od 2017-06-12
ilość postów: 187
Z żalem odczytałem wiadomość o śmierci Twojej Mamy.
Trudno żegnać na zawsze kogoś, kto jeszcze mógł być z nami
Przesyłam Tobie Agnieszko moje wyrazy współczucia.
Witaj Bratka, nie wiem jakiej firmy sprzet stomijny używasz. Ja korzystam z wyposażenia firmy Coloplast. Używam worków urostomijnych dwuczęściowych. Żadnych przecieków jeszcze nie miałem. Ważne przy zakładaniu płytki aby skóra była sucha, nie smarować żadnymi tradycyjnymi kremami. Przyklejona płytka trzyma nawet 10 dni. Z usługi pielęgniarki stomijnej skorzystałem raz a przysługuje dwa razy. Płytki wymieniam sobie sam jedną ręką i trwa ten zabieg góra 30 min. Pozdrawiam
Witaj Maba, czyta się przyjemnie jak dobre wiadomości spływają. Chemia jak opisują ma i swoje złe strony, organizm musi ją przetrawić. Zamiast leków na zatwardzenie może wypróbuj zupę ogórkową lub kapuśniak podać. U mnie to działa a jak zabielę śmietaną to natychmiast. Pozdrowionka
Natal, codziennie lekarz pyta czy był stolec czy gazy odchodzą, codziennie powinien osłuchać czy kiszki pracują,. Pić może kefiry jogurty, jeść serki, zupki teraz już trochę "grubsze nie papkowate. Czwartego dnia podano mi normalny obiad ale tylko poskubałem. Piątego dnia poszedłem do domu. przez dwa tygodnie byłem na serkach jogurtach zupkach. Oczywiście mięsko gotowane posiekane, klopsiki gotowane, z każdym dniem stopniowo powracał apetyt do normalnych posiłków. Jeść trzeba mało ale czesto, do chwili obecnej mam 5 posiłków dziennie. Uczucie bólu brzucha jest wynikiem braku stolca a po operacji ciężko go wycisnąć. Stolec powinien być wyczuwalny już tuż przy odbycie. Ja będąc już w domu siedząc w wannie wydłubałem, następne stolce przebiegały już w miarę rytmicznie. Może zdażać się i tak że z cewki moczowej wydobywa się jakby siusianie. To normalka bo są jakieś przecieki które po kilku dniach się uszczelnią. Najlepiej przez te kryzysowe dni podścielić reczniki a w dzień założyć pampersa. Pierdzieć do woli gdy się chce nie powstrzymywać, nie patrzeć na kulturę. Pozdrawiam
Natal123, podpowiadając na swoim przykładzie, tato Twój - jest piąty dzień po operacji, szwy ciągną jak cholera, ciężko nawet zakasłać, zmienić pozycję. Tak będzie aż do zdjęcia szwów. Jeść powinien zupki przetarte, żadne duże kawałki, nic smażonego, herbatniki może popijać kefirem. Musi w kiszkach bulgotać a gazy muszą odchodzić. Będzie kilkudniowe zatwardzenie, u mnie trwało 8 dni. Wycięto kawałek jelita cienkiego do wyłonienia stomii. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, jakby co to zapytaj
Siedzę sobie przy kompie, czytam wiadomości z kraju i ze świata. Uderza impuls w głowie że chce mi się siku. Biegnę do ubikacji wyciągam to coś i czekam......Przyszła myśl taka aby dla humoru o tym napisać😆
Pozdrawiam, miłego dnia życzę
"W weekend media obiegła informacja o kobiecie, która trafiła do
szpitala w Szczecinie z guzem wielkości pięści, dosłownie rozrywającym
jej pierś, w której się umiejscowił. – To nie jest odosobniony
przypadek, w ostatnich dniach rozpoczęłam leczenie 40-letniej pacjentki,
która przed ponad rokiem była operowana z powodu raka piersi z
przerzutami do węzłów chłonnych i nie zdecydowała się na leczenie
uzupełniające i radioterapię, bo właśnie omamił ją uzdrowiciel -
powiedziała dr Agnieszka Jagiełło z Centrum Onkologii, Kliniki
Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej. – Obiecał jej wyleczenie
metodami niekonwencjonalnymi, ale oczywiście po kilku miesiącach doszło
do wznowienia nowotworu i kobieta trafiła do nas jako pacjentka na
wózku inwalidzkim, z dusznością, dużym wysiękiem w opłucnej, z
owrzodzeniem obejmującym prawie całą ścianę klatki piersiowej,
przechodzącym na drugą pierś. Inna pacjentka, również przez rok
"leczyła" nowotwór u znachora, stosując restrykcyjną dietę, po której w
ciągu tych 12 miesięcy straciła na wadze 20 kilogramów. Znachor
twierdził, że dieta odchudzająca spowoduje obumarcie komórek rakowych, a
o mały włos nie doszło do śmierci pacjentki. Kiedy trafiła pod naszą
opiekę, miała już przerzuty do płuc, wątroby i owrzodziały guz na
ścianie klatki piersiowej – dodała doktor Jagiełło."
cały artykuł pod linkiem : http://magazyn.wp.pl/artykul/p...
gdy leżałem na sali szpitalnej zwrócił się do mnie inny chory - proszę pana znam znachorkę która wyleczy z raka, czy chce pan namiary ? odpowiedziałem - to dlaczego pan się tu leczy a nie u tej czarownicy ?
Proszę usunąć wpis Norbert75 bo to jakiś nowy stary szarlatan na tym forum
No tak to jest Maba, kiedy raczysko atakuje to chory szybko traci na wadze. Podczas swojej diety piłem dużo kefiru. Napewno nie jest to lekarstwem ale dobrze pomagał mi podczas diety. Walkę o dalsze leczenie masz trudną bo lekarz oficjalnie nie powie, że nie może dalej leczyć z powodu braku funduszy szpitala, kliniki.
Wytrwałości, pomyślności życzę