Ostatnie odpowiedzi na forum
Użytkownik @kaja1 napisał:
Spartunia-napisz, co po konsultacji. Osobiście nie spotkałam się z chemią przed operacją.
Witajcie.
"Chemioterapia neoadjuwantowa (przedoperacyjna) stosowana u chorych już pierwotnie „operacyjnych” ma za zadanie zmniejszyć odsetek wznów pooperacyjnych" - to z opracowania podlinkowanego przez Heńka.
I jeszcze jeden cytat "Pojawia się coraz więcej danych uzasadniających zastosowanie CTH neoadiuwantowej
przed cystektomią u chorych na raka pęcherza z guzami cT2 lub cT3. W badaniach klinicznych z losowym doborem chorych wykazano korzyść w zakresie czasu przeżycia po zastosowaniu CTH przedoperacyjnej, zwłaszcza u chorych z cechą cT3 — wyniki badań potwierdzono w metaanalizie, w której wykazano znamienne wydłużenie czasu całkowitego przeżycia oraz czasu przeżycia wolnego od choroby u chorych poddanych przedoperacyjnej CTH." Źródło: http://onkologia.zalecenia.med.pl/tom1/ptok_2011___07_Nowotwory_ukladu_moczowo_plciowego.pdf
Chemię u taty sugerował urolog wykonujący TURT i dał skierowanie do poradni onkologicznej. Onkolog zadecydował o podaniu chemii - dwa cykle na pewno, trzeci w zależności od samopoczucia taty. Nie wiem jaki to schemat i jaka chemia, ale jeden cykl ma wyglądać tak, że dwa dni tato przyjmuje chemię w szpitalu, a po czterech dniach przerwy dostaje jeszcze jeden wlew już na oddziale dziennym i wraca po nim do domu. Po dwóch tygodniach powtórka - drugi cykl.
Dzisiaj tato ma TK klatki piersiowej i jamy brzusznej. Od rana jestem w stresie. Mam nadzieję, że dalej będzie czysto, tzn. bez przerzutów. Od TURT minęły już 4 tygodnie.
Pozdrawiam.
Witaj Drukarz67.
Mój tato ma potwierdzone T2G3, w mijającym tygodniu dostaliśmy wyniki histopatologii (high grade). Urolog powiedział, że jedyną szansą na wyleczenie jest usunięcie pęcherza. W poniedziałek konsultujemy wynik u onkologa, który ma zadecydować czy przed operacją podadzą tacie chemię (to chyba ze względu na wysoką złośliwość guza i zminimalizowanie możliwości wystąpienia przerzutów po operacji).
Tato jest mega dzielny. Oswaja się z chorobą i perpektywą życia bez pęcherza. Coraz rzadziej powtarza, że co to będzie za życie. Ja wierzę, że jeszcze bardzo długie. Innej opcji nie ma. Jest w tacie wola walki i determinacja, najlepszy dowód, że rzucił fajki. Z miejsca i od ręki. A palił średnio paczkę dziennie, do tego najmocnijeszych.
Życzę zdrowia, wiary i wytrwałości wszystkim chorującym i ich bliskim.
pistacja, alexandra, dona1955
Dzięki waszym wpisom można uczepić się nadziei, że i mój tato da radę.
Na wypisie ze szpitala jest T2N0M0, wynik histopatologii dopiero za tydzień, ale lekarz powiedział mamie, że według niego to aż G4. Dlatego ma być chemia.
Tato wyszedł dziś do domu po TURT, jednak bez czekania na wynik histopatu lekarz przy wypisie na 99% kazał szykować się na usunięcie pęcherza, bo jedna ze zmian była bardzo głęboka. Do tego zajęty był fragment cewki, Lekarz zasugerował też wysoką złośliwość. Przed operacją tato ma dostać jeszcze trzy cykle chemii. Podłamaliśmy się tą rozmową. Idę sobie popłakać, bo jutro przy tacie muszę być silna.
Witam,
Na wstępie chciałam podziękować wszystkim za to, że chcą dzielić się swoimi doświadczeniami w tej chorobie. Dla kogoś, kto z dnia na dzień spotyka się z diagnozą są bezcenne. Trzymam za Was kciuki życząc zdrowia i wytrwałości w dążeniu do wyleczenia. Tak samo jak od niespełna miesiąca trzymam kciuki za mojego tatę.
Do bolesnego oddawania moczu i trudności z wypróżnieniem pęcherza tato przyznał się w grudniu. Obraz USG nie wskazywał na obecność niczego niepokojącego i urolog leczył go w stronę zapalenia pęcherza. Ponad miesiąc przyjmowania leków nic nie pomógł i w złości tato wygadał się, że zdarza mu się krwiomocz z dużymi skrzepami. Kolejne USG też nic nie wykazało i z podejrzeniem guza tato dostał skierowanie na cystoskopię, termin 09.04!!! Zrobiliśmy prywatnie 31.01, dodatkowo TK. W pęcherzu moczowym wyszła duża płaska zmiana od ujścia cewki do mniej więcej połowy bocznej i tylnej ściany pęcherza. W piątek tato miał TURT, czyścili to dziadostwo ok godziny.
Przed nami dwa długie tygodnie czekania na wynik histopatologii. Pocieszam się opisem TK, bo prostata, węzły chłonne i nerki nie wykazywały żadnych zmian. Tak bardzo bym chciała, żeby tato zachował pęcherz, chociaż dzięki forum wiem, że bez niego też da się żyć.