Witajcie dziewczynki,
evve - u mnie jedynymi objawami były krwawienia i to dosyć solidne, wraz ze skrzepami. Plamienia miałam non stop ale raczej mniejsze (takie plamienia), natomiast silne krwawienia przez 4 dni w jednym miesiącu, potem miałam spokój i po około 2 miesiącach powtórka z rozrywki. Bóli żadnych nie miałam. Mój lekarz prowadzący na początku twierdził, że mam nieuregulowany cykl i zapisał mi tabletki antykoncepcyjne. Nie przeszło więc mówił, że to przez to, że biorę te tabletki. Widział wszystko tylko nie "skorupiaka", którego w szpitalu palcem było czuć.
Jeżeli jeszcze mogę w czymś pomóc, napisz wprost.
I napisz proszę co u Ciebie się dzieje? Masz tylko jakieś podejrzenia czy konkretne objawy?
Narciarstwo - buty zakupione, czekam aż dojdą.
Mam dla Was propozycję od mojego męża - spotkajmy się w przyszłym sezonie w górach, mój mąż będzie nas uczył jazdy na nartach:)
Będzie to okazja do spotkania w realu (oczywiście nie mam tu na myśli marketu)
Buziaczki cieplutkie, słoneczne :D
Gosiu, po miesiączce w listopadzie bardzo dokuczały mi jajniki, tak mi się przynajmniej wydawało. Po kilku dniach oprócz jajników zaczęło mnie boleć w okolicach nerek, krzyża i pośladki. Mam uczucie zmęczonych, ciągle bolących nóg, ale najbardziej napierdziela mnie w krzyżu. Zrobiłam prześwietlenie i nic. Kręgosłupik super, badania krwi i moczu ok, USG waginalne-wszystko idealnie. Od listopada skróciły mi się cykle, 25-o dniowe i jakieś takie mniej obfite, może przekwitam? ale w wieku 40 lat? no bez przesady...i te bóle krzyża i pośladków...Zaczęłam szperać w internecie i do was mnie przywiało. I jeszcze ten koleś piszący o swojej żonie...RSM bez żadnych typowych symptomów dla tej choroby jedynie ból krzyża i podbrzusza, no i oczywiście zaczynam świrować. Chyba zwariuję i nie doczekam się tej wizyty u ginekologa, a tu jeszcze 3 tygodnie.
"."
Hej babeczki! Ewa,witaj w naszym zacnym gronie! Nie martw się,że naruszasz naszą prywatność,tak to już na tym forum jest. Objawy które zapędziły mnie galopem do lekarza,to delikatnie mówiąc,niefajne upławy. Pierwsza lekarka uporczywie leczyła stan zapalny,potem grzybicę. Inny lekarz do którego poszłam,widząc te same zmiany,już na następny ranek załatwił mi kolposkopię. Też mnie pobolewał kręgosłup,miałam dwa incydenty bólowe,że w ogóle nie mogłam się ruszyć (nie,nie byłam u ortopedy). Ale nie miałam żadnych plamień. W dużej mierze jesteś już przebadana i wygląda,że jesteś okazem zdrowia! To dobrze wróży. Spróbuj troszkę mniej świrować,bo zatrujesz życie
sobie i bliskim. Jakby co,służymy radą i pomocą! Pozdrawiam!
Gosia dzięki za propozycję! Jest nie do odrzucenia! Ale Twój mąż to kamikadze-on jeden i tyle babusów :-)))))))! A co do spotkania w realu-też bym chciała. I to bardzo! Ale w tym temacie jestem raczej pesymistką....
I na koniec muszę się z Wami podzielić refleksją na zupełnie inny temat. Od rana oglądam w tv relacje o naszych himalaistach. I nie,nie rozumiem jak można dobrowolnie odmrażać sobie tyłek gdzieś na końcu świata. Ale rozumiem,że można mieć pasje i marzenia, i je spełniać. Ale to nie powinno tak być... Jednego dnia,człowiek ma u stóp cały świat,dokonał niemożliwego,jest szczęśliwy. A na drugi dzień.... No właśnie... To niesprawiedliwe... Wierzę,że będzie im dane wypić szampana za sukces.
