mar.s, gratuluję. Mój marker utrzymywał się na stałym poziomie 13-14. Po usunięciu nerki, która była w przewlekłym stanie zapalnym, spadł poniżej 11. Być może jakieś procesy zachodzące w chorych nerkach powodują wzrost markera? Dziewczyny, ja msm spadek formy... psychicznej. Im dłużej od ostatniej chemii, tym bardziej się boję. Zamiast cieszyć się chwilą, chodzę przybita. Może z wiosną będzie lepiej
czarownica oj tak, moje szczęście sięga zenitu:) usłyszeć ze jest cisza..oby jak najdłużej. Co prawda marker 45, ale onkolog powiedziała ze być może jest podwyższony przez nerki(chociaż nie wiem co to ma wspólnego) i ze nie mamy się tym aż tak sugerować. A wiec mogę spać spokojnie przez najbliższy czas:D pozdrawiam:*
Mar.s wygląda na to że musisz strzelić sobie dzisiaj z mamą drinka choćby przed monitorem komputera. PET wyszedł bdb, jedynie można się przyczepić do tej jamy brzusznej ale miejmy nadzieję że i tam jest ok
Dziewczyny zdjęcie tak trochę dziwnie zrobione, ale mamusia się starała:) zerknijcie na to swoim okiem..ale ja wyczytałam słowo „regresja” i oszalałam! Co prawda piszą ze w jamie brzusznej ciezko było coś zobaczyc przez te nieszczęsne torbiele ale jestem pełna nadziei...jutro wizyta u onkologa i zobaczymy jeszcze jak stoją markery i co powie lekarz. Ohhhhhh co za stres!
Dziewczyny zdjęcie tak trochę dziwnie zrobione, ale mamusia się starała:) zerknijcie na to swoim okiem..ale ja wyczytałam słowo „regresja” i oszalałam! Co prawda piszą ze w jamie brzusznej ciezko było coś zobaczyc przez te nieszczęsne torbiele ale jestem pełna nadziei...jutro wizyta u onkologa i zobaczymy jeszcze jak stoją markery i co powie lekarz. Ohhhhhh co za stres!
Katarzyno, jestem Ci bardzo wdzięczna, że zechciałas podzielić się swoją historią! Przyznaję, że przemówiła mi do rozumu. Rzeczywiście markery to nie wszystko, fakt, że od miesiąca mam dolegliwości, ale już jutro mam pierwszą wizytę u wyczekanego superspeca i wiążę z nią duże nadzieje. Podziwiam Was wszystkie waleczne babeczki :-)
Witam wszystkie Panie na forum 🙂 Czytam Was od dłuższego czasu ale teraz postanowiłam się zarejestrować, żeby podtrzymać na duchu Dea. Ja w marcu 2018 roku po rutynowej wizycie u ginekologa dowiedziałam się, że mam guza na lewym jajniku. Po wykonaniu ca 125, który był podwyższony (100 przy normie do 35) Pani doktor wysłała mnie do ginekologa-onkologa i ten zlecił zrobienie testu Roma. Wynik testu Roma oczywiście też wskazywał wysokie prawdopodobieństwo złośliwego raka jajnika ( ca 125 wzrosło do 127, a he 4 wynosiło 71,9 też ponad normę. Procentowo mialam 17,9% , że to nowotwór złośliwy jajnika). Nie było innej opcji jak iść na operację. Z badania histopat. wyszło, to że to guz granicznej złośliwości także nie najgorzej 🙂 Chciałam Ci to napisać, żebyś przeczytała coś pozytywnego coś co może dać Ci chociaż trochę nadziei 🙂 wiadomo że dokładną diagnozę dopiero uslyszysz po operacji i badaniu histopat. Ale wiedz, że nawet jeśli wszystkie badania wskazują, że to guz złośliwy to tak nie musi być 🙂 Pozdrawiam
U mnie też miała być cysteczka.A po operacji już cysteczką nie była.
Nie zrobili mi tomografii, bo mialam kiedyś na coś alergię a to było prywatnie tzn. W ramach pakietu medycznego...szkoda słów, że podobno i tak lepszym badaniem do jajników jest rezonans. Już mam dość, dalej nic nie wiem...zobaczę co powiedzą slawy...czyli diagnostyki którą mialam mieć najważniejszej, nie mam...