Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam w słoneczny dzionek i też życzę miłego dnia.
Makro000 nie szalej ,ja po operacji nie miałam przepukliny , pojawiła się dopiero po paru miesiącach. Dostałam oper od lekarza że nie dbam o siebie. Nie wolno dźwigać, na każdym wypisie miałam napisane oszczędny tryb życia.Robię oczywiście dalej wszystko ale z "głową".
Anitap tak samo, zrosty długo są odczuwalne, przy pracy fizycznej, podniesionych rękach potrafią się przemieścić i haczyć o jelita, wtedy strasznie boli.
Ja dzisiaj sprzątam z rana a po południu jadę na weekend do kochanego wnuczka, nie widziałam go od Wielkanocy i bardzo tęsknię.
Izunia - sprawdź czy nie mozesz dodatkowo się ubezpieczyć na leczenie w Polsce. Ja jak wyjeżdżam na parę dni za granicę , ubezpieczam się dodatkowo na leczenie, zaznaczam że jestem przewlekle chora bo składka jest wtedy wyższa ale i tak gdyby coś się wydarzyło jestem zabezpieczona. Kwotę ubezpieczenia określasz sama ja za zwyczaj na okres dwóch tygodni podaję 20 tys euro ( spytałam kiedyś mojego lekarza jaka kwota wystarczy). pozdrawiam
Izunia dr.J.Pikiel to bardzo trafny wybór. Ponoć w 3mieście od chemii ona jest najlepsza . Ciekawa jestem co ona powie na sugestie Norweskich lekarzy.
pozdrawiam
Witam dziewczyny.
Kiedyś znalazłam taki wiersz, autora niestety nie znam. Wydaje mi się,ze on opowiada o nas.
Pomimo wszystko...
Choć droga kamieniami usłana...
Trwaj ! Nie załamuj kolana.
Brnij ! Dalej niezłomnie do przodu...
Zachowaj w sercu ciepło,
Uchroni cię w dniach chłodu
I pomoże przeżyć nawet piekło.
Choć nadzieja często zawodzi...
Nie pozbywaj się jej ! Niech nie odchodzi...
Bez niej, nieraz już byś się poddał,
Więc kolejnej życia próby nie zdał.
Służy wiernie przy twoim boku,
Kiedy troski dorównują ci kroku.
Choć czasem opadają ręce...
A dusza grzęźnie w udręce.
Patrz uważnie ! Nie zamykaj oczu przed szczęściem.
Ważne jest, że jesteś...teraz...istniejesz,
Któż to wie...czy jutro będziesz ?
Wszystko przeminie, twój czas też nadejdzie...
Daj sobie szansę...pozytywną myślą się rozwinąć...
Życzę miłego dnia. Czy ktoś oprócz Anity zagląda na profil o odżywianiu. Umieszczajcie swoje sprawdzone przepisy. Jest ciepło to jakieś lekkie deserki lub potrawy z młodych warzyw. Makro000 czy zrobiłaś wodę imbirową? Majka może pić taką po chemii, łagodzi wymioty a w tym okresie trzeba bardzo dużo pić, po chemii do otrzewnowej nawet 3 litry wody.
Maju.
W Poznaniu chemia ta trwa 4 dni, pierwszy dzień przygotowanie, drugi dzień taksol który leci do żyły 24 godziny i potem cisplatyna do brzucha ok 1 godziny( u mnie) potem kroplówki oczyszczające nerki i leki moczopędne. Wychodzi się na 4 dzień jeśli się czujesz dobrze. Przy dobrym układzie można zacząć taksol w dniu przyjścia do szpitala ale to już sprawa lekarza musisz z nim rozmawiać. Chemia ta uderza bezpośrednio w zmiany nowotworowe w brzuchu, Nie martw sie na wymioty dostaniesz leki z szpitala. Pij dużo, mi pomagał też imbir. Maju były babki ze mną które znosiły tą chemię bez żadnych strasznych skutków. Pamiętaj że każdy organizm jest inny. Bedzie ok. Nastaw się pozytywnie.
