Tematy
Witam wszystkich ziarniaczków :) Mija trzeci rok od zakończenia przeze mnie leczenia. w tej chwili mam 25 lat i jestem niezmiernie szczęśliwa, że udało mi się wygrać z chorobą. W moim przypadku leczenie trwało 9 m-cy, przeszłam 8 cykli chemioterapii (ABVD). Przez pierwsze 5 chemii jakoś się trzymałam. Wraz z kolejnymi byłam coraz słabsza, mój organizm dłużej się regenerował. Wejście na 3 piętro zajmowało mi około 10 min. Jeśli chodzi o moją psychikę to starałam się trzymać (dzięki rodzinie, najbliższym, którzy mnie wspierali - "jakoś to było"). W połowie leczenia skorzystałam także z pomocy psychologa. Przed każdą chemioterapią w jej gabinecie doznawałam ulgi, dodawała mi sił (sama nie wiem jakim cudem jej się to udawało). Zwracałam jeszcze przed podaniem "kroplówki", gdy tylko poczułam ten specyficzny zapach, więc musiało to siedzieć we mnie. Na zdiagnozowanie mojej choroby lekarze potrzebowali 1 m-ca (2 x tomograf, 1x wycinek chorego węzła chłonnego, 1x RTG, liczne badania krwi, 1x trepanobiopsję - pobrano wycinek kości wraz ze szpikiem z talerza biodrowego). Po leczeniu (w przeciągu 2,5 roku) 3-krotnie przeprowadzono badanie PET-CT i co najważniejsze jest bezbolesne. To coś takiego jak tomografia z niewielką różnicą zamiast kontrastu wstrzykują aktywne izotopy (glukozę, aminokwasy itd.), które mają na celu wykrywanie w całym ciele najmniejszych skupisk komórek nowotworowych. ;)))) To tak tylko w małym skrócie. Zapraszam wszystkich chętnych do zadawania pytań.W miarę moich możliwości postaram się na nie odpowiedzieć :) Piszcie co wam w duszy gra i co leży na serduszku. GŁOWA DO GÓRY. DACIE RADĘ !!!
Polecam również stronę: http://www.ziarnica.pl/index.php?tekst=forum&idforum=1&akcja=showthread&num=6629&ref=similar&ids=5243