Też właśni pilnujemy aby nie jadł wieprzowiny,robimy soki naturalne. Słyszałam o jakiś ziołach które można zakupić w Niemczech ale nie wiem jak by to wpływało na nerki, podobno są dobre ale nie mam nawet nazwy.
Troszeczkę się oswoiliśmy z ta myślą z każdym dniem inaczej, ale co jak będzie wynik to koszmar.
Pozdrawiam
Bardzo dobry jest sok z buraków a szczególnie naturalnie kwaszony. Nie można tylko zbyt dużo go pić bo obciąża wątrobę. Nie wiem czy ziółka cokolwiek pomogą na nerki. Najważniejsze teraz aby Tata się nie załamywał bo ważne jest nastawienie chorego. Ja jak wróciłam do domu i codziennych obowiązków to choroba zeszła na drugi plan. Staram się myśleć pozytywnie. Znajdź Tacie jakieś zajęcie aby nie myślał za dużo o chorobie. Pozdrawiam
Teraz czekamy na wynik ma byc na dniach, guz był spory więc wynik...nie wiem.
A Ty jak miałaś usuniętą nerkę, i co po operacji, jaki wynik?
Pozdrawiam
Ją byłam operowania też w szpitalu na pomorzanach w szczecinie . Przez prof.sikorskiego . Polecam jako urologa . Mój rąk to jasnokomorkowy, złośliwy, 2,5-3cm. Jestem 3 lata po operacji i żyje. Mam 31 lat. Wiem, że to cholernie ciezkie , ale trzeba wierzyc . Ją niestety nie mam diety, nie potrafię zrezygnować ze słodyczy , które są podobno zabronione nam, ale nie wiem czemu nie motywacji, chociaż mam dla kogo żyć. Biorę codziennie selen i oeparol . Czuje się dobrze, choć oprócz tego mam rzs , chore dziecko i męża , którego nirozumiem . Trzymam mocno kciuki za twojego tatę . Pozdrawiam .
Mój tata miał guza bardzo dużego wielkości około 8 cm także cała nerka prawa została usunięta. Operowany był przez Dr Słojewskiego laparoskopowo.
A kto Ci zlecił ten selen i oeparol w jakiej postaci to bierzesz i jak zażywasz dawka jaka dzienna?Chciałam tacie tez to aby zażywał jeśli coś ma pomóc.
A co miałaś po wyniku jak się okazało że to złośliwy? jakie dalej miałaś postępowania? Chemia?
Nie dali mi chemii , bo mówili ,że to nie mają do czego strzelać , bo wycięli guza i nie było przerzutow . Slojewski to jeden z najlepszych urologow w polsce , chociaż ją za nim nie przepadam . Bo według mnie jest zarozumialy i gburowaty . Selen zaczęłam brać sama. Na pewno nie zaszkodzi , a może pomoc. Oeparol też. Wcześniej pilam alveo, dobrze się czułam. Byłam tak załamania, że chciałam sprowadzać jakieś leki na raka z filipin.. ale tak naprawdę co jest nam pisane, to i tak będzie . Nie znamy dnia, ani godziny. Możecie spróbować wszystkiego, ale z umiarem , za zgodą lekarzy, ją się pytałam . Wiadomo, tonący brzytwy się chwyta . Co pół roku robię rtg płuc , badania krwi, usg jamy brzusznej u doc. Smereczynskiego. Polecam go z całego serca. To on zauważył guza, którego lekarz urolog z 30 letnim stażem nie widział . Ją jeszcze mam od pół roku zdiagnozowania reumatoidalne zapalenie stawów, na które biorę chemię w tabletkach, w małych dawkach, może przy okazji w jakiś sposób ochroni mnie to przed przerzutami . Mam taką nadzieję ! Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za dobry ciąg dalszy.....
Iwa przeczytałam twoją historie z wypiekami na twarzy! Maiłaś szczęście że trafiłaś na takiego lekarza i masz super podejście do swojej choroby!!
Dziękuję . Masz rację . Sądzę , że miałam więcej szczęścia niż rozumu, bo chodziłam bólem 2 lata. Staram się nie myśleć o chorobie . Teraz chce zająć się troszkę swoim wyglądem , mieć piękne i zdrowe żeby jak z reklamy, przedłużyć włosy itp. Jestem kosmetyczne, więc poniekąd pracuję też wyglądem , bo klientki patrzą . A poza tym muszę pamiętać , że jestem 100% kobietą , pomimo tego co przeszłam . Zresztą takie drobne przyjemności poprawiają nie tylko urodę, ale też ppsychikę . A zdrową psychika to 50% wyleczenia ! Pozdrawiam
Iwa ma bardzo super nastawnie, najważniejsze aby nie poddawać się i iść do przodu. Niestety życie płata nam figle których nie możemy przeskoczyć i nic nie możemy zrobić oprócz nastawienia do życia i samego siebie.
Witam,
wczoraj odebraliśmy wynik, guz II stopnia bez przeżutów, tego samego dnia wizyta u Dr Słojewskiego który operował tatę, wszystko super nie będzie chemii ani radio, radość że jest dobrze. Tego tez samego dnia wizyta w pulmonologa ponieważ w badaniu TK nerki z marca i z TK klatki piersiowej wykazało że na płucach jest ściana mleczna więc z tego powodu po operacji udaliśmy się do pulmonologa, i co zrobili prześwietlenie klatki piersiowej i wykryło że w lewym płucu jest cień okrągły o średnicy 9mm masakra, na skierowaniu do szpitala które wypisała napisała że meta (czyli przerzut) ryczę jak bóbr bo nie wierze ze już ma przerzut na płuca a nie wykryło tej ściany mlecznej a na tamtych dwóch badaniach wykryło. Teraz musi sie położyć do Zdunowa na pulmonologię rodzice nie wiedza że pisze na skierowaniu meta (przerzut) bo się by załamali a tata przede wszystkim. Czytam na internecie co to i niby ze to guz i że na płucach są złośliwe :(
A tak się wczoraj po wizycie u Dr cieszyliśmy że nie będzie chemii i że jest o.k a tata całkiem szczęśliwy.
Nie wiem dlaczego na tamtych badania prześwietleniach nie wykazało nic a tutaj wykazało. Nie mogę się pozbierać z tej wiadomości jak doczytałam te skierowanie.