Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam Wszystkich, kiedyś byłam na tym forum, ponieważ mój tato zachorował rok temu na raka pęcherza. Wycofałam się, ponieważ jedynym sposobem leczenia jego , bardzo dużego i złośliwego , nowotworu była operacja, na którą się nie zgodził. Byłam załamana i rozgoryczona. Podjął decyzję sam wbrew wszystkim. Lekarz zgodził się i zaproponował wypalenie guza laserem.Minęło kilka miesięcy, mamy za sobą liczne badania kontrolne i ... jest czysto! Wszyscy są zdumieni. Ojciec czuje się doskonale. W ogóle nie widać po nim choroby. A przede wszystkim nadal ma pęcherz. Wiem, że guz może odrosnąć i pewnie to się stanie, ale teraz kontrolujemy sytuację. Może więc czasami trzeba zaryzykować, bo warto. Pozdrawiam wszystkich. Zawsze trzeba mieć nadzieję, nawet w beznadziejnych przypadkach, takich jak mój tato.
Witajcie, kago 12 jaki zbieg okoliczności, mój tato też ma pasiekę i właśnie przez nią , miedzy innymi, nie zgodził się na operację... .
Witam Wszystkich, dawno tu nie zaglądałam. Pewnie dlatego, że cały czas jestem załamana i nie wiem co dalej robić. Mój tato miał mieć operację usunięcia pęcherza, ponieważ ma raka naciekającego G3.Niestety, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego jak bardzo się tego boi i jak bardzo jest nieodpowiedzialny.Nie zgodził się na operację, mimo że wszystko był już zaplanowane. Poprosił lekarza, żeby ten spróbował leczyć go inaczej.Ponieważ nikt go nie może zmusić, więc lekarz na razie się zgodził. Wypalił mu guza laserem i pobrał wycinek. Okazało się, że złosliwość pobranych wycinków była mniejsza, bo G2. 21 maja ma cystoskopię i to jest badanie, które rozstrzygnie co dalej. Nie ma innego wyjścia niż usunięcie pęcherza, ponieważ guz nacieka, ale jak o tym przekonać ojca?Na razie nie ma przerzutów, więc czas jest idealny, on czuje się dobrze. Boję się, że przegapimy ten moment i będzie za późno. Kago 12 cieszę się, że sie odezwałaś i zazdroszczę Ci,że jesteś już po. Z wielką ulgą przeczytałam wiadomości o Twoim tacie. Pozdrawiam Was.
Kago 12, cieszę się, że u Ciebie wszystko (w miarę) w porządku. Jak teraz czuje się Twój tato i jak radzi sobie z workami? Czy długo był w szpitalu po operacji?Chciałabym być na tym etapie co Ty. Z tego co pisałaś wcześniej odniosłam wrażenie, że po operacji Twój tato był w dobrej formie psychicznej. Nie znam się na chemii, ale być może przy niewielkich przerzutach dostanie jakąś słabszą. Mój tata ma operację 7 marca. Teraz czuje sie bardzo dobrze i wmawia sobie ,że jest zdrowy , a chory będzie dopiero po operacji. Wiem,że boi się tego, jak sobie poradzi z workami i tego,że będzie długo do siebie dochodził. Pozdrawiam Wszystkich.
Czarownico- gratulacje!Pozdrawiam i życzę Ci duuuuuuuuuuuuuuuuuuużo zdrowia!
Witajcie, czarownico wiesz co u Kago 12 ?Nie odzywa się, więc może Ty coś wiesz jak czuje się jej tato po operacji.Pozdrawiam.
Witam Wszystkich, dziękuję cooper za zainteresowanie. Narazie mój tato czuje się dobrze. Już wiem, że operację będzie miał 7 marca. Wiem,że to jest dla niego jedyny ratunek Powiedzcie mi jednak, ajak się żyje po takiej operacji? Jakie są ograniczenia? Czy opanowanie worków jest trudne? Czy ktoś w tym pomaga na początku?Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Kago 12 , czekam na informacje od Ciebie. Napisz, jak czuje się Twój Tato? My mamay wynik tomografii i na szczęście nie ma przerzutów( przynajmniej tak ich nie widać) węzły nie są powiększone. Tato czuje się dobrze, przytył nawet 2 kilogramy. Po 20 lutym ma operację usunięcia pęcherza, ponieważ jest naciek na jedną ścianę. Ponieważ wiem, że te guzy mają tendencję do odnawiania się, więc myślę, że to jest najlepsze wyjście.Pozdrawiam Wszystkich.
Witaj Kago12, ja cały czas jestem na forum i czytam wszystkie posty, ale czekałam na to co u Ciebie, bo wiesz, że mojego tatę czeka dokładnie to, co Twojego. Czkałam więc z niecierpliwością na wieści jak czuje się Twój tato i jak to wszystko znosi. Przeraziłam się, gdy pisałaś o jego reakcji po operacji, bo u mnie może być podobnie. Ja dopiero jutro odbieram wynik tomografii i czekam na termin operacji. Napisz jak fizycznie czuje się Twój Tato?Jak długo będzie w szpitalu.?Mocno trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam.
Spokojnych i pełnych nadziei Świąt Bożego Narodzenia. Uśmiechu, bliskości ukochanych osób życzę wszystkim Tym, którzy na co dzień zmagają się co najtrudniejsze. Oby Nowy Rok przyniósł nam wszystkim tylko dobre chwile.