słonko74, Wygrał

od 2012-07-09

ilość postów: 30

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak tarczycy

12 lat temu
Hejka,
Kasiu ostatnio miałam mało sympatycznego lekarza...ale w końcu do przeżycia te pare dni...jestem trzeci tydzien bez hormonów i opadam z sił, porzucałam sie dzisiaj śnieżkami z synem i dosłownie padam na twarz...horror z tą niedoczynnością, potem graliśmy w karty i z trudem starałam sie nie zasnąc...a jeszcze tydzień do pracy musze chodzic a co gorsze prowadzic auto i to kawałek drogi....

Rak tarczycy

12 lat temu
Kasiu a Ty miałaś podawany drugi raz jod? czy tylko kapsułkę diagnostyczną? chodzi mi o to czy np.bede mogla wyskoczyc sobie kupic wode czy znowu bede w izolatce...nie chce za dużo targać ze sobą, ostatnio miałam torbe i ze 2 siatki :-)

Rak tarczycy

12 lat temu
Kasiu,
to pocieszające czyli jest możliwość powrotu do domu na weekend, jade w poniedziałek...i mam nadzieję,że nie bede musiała przechodzić kwarantanny jak ostatnio...oby tak było...ostatnio dostałam jod w srode i siedziałam do poniedziałku w sali bez tv i nawet nie miałam mp4...tylko gazety, książki...jakoś przetrwałam ale teraz sie przygotuję chociaż z muzą :-)
Dzięki Kasiu, że napisałaś...jestem dobrej myśli...
Dobrej nocy
ps byłam w kinie przed chwilą na "Poradnik pozytywnego myślenia"...film fajny...polecam

Rak tarczycy

12 lat temu
Hej dziewczyny,
dawno nie pisałam bo odkąd wróciłam do pracy mam niezły zapiernicz...najpierw zaległości a teraz koniec roku, badanie bilansu itp wariatkowo, pracuje w ksiegowości i ciągle nie moge wyjsc na prostą a tu druga wizyta w Zgierzu sie zbliża i nie powiem, że zaczynam sie martwić. W między czasie moje dzieci (jedno po drugim) złamało noge i kolejna jazda...i jeżdżenie po lekarzach...potem córcia miała uraz głowy i cały sztapel badań do zrobienia...i tak zleciało pół roku od jodu nie wiem kiedy...każdy kto zna moją rodzinę kiwa głową, że limity nieszczesc już wykorzystaliśmy a tu dalej coś...od wczoraj mąż ma angine i ledwo zipie...a Ja sie martwie, że karmie tego raczka stresem i w pracy i w domu ...musze pomyslec nad zorganizowaniem dojazdu do Zgierza i nie wiem na ile sie przygotować. Czy jest możliwe, że moge być krócej niż na pierwszym jodzie? czy zawsze jest tydzień i nie da sie przeskoczyc tego...oczywiście zakładam wariant, że wyniki bedą ok :-)

Rak tarczycy

12 lat temu
to prawda Kasiu...
mojego męża kuzynka nauczycielka chorowała ciagle na gardło, wiecznie się leczyła na angine itp. w końcu sie okazało, że ma raka krtani, wycinali po kolei wszystko, w końcu nie mogła mówic i jeść normalnie aż w końcu zmarła nagle bo jakaś żyła jej pękła...gdyby szybciej ją skierowali na badania to może inaczej by sie to potoczyło...

Rak tarczycy

12 lat temu
Kasiu w 2014 pewnie wizyta tez mnie nie ominie..hehe...która to będzie twoja wizyta po wycięciu guza tarczycy?
czy ta kontrola trwa 3 dni jesli nic nie wyjdzie czy dłuzej?

Rak tarczycy

12 lat temu
co do grypy to Ja tez się nie szczepię...jakoś w to nie wierzę .....
a jeszcze chciałam napisać też o moich torbielach na nerce...które mam od lat i systematycznie je kontroluję...i można z nimi żyć...też żadnych objawów...ale w końcu postanowiłam skonsultować to z róznymi lekarzami i się okazało, że jeden kazał z tym żyć a inny robić scyntygrafię czy przypadkiem nie uszkadzają pracy nerki...także podejście jest różne...w końcu sie okazało na tomografii, że jednak uciskają nerkę i mogą ja uszkodzic i trzeba je ściagnąć nakłuwając je...więc w między czasie leczenia raka byłam juz dwa razy w szpitalu na nerkę...zreszta wczoraj wyszłam ze szpitala....jak już zaczęłam się leczyć to poszłam na całość....w ciagu 4 m-cy 4 razy w szpitalu....no ale mam nadzieję, że to narazie koniec....w lutym 2013 mam jechac na kontrolę do Zgierza i już mi niedobrze na samą myśl...

Rak tarczycy

12 lat temu
Hej dziewczyny, przepraszam za długie milczenie ale miałam problemy z kompem i z netem i tak w kółko...
Nie nadrobiłam wszystkich zaległości ale ostatnie wpisy przeczytałam i zgadzam się z Wami, że trzeba dociekać samemu co się dzieje z organizmem...moj rak tarczycy tez wyszedł zupełnym przypadkiem...miałam w normie wyniki krwi, te tarczycowe tez, miałam duzo energii i ciągle gdzieś biegałam...a to na rower a to aerobic, basen, spinning, spotkania ze znajomymi, praca, dwoje dzieci i jakos to ogarniałam a wszyscy się dziwili skąd mam tyle siły na to wszystko...jedyne co było nie tak to to, że moja waga rosla przy moim ruchliwym życiu....co prawda lubię słodycze i chleb itp. ale tyłam w oczach....dopiero moja siostra mi zasugerowała, bo miała ona wycięta tarczyce z guzami ale nie zlośliwymi , że mam się badać pod katem tarczycy...czy ktoś wierzy we wrózki czy nie.....bo Ja z przymrużeniem oka...to własnie Pani która wróżyła z kart mojej siostrze powiedziała, że Ja mam problemy hormonalne...tym bardziej mnie to zadziwiło, jak się okazało, ze mam raka tarczycy o którym pojęcia nie miałam bo tak jak piszecie to żadnych objawów nie było..ech te przypadki...Ja w nie wierzę....

Rak tarczycy

12 lat temu
hejka,
coś chyba w miedzy czasie mnie ominęlo...
Kasiu...Ja dostałam jod jako jedyna w środe i byłam w tej sali 1 os przy izolatkach...reszta dostała w czwartek...potem mnie przenieśli na oddział tez do sali 1 os bez tv, kazali nie wychodzić, bo byłam jako jedyna po jodzie na oddziale a reszta byla w izolatce...więc żeby nikogo nie narażać siedziałam tam jak palec i nie wychylałam nosa z sali a już mowy nie było o pójściu na tv do kogoś kto np nie mial jodu lub czekał na jakaś decyzje...wiec mimochodem stałam się odludkiem...

Rak tarczycy

12 lat temu
aaa...jeszcze jak mam pomarudzić to napisze, że łóżka zapadające sie, strach sie przekrecic na bok, żeby cie cały oddział nie słyszał, komary latały i trzeba było trochę powstawać z wyrka w nocy i je wytępić... do tego jedna taka leżąca pacjentka wołała non stop pielegniarki, ktore miały mega cierpliwość ale czasami wydawało mi sie, że pomyliłam szpitale....no i mó lekarz prowadzący ...hmmm...różnie bywało z komunikacją...
ogólnie personel miły i fachowy...