Kqly,

od 2016-09-18

ilość postów: 26

Tematy

Ignorancja Lekarzy , moja historia.
8 lat temu
Witam Na wstępie chciałbym się zapytać jak wyglądała wasza przeprawa przez lekarzy? W moim przypadku jestem na etapie diagnostyki , coraz to kolejny lekarz po obejrzeniu wyników krwi spławia mnie i prosi o wyjście z gabinetu. Opowiem po krótce moją historię Wiosna , czas przebudzenia po zimie;) Niestety zima dla mnie okrutna, choroba ukochanej mamusi ;( Chłoniak następnie ostra białaczka limfoblastyczna. Jestem a raczej byłem osobą bardzo aktywną , rower to moja 3 noga. Na wiosnę spokojnie robiłem 100km wycieczki , wszystko zaczęło się z początkiem lata. Mam 18 lat więc wśród moich rówieśników zaczęły się imprezy. Raczej nie jestem skory do balowania , ojciec jest alkoholikiem mam wrodzony wstręt do alkoholu. W czerwcu miała miejsce impreza grillowa na działce , zjadłem kilka grillowanych potraw i wypiłem może z 3 symboliczne kieliszki wódki. Poczułem się bardzo źle , zaczęło mnie mdlić już na działce , bardzo szybko wróciłem do domu gdzie kilka razy zwymiotowałem na kolor przypominający kawę z mlekiem. Przez kilka dni był spokój, jestem w trakcie kursu na prawo jazdy , podczas jednej z wypraw zaczął mnie strasznie kłuć brzuch , poprosiłem instruktora o zatrzymanie , po 10min przeszło. No i spokój był do lipca. Zaczęły się stany podgorączkowe (37.4) , nawracające bóle brzucha , brak apetytu , problemy ze wzrokiem tj. wrażenie jakby oczy nie nadążały za szybko poruszającym się obrazem , wieczne mroczki przed oczami. Cały lipiec przeleżałem pod kocem mimo upałów telepiąc się z zimna. Pod koniec lipca niechętnie wybrałem się jednak do lekarza rodzinnego, zlecił morfologię i mocz (czyli tradycyjnie). Wszystko wyszło ok. poza kilkoma wynikami które troszeczkę były poza granicami: https://scr.hu/zWYB8j https://scr.hu/NGmylA Lekarz stwierdziła że temperatura 37.4 to normalna temperatura człowieka w lato i mam iść do domu pić siemię lniane... Doszły dziwne bóle jąder , nie wyczuwałem na nich żadnych guzków ani nic , zaczęły za to zmieniać wielkość i twardość. Tydzień później już nie wytrzymałem , wpadłem do gabinetu i powiedziałem że znam swoje ciało i wiem że coś się dzieje ! Wypisała skierowanie na USG brzucha RTG klatki i skierowanie do urologa. USG brzucha nic nie wykazało , RTG klatki że rozmiar serca w granicach normy. Na urologa trochę się naczekałem , dobrze że mam znajomych w przychodni załatwili mi jakiś super szybki termin. Stwierdził że również nic nie widzi, zlecił USG moszny które jak pewnie dobrze myślicie również nic nie wykazało. Na następny dzień z wynikami do lekarza , zdrów jak ryba jesteś ! Ciesz się życiem! A ja cały dzień w domu w łóżku. Zaczął się sierpień doszły kolejne objawy , schudłem ok.5kg , puls skakał mi do 120 , temperatura utrzymywała się cały czas , bóle głowy były bardzo nieznośne a nasilały się przy każdym pochyleniu. Mimo to nie chciałem tracić wakacji , chodziłem często na basen i rower chociaż czułem że po 25km wycieczce nie dojadę do domu. Stwierdziłem że musi coś się dziać , kot zaczął zachowywać się wobec mojej osoby w bardzo podobny sposób kiedy moja mama zachorowała. Ból jąder nie ustępował , śpię na boku ale ból był tak silny że przed spaniem zawsze APAP i wałek(poduszka) między nogi. Zapisałem się prywatnie do najlepszego urologa w województwie , stwierdził u mnie zapalenie prostaty ?? Wykonał badanie "per rectum" i już Mówię do niego że nie odczuwam żadnych problemów z oddawaniem moczu nic mnie nie piecze ani nic. Dodałem tylko że zacząłem odczuwać lekkie problemy z erekcją i popędem seksualnym. Kilka miesięcy wcześniej wystarczyło tylko popatrzeć na hojnie obdarzoną kobietę :) Teraz muszę się naprawdę napracować żeby uzyskać cel. On na to że to może mieć przyczyny psychologiczne. Przepisał tonę leków (300zł +100zł wizyta) Połowę już wyłykałem w tym antybiotyk a problem jak był tak jest. Tak minął sierpień , zaczęły się bóle lędźwi a brzuch dokuczał coraz bardziej. Wyczułem u siebie POWIĘKSZONE WĘZŁY CHŁONNE na szyi po lewej stronie. Od razu pierwsza myśl chłoniak jak u mamy. Węzły były twarde nie bolały przy dotyku ale raczej się przesuwały. Zapisałem się wiec prywatnie do internisty , zdziwiona pani pyta czemu dopiero teraz zgłaszam się do lekarza z takimi objawami , wszystko jej wytłumaczyłem i jeszcze bardziej się zdziwiła. Wypisała skierowanie do szpitala niestety na diagnostykę utraty masy ciała , przyjęli mnie na oddział wewnętrzny z gastrologią. Przy rejestracji pani wytłumaczyła że przyjmą mnie za tydzień , wykonają gastro i kolonoskopię i żebym się przygotował. Jednak