Witam:-)
Mała Mi - super że się odezwałaś w kupie zawsze raźniej jeśli chodzi o CINY to one są "NIBY" wyleczalne w 100% i z tego co wiem to nie ma możliwości przerzutów na inne organy ponieważ to jest stan przed rakowy a nie rak!! ja osobiście nie miałam żadnych komóreK nowotworowych, te CINY to znak że trzeba działać ponieważ gdybyś to teraz zostawiła to za lat kilka 5-10 mógłby być to rak inwazyjny...a tak to odpowiednia chwila, niby do końca nikt nie wie czy to co wytną to będzie koniec....ale mniejmy nadzieje że w większości przypadkach tak jest....Nie jestem lekarzem tylko pisze z tego co się dowiedziałam od lekarza i dziewczyn na tym forum:-)))
Dziękuje za pocieszenie
Może trochę lepiej mi sie zrobiło ale i tak panicznie sie boje wyników
W miedzy czasie postanowiłam zrobic sobie inne badania :USG piersi , przebadac tarczyce i takie tam inne
Zmieniła mi sie polaryzacja widzenia swojego zdrowia (wiem to jest objaw paniki ) już nie jest takie jak 20 lat temu
A powiedzie mi czy są jakieś preparaty aby wzmocnić odporność organizmu aby trochę wytrzebic to jeb.......HPV? Może znacie coś
I czy upierac sie jak wyniki bedą dobre na szczepienie przeciw HPV ? Bo moj profesor mówi ze bez sensu
witaj mała mi ...nie bój nic ..tak mi kiedys zoe napisała .....u mnie gorzej bo cin 3 po wycinkach i dopiero jestem na etapie zabiegu wiec całe cholerstwo mam w sobie ...ja tez tak jak ty mam juz raka piersi , raka kosci i nie wiem jeszcze czego ...zwariowałąm na punkcie raka ..ale chyba to bez sensu ...dopatruje sie tez chorób w rodzinie i to juz paranoja ...mysle ze treba odpuscic to myslenie ...zyc dalej i badac sie ..na tym etapie to takie nic ..mój gin powiedział ze on cieszy sie ze to taki wynik ...to taki poczatek poczatku ..wiec spójrz na to w ten sposób .....MAMY SZCZESCIE ZE NA TYM ETAPIE TO ZNALEZLI ..TRZEBA DAS NA MSZE I NAZWAC SIE WIELKA SZCZESCIARA ...ILEZ TO OSÓB TEGO SZCZESIA NIE MIAŁO ...
wiec głowe nos wysoko ..ty nalezysz do tych szczesiar ..wyleczymy to i bedzie dobrze ...moi znajomi sie smieja ze mnie bo boje sie troche zabiegu ..ale nic juz nie mówie ...ah bedzie jak bedzie
a ze szczepieniem ja tez pytałam i wszczyscy mówia ze bez sensu ...
pozdrawiam A
ile błedów narobiłam ..hahahah
Oj dzięki dzięki ......
Powiem wam ze trochę mi cieżko bo tak jakoś z nikim nie moge pogadać
Tak jak pisałam moj maz zachowuje sie jakbym miała katar , moje córki przejmują sie ale nie za bardzo wiedza o co chodzi i nie zdają sobie z tego sprawy (maja po 20 lat ) moja mamusia ma na głowie tate któremu zostało wedlug lekarzy pól roku życia , więc nic jej nie mówiłam po co martwić ja jeszcze i tak jest dobita , ja tez to przeżywam
Jedyna osoba jest moja przyjaciółka która przechodziła to samo ma wycieta cała szyjke macicy ale od 5 lat jest zdrowa
Pociesza mnie ale wiem ze zdrowy chorego nie zrozumie
Staram sie o tym nie myśleć ale myśli same wędrują
Cały czas obarczam sie wina ze mogłam częściej robić cytologia (co pól roku) a nie co rok jak zawsze
Wyobraźcie sobie ze dwa lata temu w czerwcu miała grupę I a w tym roku III -gdzie popełnialam błąd czego nie zrobiłam lub inaczej co zrobiłam zle ze to gow........zlapalam
22 lata jeden facet , fakt przed mężem miałam innego narzeczonego ale to było ponad 22lata temu
Maz twierdzi ze wierny (ok ! Być może! za materac nie robiłam)
Ja już popadam w paranoję
W rodzinie nie było takich przypadków , w mojej rodzinie , bo Tesciowa ma wycięte wszystko
Postaram sie nie myśleć
Myślałam ze największe nerwy miałam przed zabiegiem LEEP ale nie .....okazuje sie ze teraz to jest dopiero jazda NA MAKSA , zabieg to był pikus wręcz czysta przyjemność
Bogu dzięki czekając na wyniki wyjeżdżamy z mężem na pare dni w góry może tam na chwile zapomne o wszystkim MOŻE?
