszemu :)
Lena24, czarownica11 - dziękuje za wsparcie! 3
Ostatecznie wizyty u flebologa nadal nie było, bo onkolodzy zdecydowali się zatrzymać mamę w szpitalu i tam zrobić jej usg żył. Okazało się, że w tej „gorszej” nodze pojawiła się zakrzepica, więc zwiększyli dawkę leków przeciwzakrzepowych no i kontynuują leczenie furosemidem. Wypisu nie będzie jeszcze przez kilka dni, więc to będzie najdłuższy pobyt w szpitalu od początku choroby, ale jesteśmy dobrej myśli! Ta „lepsza” noga wyglada już prawie normalnie, a z tej drugiej w końcu zaczęła schodzić opuchlizna. Lekarze powiedzieli, ze wyglada to już lepiej, bo zaczerwienienie ustąpiło całkowicie, no i mama mówi, ze rzeczywiście boli ją mniej! Liczę na nich, tak bardzo na nich liczę.. mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, i ze wraz z wyleczeniem zakrzepicy obrzęki również całkowicie ustąpią. Muszą! Tymczasem mama odpoczywa, a za kilka dni ponowne usg żeby skontrolować, czy wszystko ustępuje.
Drogie Panie, dziękuje po raz kolejny, te ostatnie 2 tyg były dla mnie czasem ogromnego niepokoju i bezsilności, i to Wy dawalyscie mi słowa otuchy. Teraz już jestem spokojniejsza, wierzę, ze będzie dobrze i zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować. Dziękuje, jesteście aniołami! No i Wasze trzymacie kciuków wydaje mi się, że przynosi efekty, wiec proszę - róbcie to dalej! DZIĘKUJĘ!
SARNAŚ DO BOJU :)
Sarnaś - akurat z ekg to normalne - nie wiem jak w twoim mieście ale w moim przed każdym przyjęciem do szpitala (a nawet wejście na kilkugodzinną chemię jest przyjęciem do szpitala) robione jest ekg i każdego dnia pobytu na oddziale :) Właśnie po to, by zauważyć, że coś się dzieje.
No z tym sercem to chyba nie taki odosobniony przypadek - jak moja mama była u kardiologa na konsultacji kilka razy (a to zdarzylo sie jej migotanie raz, a to przed zabiegamia, a to obrzęki) to kardiolog za każdym razem jej mówił "Gdyb nie to, że ma Pani raka, to z tym serce jeszcze z 25 lat by Pani pociągnęła" :D Ludzki organizm jest pełen tajemnic :D
Trzymam kciuki!
dziękuję za odpowiedzi :)
onkolodzy W KOŃCU zwrócili uwagę na te obrzęki! mama miała wyjść w piątek po punkcji, ale zdecydowali się ją zatrzymać na weekend, i podają jej zwiększoną dawkę furosemidu, dodali jeszcze jakiś inny lek, i zwiększyli dawkę heparyny, żeby dmuchać na zimne, w razie gdyby okazało się, że to może być też zakrzepica. wizytę u flebologa mamy więc jutro, tam mają nam zrobić usg dopplerem, więc przynajmniej będziemy wiedzieć w jakim stanie są żyły. co do wizyty u kardiologa - onkolog regularnie zleca EKG oraz echo, i zawsze powtarza, że jak na taką chorobę to aż dziwne, że mama ma serce jak dzwon :) wczoraj byłam u mamy, z jednej nogi opuchlizna widać, że schodzi, jest już prawie normalna, druga (ta gorsza) dalej opuchnięta :( staram się jednak myśleć pozytywnie, i liczę, że do jutra druga nóżka też zejdzie.. to by nam bardzo ułatwiło życie, gdyby okazało się, że na onkologii wiedzą jak walczyć z tymi obrzękami..
tymczasem jutro też kolejna chemia, walczymy!
sarnaś widzę jak Ci trudno i jak czujesz się bezsilna wobec Mamy objawów. Wydaje mi się, że mimo wszytsko wizyta u tego specjalisty coś Ci rozjaśni. Niestety nie znam się na obrzękach, ale zastanawiam się się co na to onkolog? Może Twoja Mama potrzebuje kontaktu z kardiologiem? Trzymaj się i zadbaj o siebie, pamiętaj potrzebujesz dużo sił więc nie ma co odkładać troszku o siebie na później.