asia28 możemy przejść na gg, ale może nasze rozmowy tutaj pomogą innym dziewczynom? Właśnie przeczytałam Twój wpis i mi się przypomniało że miałam iść po wypis no i zapomniałam a sekretariat za 10 min zamykają :(
Ja miałam łyżeczkowanie macicy już na wycinkach i w ten sposób zbadali mi od razu jamę macicy, kanał i szyjkę. Na wypisie po wycinkach napisali mi tak: " Zabieg pobrania wycinków oraz abrazji diagnostycznej bez powikłań ...... Po przygotowaniu pola operacyjnego, odkażeniu sromu i pochwy uchwycono kulociągiem część pochwową, obrano wycinki z tarczy szyjki macicy, rozszerzono kanał szyjki macicy do nr 6,5 a następnie wyłyżeczkowano kanał szyjki i jamę macicy. Założono seton do pochwy."
Myślę że cin 2 w kanale nie masz się co martwić ponieważ konizacja wycięła Ci tą wewnętrzną część szyjki i kanału, więc jeśli napisali Ci że wycięte w całości to znaczy że masz czysto i zaczynasz od zera. Powiem Ci szczerze że gdybym nie planowała już dzieci to wolałabym żeby mi całą szyjkę wycięli, bo wtedy nie martwiłabym się o raka szyjki macicy, no bo bez szyjki macicy chyba nie można mieć raka szyjki macicy prawda??? . A Ty planujesz jeszcze dzieci? Ja mam świadomość że dysplazja może powrócić, teoretycznie czytałam że w 95% nie wraca, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć, no bo jeśli już raz ktoś miał to z jakiejś przyczyny to powstało, chyba że się mylę. Robiłaś test na hpv? Jak będę miała wyniki i okaże się że zostawią mi szyjkę to chyba zrobię dla świętego spokoju, pewnie byłoby mi lżej gdybym się dowiedziała że nie mam wirusa, a dysplazja spowodowana była nadżerką. Co do szczepionki to nie działa ona na wirusa którego już mamy, chyba że ktoś zmienia partnera to wtedy warto się zaszczepić, bo jak wiadomo odmian hpv jest kilka. Niby mówią że facet może zarazić się gdy ktoś zostawi zakażony śluz na klozecie, a facet akurat ma ranę na skórze i na tym usiądzie, ale w taki sposób to pewnie i hiv mógłby się nawet zarazić więc nie popadałabym w paranoję. U mnie w Łodzi szczepionka kosztuje 3 x 309zł.
Jeśli chodzi o moją konizację to podobno w czasie zabiegu ostro krwawiłam, gdy się obudziłam po narkozie to tak bolało mnie podbrzusze że aż płakałam z bólu, ale leki przeciwbólowe nie działały na ten ból. Po kilku godzinach ból zaczął maleć no i do dziś czasem mnie pobolewa, szczególnie jak napnę mięśnie brzucha. Miałam też włożony seton, wyjęli mi go na drugi dzień po zabiegu. Dopiero też drugi dzień po zabiegu pozwolili mi jeść co dla mnie było mordęgą. Teraz jak siedzę to muszę być oparta i muszę siedzieć luźno, nie mogę się napinać. Ogólnie jestem bardzo słaba, nie mam siły w nogach i tak ślę wlekę jak stara babcia. Nie mogę zjeść za dużo naraz bo mnie mdli i smak staje się bardzo wyraźny np serek homogenizowany bardzo słodki, a kabanos bardzo słony. Kręci mi się też czasem w głowie.
Myślę że teraz nie łyżeczkowali mi macicy no bo w sumie po co? Jak odbiorę wypis w poniedziałek to napiszę co dokładnie mi robili. A co do krwawienia to co jakieś 2 godziny muszę zmienić podpaskę bo leci mi taka woda z krwią, można powiedzieć że jest to hmm obfite plamienie.
Przed wynikami z wycinków bardzo się denerwowałam, ale teraz jak już wiem że to nie rak to cieszę się że nie mam raka, może dlatego już spokojniej do tego podchodzę. Chciałabym jeszcze tylko mieć szansę urodzić dwójkę dzieci i niech tą szyjkę sobie zabierają :) Są osoby które bez szyjki rodzą dzieci, więc może nawet bez szyjki by się udało, mogę nawet 7 miesięcy leżeć w szpitalu, czego się nie zrobi dla dziecka... Cieszmy się że zdążyłyśmy przed rakiem :) A myślałaś co by było gdybyśmy za późno zrobiły cytologie? Ważne żeby teraz często ją robić, lekarz mówił mi że przez chyba pierwsze dwa lata co 3 miesiące, zapytam go czy tą płynną mogę u niego robić prywatnie.