------------------wiec spójrz na to w ten sposób .....MAMY SZCZESCIE ZE NA TYM ETAPIE TO ZNALEZLI ..TRZEBA DAS NA MSZE I NAZWAC SIE WIELKA SZCZESCIARA ...ILEZ TO OSÓB TEGO SZCZESIA NIE MIAŁO ...
wiec głowe nos wysoko ..ty nalezysz do tych szczesiar ..wyleczymy to i bedzie dobrze ...moi znajomi sie smieja ze mnie bo boje sie troche zabiegu ..ale nic juz nie mówie ...ah bedzie jak bedzie ---------------------
Musialam zacytowac-PIEKNE SLOWA!! i to swieta prawda!!:):)
Tak czy inaczej jestesmy szczesciarami-a ja sobie tak tlumacze,ze jednak tam na gorez ktos czuwa....
Moja droga Mala mi....czytam Ciebie to jakbym czytala siebie:) U mnie bylo identycznie-chociaz co rok cyto(mus,bo staralismy sie o drugie bobo),miliony badan,cyto ok-zawsze 2 lub 1..a tu po przeszlo pol roku-bum! cin 1 gr 3.wycinki-zle pobrane(wyszly ok,zdrow jak ryba).No ale gdyby nie moje przeczucia i drążenie to nie wiem czy dzis bylabym tak zadowolona..nie odpuszczalam-cyto ciagle zla.wymrazanie-guzik dalo...no i zimne slowa lekarza,,eee tu trza wyciac wszystko bo po co to trzymac!,,Najzwyczajniej ucieklam z gabinetu-uryczana,usmarkana..zmienilam lekarza na onkologa.Tam kolposkopia-podejrzenie cin 2.Leep-i sie potwierdzilo,chociaz bylam troche oszolomiona ze to cin 2 a nie cin 1.
Kochana-bedzie tak jak na kolposkopii,lekarz wie co robi:) Dla mnie to bardziej wyczerpujace byly wyniki z wycinkow,a z leep-nooo balam sie ale nie wpadalam w szal.Sama pojechalam 50 km po wynik,odebralam-ale az mi sie wtedy slabo zrobilo,poszlam do lekarza-uspokoil...noo i wrocilam do domciu:) Teraz regeneruj sily,bierz cos na uodpornienie i ,,lerax,,:Dkawa w reke,nogi na ławe:)
Ajisza no i wiadomo kiedy bedziesz miec zabieg? kurcze moze pisalam,a ja nie doczytalam??
A co do hpv to ja bede miec robione badanie z pierwsza cyto po leep.
Asiu jak samopoczucie?
kobitki pozdrawiam Was wszystkie:*
A! Mala mi-pamietaj,zawsze mozesz pogadac z Nami! wirtulanie ale kurcze jaka ulga na sercu!:):)
zoe ..jeszcze nie wiem ...24 spotkanie z ordynatorem i wtedy sie dowiem , prywatnie wiec mam nadzieje ze szybko , bede naciskać , zrobie scene , nie wiem ..musze to zrobic w ciagu najblizszych dwóch miesiecy ..u mnie to trwa od połowy wrzesnia wiec nie ma jeszcze dwóch mc no ale zawsze czas leci i nic niewiadomo ...wiec trzymajcie kciuki 24 ...paietam ze któras z dziewczyń ma konizacje 24 ....:) wiec ten dzień bedzie nerwowy ...:)
ps.jakby któs pytał który element leczenia jest najgorszy I NAJDŁUŻSZY w leczeniu cinów ......CZEKANIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I TO ZNOSI SIE NAJGORZEJ ...reszta to pikus ...
pozdrawiam cieplutko ....:)
Ajisza, melduje,że to ja mam konizacje 24 pazdziernika. Nerwówka straszna no i odliczanie ale razem w takiej grupie wsparcia damy radę. Ja z natury jestem wojownikiem i walcze wszedzie tam,gdzie mogę i gdzie trzeba. Akurat w tym czasie 22-24 pażdziernika bedzie posiedzenie rządu w sprawie referendum dotyczącym sześciolatków w szkole. Mam nadzieje,że w tej sprawie tez sie uda.Fajnie,ze w tym czasie bo trochę moje myśli schodzą na inny tor,chociaż chwilami.
dzis ze mna psychicznie trochę lepiej TROCHE.........
bo oczywiście w akcie paniki zrobiłam USG piersi i przynajmniej to mam dobre i bardzo zdrowe .............UFFF
ale oczywiście odliczam dni do wynikow i dalej boje się , ale nie poddam się będę walczyc będę silna .........
wybaczcie mi jeżeli na tym forum będę strasznie panikować i pisać głupoty ........
pozdrawiam
Witam was wszystkie!! weszłam na chwile chociaż jestem w pracy...jutro na 18.15 mam wizytę ciekawe co będzie pobierała mówiła żeby być przygotowanym na 600zl wiec zobaczymy....
Ja nie boję się wizyty tylko to czekanie będzie męczące...strach, strach i jeszcze raz strach....
izka330 - a ty jaką masz konizacje?? leep?? będe trzymać kciuki aby było dobrze i
za referendum:-)) mam córcie z 2008 z czerwca i mam nadzieje że się uda!!
POzdrawiam całą reszte..