pozdrawiam
Maju, jak widzę życie Cię nie oszczędzało.Myślę że z córką możesz już porozmawiać o chorobie w bardzo delikatny sposób, ja Bartkowi czytałam książeczkę pt. Moja mama ma raka , napisana dla dzieci których matki chorują na raka piersi ale można odnieść też do nas.Jest w niej o złym samopoczuciu, nudnościach, braku włosach itp.Będzie jej łatwiej niż gdzieś coś usłyszy i bedzie z tym sama. Ja mam tak jak Makro000 wspaniałego męża który jest moją ostoją, córkę, rodziców i teściową na których zawsze mogę liczyć. Mam bardzo duże wsparcie rodzeństwa i moich przyjaciół. Dlatego domyślam się jak Ci jest ciężko.
Dziewczyny myślmy jak możemy pomóc Majce !!!!!!
Jak pisałam ostatni post, miałam łzy w oczach.Tak jakbym przeżywała to na nowo.
Teraz jest lepiej.
Anitko cieszę się ,ze u Ciebie ok.
Jasiu dziękuję za wsparcie duchowe.
Majeczko, mój Bartuś zaczął chodzić do szkoły jak zachorowałam, nie miałam siły pomóc mu przy lekcjach, nie chodziłam na zebrania do szkoły itp, ale dzieki tej chemii teraz z nim jestem. On też na początku bał się, jak wróciłam z pierwszej chemii dootrzewnowej, miałam ją 10 dni po radykalnej operacji, nie miałam siły do życia. Rodzina na swój sposób chciała mnie chronić przed wszystkim. Gdy mały chciał przyjść do mojego pokoju to słyszałam," Bartuś mama odpoczywa nie przeszkadzaj" nie wytrzymałam, powiedziałam że mają pozwolić mu do mnie przyjść. położył się obok mnie i powiedział" Mamuś ja się tak bałem,że umrzesz" Wtedy dostałam takiej siły do życie, ze nie masz pojęcia. Jego już raz matka biologiczna zostawiła, jak miał 2 tygodnie zabraliśmy go ze szpitala, wie że jest adoptowany ale my jesteśmy dla niego rodzicami. Pokochał moją łysinę, która na początku była dla niego straszna. Teraz też przeżywa każde moje badania i powroty na oddział ale wie,że zrobię wszystko żeby być z nim jak najdłużej.
Jak zachorowałam prosiłam Pana Boga tylko o jedno, jestem gotowa na śmierć , proszę zabierz mnie dopiero wtedy gdy Bartek będzie miał tyle siły żeby sobie z tym poradzić. Wierz mi, nie wiemy sami ile możemy znieść. Pozdrawiam
Maju37 pamietaj o jednym co nas nie dobije to nas wzmocni, zostaw strach za sobą, wiadomo że jest to uczucie ludzkie ale w tej chwili myśl tak, przeszła to Anka to dlaczego ja mam nie przejść !!!!!!
Witaj Maju.
Port do chemii do otrzewnowej zakłada się pod narkozą ( ja miałam zakładany podczas operacji). Jest mały dyskomfort bo czujesz ciało obce, mnie uciskało na żebro bo bardzo schudłam. Potem miałam schemat: taksol 24 godziny- dozylnie, po nim cisplatyna lana przez port do brzucha, w połowie miej wiecej płukanie nerek i po chemii też płukanie nerek oraz leki moczopędna gdyż chemia ta uszkadza nerki. Najlepiej wtedy być w poblizu WC.Ja na szczęście nie miałam z tym(nerkami) problemów, gorzej miałam z żołądkiem i straszne zaparcia. Ale u Ciebie moze być inaczej, gdyż kazda z nas jest inna. Na moim profilu o odzywianiu podałam przepis na wodę z imbirem, jest ona naprawdę dobra podczas chemioterapii i nie tylko. Pamietaj żeby po tej chemii bardzo dużo pić, chociaż woda odrzuca ale trzeba oczyszczać nerki.
Jasiu 11 wczoraj nie zrobili mi biopsji radiolog z WCO nic nie widział, ale mam sierowanie na PETa więc wyjaśni sie to, czas oczekiwania na PETa 3 do 4 tygodni.
Pozdrawiam dziewczyny, czeka nas dzisiaj upalny dzień......