kiedy zacząłem opowiadać o innych objawach , pani nagle gdzieś wyszła . Zleciało się kilka lekarzy z całego oddziału i zaczęli słuchać moich wypocin. Zdecydowali że przyjmą mnie natychmiast. Wykonali badanie krwi, moczu i EKG. Zadowolony że w końcu dowiem się co mi jest spokojnie oczekiwałem na wyniki. Przyszła pani doktor i stwierdziła że nie ma się o co martwić ! Jest Pan zdrów jak ryba ! Stwierdzili że nie będą mi już wykonywać żadnych badań ale muszę przeleżeć te 3 dni do końca. Uparłem się przy swoim że nie czuję się zdrowy i po to tu jestem żeby dowiedzieć się co jest tego przyczyną !! Uprosiłem tylko badanie USG węzłów , nie wykonali mi żadnych badań na jakie mnie przygotowywali przed przyjęciem. W badaniu wyszło multum innych węzłów (Wszytkie wyniki podam w załączniku) Radiolog stwierdził że węzły na szyi mają wnęki tłuszczowe bla bla bla i jestem zdrowy. Dzień przed wypisem zaczął się u mnie wyżej wspomniany ból brzucha , podali mi dożylnie jakiś sód i paracetamol , ból nie ustąpił nawet na minutę. Mimo to wypisali mnie ze szpitala. Tak więc na tym skończyła się moja przygoda w szpitalu. Przyszła szkoła, ledwo doszedłem na zakończenie , wychowawczyni przestraszyła się moim wyglądem , schudłem , zaczęły wypadać mi włosy i byłem strasznie blady. Do domu ledwo wróciłem , nie mówiąc już o wejściu na 3 piętro. Rodzina stwierdziła że mam depresję albo nerwicę. Zaczęli najpierw we mnie ładować środki na uspokojenie, a później zapisali mnie na terapię do psychologa. Nie powiem przydatna , ale może tylko dlatego że jestem cały czas zajęty i nie mam czasu myśleć ani wpisywać w internet kolejnych moich objawów. W związku z moim słabym samopoczuciem w szkole od września byłem 2 razy , okłamuję babcię która bardzo się mną przejmuje że jednak chodzę. Chciałbym czuć się jak rok temu , zawsze lubiłem chodzić do szkoły , byłem duszą towarzystwa. Teraz jakoś nie chce mi się z nikim rozmawiać. Ból brzucha występuje ok. 3-4 razy w tygodniu najczęściej wieczorem , lekko ustępuje w pozycji leżącej. Stwierdziłem że muszę zacząć działać na własną rękę , bo z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Zaczęły się dziwne akcje z sercem tj.zwalnia ucisk w klatce i nagle 2-3 mocne uderzenia które czuć aż w karku , OGROMNE problemy z pamięcią i koncentracją , to dokucza mi najbardziej , kiedyś pamiętałem co kto powiedział w jakimś filmie który oglądałem z tydzień wcześniej, teraz NIE PAMIETAM o czym był film który oglądałem poprzedniego wieczora... Zaczęła boleć mnie szyja , wyczułem kolejne węzły których nie było jeszcze w szpitalu. Tym razem za uchem , na karku i w okolicach penisa twarde przesuwalne , choć ten z tym za uchem muszę się trochę namęczyć. W sprawie tego działania na własną rękę , poradnia onkologiczna termin na 17 stycznia-odpada , jutro wchodzę na oddział dzienny onkologiczny , lekarze nie traktują mnie poważnie to ja im trochę uprzykrze życia :) Pracuję tam p.doktor która ponoć przyjmuję prywatnie w Kielcach niestety nigdzie nie ma numeru telefonu więc poproszę grzecznie oczywiście :) pielęgniarkę o króciutką rozmowę z p.doktor. Internista gastrolog na wtorek , Okulista w piątek , Dentysta(problemy z wychodzącymi 8'mkami) również w piątek. Laryngolog ( zatkany "nos" od zimy, a raczej uczucie guli w odcinku gardła co utrudnia oddychanie nosem) niestety na 7 października, ale jutro zadzwonię do p. Konstantego Dąbskiego , przyjmuje prywatnie w Sandomierzu , jestem tak zdesperowany że wydam nawet na pks'a te 40zł w 2 strony żeby tylko dowiedzieć się co mi dolega z każdej strony. Dzisiaj natomiast wyczułem jakąś gule tak z 5-10cm pod prawym żebrem , twarda , najlepiej ją wyczuć kiedy leżę na lewym boku. Możliwę żeby urosło mi coś takiego w przeciągu miesiąca ? Wtedy miałem badanie USG i tam wszystko wyszło ok. Mimo moich najszczerszych chęci i prób nakierowania/pomocy lekarzom w diagnozie tj. zasiadałem u nich w gabinecie , próbowałem nakierować. Mam kota , często mnie drapie i gryzie , od śmierci mamy nie był odrobaczany , a zjada muchy i robactwo. Albo że dużo chodziłem na basen , jeździłem rowerem po lesie , pogryzło mnie robactwo niemiłosiernie podczas nocowania nad jeziorem. Albo że mogłem się jakimś syfem zatruć kiedy jadłem kebaba , a wiadomo że Turki to trochę takie brudaski :) Nic ich to nie obchodziło i wszystkiemu się wypierali że krew temu zaprzecza Rozpisałem się chyba jak nikt inny tutaj , mam chociaż małą nadzieję że ktoś to przeczyta i nie naprodukowałem się na darmo ;/ Może wy mnie nakierujecie w dobrym kierunku ? PS. dodaję zdjęcie 2 karty wyników ze szpitala , https://scr.hu/MJJ4qV