lipko masz racje...mówi się ze statystycznie dotyka to głównie kobiety po 50, to strasznie niesprawiedliwe w każdym przypadku, ale kiedy kobieta jest młoda jak Ty, to tym bardziej boli i wręcz wkurza.
Eh z ta praca to tez masakra, człowiek przechodzi takie rzeczy, zmaga się z choroba i leczeniem a zero zrozumienia. Dobrze, ze mojej mamie udało się dostać rentę i może pożegnać się z praca na 3 lata, bo pracowała fizycznie i nie dałaby już rady.
Dziewczyny to chyba tak już po prostu jest, ze strach w tej chorobie nas paraliżuje. Jest to przykre bardzo, ale widzę ze nie tylko ja nie potrafię sobie z tym radzić.
Ilonko współczuje Ci bardzo, bo jesteś w ciąży i powinnaś się cieszyc tym czasem i go dobrze wspominać, a jednak nie jest łatwo tego dokonać i ja to doskonale rozumiem.
Maria58 gratuluje wyniku, trochę optymizmu wleciała tu dzięki Tobie:-)
Nie wiem czemu nie mogę edytować tekstu, smartfon mi zmienił a pisałam o Magg....
Maria58 ale to mija szybko...
Czytałam na fb historię Magdy bo bez problemu znalazłam. Od razu pomyślałam o naszej Meg.. Kto ją pamięta wie o kim mówię. Obydwie młode i serce się kroi przez błędne diagnozy i opieszałość skazane na tyle cierpienia...
Pamiętam moje osamotnienie i strach po tym jak zostałam "sama" bez lekarzy, chemii i badań. To bardzo ciężkie chwile to oderwanie od leczenia. Ogarniała mnie panika że jak to, koniec leczenia i teraz co? Nic? Potem pierwsze badanie po jakimś czasie i znowu stresior. Chwilę zwątpienia i ciągłe złe myśli. Niestety trzeba to przetrwać i jakoś do przodu!Lata mijają i jakoś człowiek ogarnia, bo "trening" czyni mistrza ale zawsze przed badaniem drżę.Pamiętajcie dziewczyny każda z nas ma swoją historię i swoją świeczkę.
Karolina przykro mi z powodu odejścia mamy. Teraz ją nic nie boli.... Ja mocno wierzę że nie odchodzimy na zawsze i że to tylko przejście w inny lepszy wymiar i tego się trzymam.
Uusta, w moim zakładzie pracy od razu przy badaniach dostałam specjalne oświadczenie, które musiał podpisać lekarz medycyny pracy, że mogę pracować 8h. Nie pytali, czy dam radę. Prawo jest, ale pracodawca też ma furtkę... A niestety sił mi ostatnio braknie, bo bite 8 godzin pracy umysłowej też potrafi wykończyć.
Mar.s, rocznik '82. Diagnoza w maju '18.