Witam
Dwa dni temu otrzymałam od lekarza wiadomość że moja mama wg pani doktor ma bardzo daleko zaawansowanego raka płuc z licznymi zaciekami na obu płucach . Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć.. Jestem totalnie rozbita. Mama nic nie wie jest jeszcze przed badaniem histopatologicznym. Tu pojawia się dylemat.. Mówić czy nie mówić. Nie jest silna psychicznie więc nie chcę jej złamać i milczę. Czy to dobry sposób? Jak długo mogę..
Drugim dylematem jest mój 9letni syn. Mieszkamy wszyscy razem rodzice, ja i synek. Miałam kupować mieszkanie dla siebie i synka w pobliżu. Teraz nie wiem może po prostu większe mieszkanie by być przy mamie . Z drugiej strony wiem że walka z tym rakiem nie jest łatwa ja jej nie uniknę więc będę przy mamie nie zależnie od dalszego rozwoju ale.. Czy nie lepiej aby mój synek miał miejsce (mówię tu o drugim mieszkaniu bliziutko) gdzie choć odrobinę odgrodzi się od tej choroby.
Wiem że nikt za mnie nie zajmie się mamą tato nie będzie dla mamy ani wsparciem ani pomocą, lecz przy moim synku na pewno pomoże na tyle ile umie. Może ktoś z was ma jakieś rady przemyślenia, jest w podobnej sytuacji bądź był.. Będę bardzo wdzięczna za choć drobne sugestie.