hehe slubu narazie nie planujemy bo dopiero co na wielkanoc sie zareczylismy - ale jak cos napewno dam znac :)
ok, bo ja najpierw z narzeczonym ustalilam date slubu a dopiero potem sie zareczylismy, ale to bylo dwadziescia pare lat temu. I szczesliwie trwamy...
I tak zostanie rybenka , wiem cos o tym. A co do mojej chemi , to nie wiem dokladnie ile dostane , bo to zalezy od jej skutkow i od tego HERA , ale nie martwie sie tym , bo na zapas obiecalam sie nie zamartwiac.
Ona , w swoim mlodym wieku naprawde duzo przezylas , teraz bedzie tylko lepiej , wezmiesz slub , bedziesz miala dzieci i cale zycie przed Toba , tylko nie kluc sie prosze z mama , ona Cie kocha , Wiem to , ja sama mam core , ktora troche oddalilam od siebie , bo tez wyszla z domu bardzo szybko w 17 -stym roku zycia i widze po niej , ze ma do mnie zal , nie moglam sie z nia porozumiec , bo usztautowala sie juz w innym srodowisku , ale nigdy nie powiem na nia zlego slowa , nawet jak mamy roznice zdan , to i tak bede za nia stala murem . Ale czuje , ze ona ma takie myslenie do mnie jak ty do swojej mamy , a mnie to boli , bo to moje dziecko , Wiec prosze nie badz zla na mame , tylko spokojnie sobie porozmawiajcie co Wam nie pasuje , bo to sa najblizsze wiezi.......
jola
ja rozumiem - ale u mnie sytuacje sa odwrocone :( to ja staram sie rozmawiac z mama i to ja udaje ze nic nie wiem - to ja nie znosze sie klucic - ale co ja mam poradzic na to ze ona na mnie gada za moimi plecami ? albo ze rozpowiedziala komu tylko sie dalo o mojej chorobie - i to w taki sposob jakby juz dla mnie ratunku nie bylo - ze te guzy pewnie sie nie zmniejszaja tylko lekarze tak mowia ?
bo mnie to boli ze ona mnie tak traktuje - powiem Ci ze ja jestem dobra corka - pomagam mamie jak tylko sie da - chodze zalatwiam je jsprawy - wypelniam przerozne papiery (chociaz jej maz moze to zrobic bo jest amerykancem) odwiedzam ja po 4 razy w tyg jak nie czesciej ! nigdy przenigdy nic do niej zlego nie powiedzialam !!!!
przez wszystkie lata co tu bylam jako dziecko - tesknilam za nia BARDZOOOO
ona poprostu chyba sie odemnie odzwyczaila - nie mam pojecia :/
jak mialam isc na biopsje poprosilam ja zeby przenocowala u mnie zebym nie musiala siedziec i tyle myslec :/ to wiesz co mi powiedziala - ze ona nie przyjdzie bo kto jej psa bedzie patrzyl !!!!! rozumiesz !!!!! przeciez jej maz byl w domu !!!! i pies bylby tylko pare godzin sam - nawet nie wiesz jak mnie to wtedy zabolalo !!!!! no ale tak jak zawsze - pomyslalam - nie bede sie klucila
jak bylam chora - podsluchalam kiedys rozmowe mojej mamy - powiedziala ze jestem jakas nienormalna - ze ciagle gadam do niej o chorobie - ze ona ma juz tego dosyc - ze powinnam leczyc sie psychicznie !! i wiesz co wtedy tez usalam ze nic nie wiem :/ bo oczywiscie pomyslalam ze to moja matka - i nie chce sie klucic :/
wiem ze ona mnie kocha i wogole - bo zawsze jest miedzy nami super - ale nie wiem dlaczego gada na mnie do wszystkich :/ nawet do mojego rodzenstwa - oni oczywiscie mi potem to mowia - a ja co ? udaje ze nic nie wiem :/
to nie jest tak ze ja jej nie lubie - pomagam jej jak tylko moge !! odwiedzam najczesciej jak sie da ! nie kluce sie chociaz nie raz powinnam
powiedzialas ze powinnam z nia porozmawiac - a myslisz ze nie prubowalam - na spokojnie pytalam czemu tak robi - czemu ciagle na mnie gada- pytalam co ona do mnie ma - co jej zrobilam - chcialam porozmawiac normalnie to wiesz co powiedziala - (ladnie mowiac nie bede pisala to co dokladnie powiedziala) rzebym sie od niej odczepila ! i sie rozlonczyla - i przysieglam sobie ze tak zrobie jak ona tego naprawde tak chce
przepraszam ze ja wogole nie na temat i ze zale sie do Was ale czasami mam naprawde dosyc :/ czasami wydaje mi sie ze ona jest zazdrosna o mojego brata !! nie moze znesc tego ze mam z nim taki dobry kontakt - nawet obrarza sie na niego ze on przyjerzdza do mnie a nie do niej !! WYOBRAZACIE TO SOBIE !! ciagle gada do niego na mnie - tylko po to zeby on mne nie lubil !!!
ale dzieki bogu - brat jest do mnie przyklejony od urodzenia - i wiem ze zawsze bedziemy blisko :)
jejku ale sie rozpisalam - juz zbieram sie do kupy i nie marudze hihi sorry ze zawracam Wam glowe swoimi prywatnymi sprawami - obiecuje juz nie bede :) :) :)
Dziewczyny ale się super czyta wasze historie. Dzielne i mądre jesteście!!
Tak sobie mysle, ze za kazdym stoi jakas ciekawa historia, nam nasza wlasna wydaje sie zwyczajna, bo nasza
ona, nie przepraszaj, to forum jest po to, zeby sie wygadac, w kazdej sprawie!
hey dziewczynki
juz mi lepiej :)
dzisiaj piatek !!!! :) i 2 dni wolnego !!!! :)
rybenka
tak jak mowilsz za kazdym stoi jakas ciekawa historia :) moje problemy sa niczym - niektorzy to naprawde je maja - i to nawet nie chodzi o choroby - tylko o cale zycie !!!!
Witam Ciebie Jolu i Twoich przemiłych gości.
Cieszę się czytając ,że dobrze znosisz " wlewy" i dzielnie wychodzisz na spacery.
Ja dopiero wczoraj pierwszy raz wyszłam z domu i to tylko dlatego,że miałam wizytę u lekarza.
Nawet miałam ją przełożyć,ale w końcu "pozbierałam się do kupy" i wyruszyłam.
takie zalegnięcie prawie tygodniowe w łóżku to nic dobrego.Kondycja siadła,teraz trzeba zacząć ją odbudowywać.jest na to 2 tygodnie .Niewiele,ale damy radę:):)
ona25 jak czytam co pisałaś o mamie to aż mi serce się ścisnęło.Wierzę w to ,że mama kocha Cie nad życie a to co zrobiła/mówiła to na pewno nie w złej wierze.
Rybenka jak tam samopoczucie po "zdobywaniu gór"? Mniemam ,że niezłe wszak wakacje ,relaks sprzyja pogodzie ducha.
carla życie" pisze" niekiedy takie historie ,że najlepszy autor nie wymyśliłby takiej fabuły swojej książki.
Sama wiem coś na ten temat kilkunasto- tomowa saga by powstała niekoniecznie z happy endem.
U mnie weekend zapowiada się deszczowy. Planowaliśmy wyruszyć w plener ,ale chyba mimo to postanowienie będzie zrealizowane.