Pozdrawiam,całuję,do przeczytania!!!
Doris, o tych himalaistach to święte słowa. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy świadomie zaglądają śmierci w oczy. Z pewnością jest to pasja, ale ja dziękuję za tak ekstremalne warunki. Choć z drugiej strony dla niektórych , jazda na nartach też może wydać się sportem nie do końca bezpiecznym. Mnie jednak tego sportu brakuje jak nie wiem co. Tak bardzo zazdrościłam wam zimy, kiedy pisałyście, że świat jest pod białą pierzynką...ach, pozostały mi tylko wspomnienia, bo u mnie niestety, wszystko jest do góry nogami. Święta-36 stopni, u was lato a u mnie zima i odwrotnie. W Polsce wieczór a u mnie wczesny poranek następnego dnia. No ale cóż, ludzie dokonują różnych wyborów w życiu, a czy był on słuszny w moim przypadku to czas pokaże.
Całusy z półkuli południowej:-)
O matko! Ewunia pochwal się skąd jesteś :)
Wracając do Twojego zdrowia to Doris ma rację (bo to mądra kobieta). Nie świruj póki nie będziesz wiedziała co i jak. Szkoda zdrowia. Absolutnie nie sugeruj się opisami na forum. To, że ktoś ma takie lub inne objawy i ma zdiagnozowaną chorobę nie oznacza, że dotyczy to również Ciebie. Spróbuj miło spędzić te 3 tygodnie w naszym skromnym towarzystwie.
Trzymam mocno kciuki za Twoje zdrowie i innych babeczek.
Co do himalaistów to podzielam Wasze zdanie. Żal mi tych ludzi i ich rodzin. Żyją w takiej niewiedzy. Miejmy nadzieję, że jednak się odnajdą. Że potrafili o siebie zadbać skoro nie są nowicjuszami ale doświadczonymi osobami.
Przesyłam promyki słońca z Poznania!!!
Alo, tu Australia:-)
U was dochodzi południe, a u mnie już 20:45. Dzieciaki wykąpane i zaraz idą spać. Kocham ten moment;-)
"."
Tak jakby egzotyką powiało... Ewa z krainy kangurów... Czyli masz w nadmiarze to,za czym my tęsknimy przez większą część roku:słonko i ciepełko :-)! Napisz troszkę więcej,jak Ci w tej Australii,skąd się tam wzięłaś? Będziesz miała zajęcie,żeby nie snuć czarnuch myśli;-)!
Gosiaczku,taka znów mądra to ja nie jestem,ale miło mi się zrobiło jak nie wiem co!!! Dzięki!!!!!!!
No i wyjaśniła się sprawa himalaistów... Zbyt wysoką cenę przyszło im zapłacić za spełnienie marzeń... Kto jest szczęśliwszy: czy ten kto osiągnął nieosiągalne i był megaszczęśliwy choć przez chwilę? Czy ten,który wiódł jałowe życie bez marzeń i odszedł zgorzkniały,niczego nie doświadczając? Trzeba by ich spytać,ale raczej nie odpowiedzą...
Pozdrawiam cieplutko!!!!
P.S. Podobno jutro ma padać śnieg?! Buuuuuuuuuuuuuuuuu
U mnie poranek. Tak jakby się coś zachmurzyło. Zaraz coś napiszę tylko odwiozę córcię na autobus.
witam kobietki
pamietacie mnie?
ok 2 m-ce temu zrobilam cyto kontrolnà, wyszzedl Ascus...znowu i grzybica-podobno nawet dziewczynki mogà jà miec. Kolpo byla negatywna, po kuracji bèdè robic znowu cyto, wiec pozniej na pewno powiem wam co wyszlo. Nie bèdè siè tu rozpisywac o uczuciach-same domyslacie siè co teraz czujè. Pozdrawiam Was goràco i do nastèpnego napisania.
Niech to szlag, tyle napisałam, a mi tu wyskoczyło, że błąd i podana strona nie istnieje. Wszystko poszło w eter.
Spróbuję póżniej.