Poczytaj na kolposkopia.com. Według tego lekarza i jeszcze kilku z którymi rozmawiałam, jak jest cin, to jest juz przetrwała. Ja robiłam hpv dna i wyszło mi 16 i jeszcze jakis wysokoongogenny. Na moje pytanie, czy zrobić hpv mRNA lekarz odpowiedział "a po co? Przecież jest wszystko jasne", nie napawa optymizmem. Byli tacy lekarze co mówili, że cin1 (ten, ktory mi wyszedł, często sie cofa - pracuje w centrum medycznym i pytałam chyba każdego ginekologa, ktory tu pracuje). Na moim przykładzie - pazdziernik 2014 roku, gr II zapalna, miałam po pol roku zrobić ponowna, ale wyprowadzałam się, miałam inne rzeczy na głowie i zrobiłam cytologię dopiero w lutym 2016 -gr 3 cin1 lsil, zmiany odpowiadają infekcji hpv. Kolposkopia w marcu lsil, mozaika. W kwietniu genotypowanie hpv, jak juz pisałam typy 16 i 54 chyba. Kolposkopia kolejna w lipcu, nadal zmiany lsil - kolejna kolposkopia zlecona na za pol roku. Poszłam na cytologię we wrześniu bo cyto miałam w lutym - I gr. Niedowierzanie. Lekarz szybko mnie sprowadził na ziemię, że raczej niemożliwe, kolpo w lipca wykazała zmiany a we wrześniu mało możliwe, aby wszystko zniknęło, raczej była pobrana w połowie cyklu i było duzo śluzu, dlatego nie zostały zebrane te złe komórki. Pani Dr powiedziała, że jak bardzo chcę może mi zrobić jeszcze cyto w grudniu, przed kolposkopia, ktora powinnam zrobić styczeń-luty. Zrobiłam na początku grudnia i co? Znowu I gr. Ok maja zmieniło sie laboratorium gdzie idą badania cytologiczne i zastanawiam się czy tam dobrze dabaja te próbki. Na 02.02 mam kolposkopie i wtedy pewnie bede wiedzieć więcej. Bardzo bym chciała, aby rzeczywiście tam nic nie było, ale hpv 16, plus kolposkopia, ktora wykazała zmiany (wprawdzie lsil, ale jednak) powoduje, że nie do końca jestem spokojna. Czytam Was od lutego, dopiero teraz napisałam. Oczywiście za każda trzymam kciuki. Rozmawiałam rownież z lekarzem o szczepionkach. Teraz nie bardzo ma sens, co najwyżej mogłaby mnie ochronić przed typem 18. Chociaż pare razy usłyszałam, że jak są zmiany na szyjce, to jest to przetrwała infekcja, to gdzieś po cichu mam nadziej, że rzeczywiście nic tam juz nie ma, jest I grupa, hpv zwalczony. Po kolposkopii, jeśli nic nie wykarze, jeśli będzie czysto, odczekać parę miesięcy, zrobię jeszcze raz test na hpv (kilku lekarzy mówiło, aby conajmniej rok- półtora powtórzyć test. Nie wcześniej bo organizm sam może zwalczyć) i jak wyjdzie, że nie ma, to się szczepie. Gorzej szczepionka zrobić nie może, a będę miała poczucie, że może być lepiej. Natomiast według części lekarzy raczej mało możliwe by hpv zniknął skoro już miałam/mam ten cin. Eh, czas pokaże.