Ostatnie odpowiedzi na forum
Cześć dziewczyny:)))
Jestem czwarty dzień po 4 ostatniej!!! chemii - teraz mam mieć 12 tygodniówek jakichś białych nie dokuczających lekkich chemii. Dochodzę do siebie powoli, a jutro wieczorkiem..........wyjeżdżam na tydzień nad morze.
Wiem, wiem....muszę uważać; nie lubię sie opalać, domek mamy w lesie, będę odpoczywać, spacerować - może trochę jeździć na rowerku...i oczywiście będę podziwiac piekne zachody słońca. Jak ja kocham życie:))
A co u Was dziewczynki? nic nie piszecie - mam nadzieję, że to wynika po prostu z braku czasu co??????????????????
Będę trzymała na pewno - ja jutro jadę na badanie krwi, a pojutrze, czyli w srodę będę miała 4 chemię. Podobno ostatnią - uwierzę jak usłyszę:))
Wszystkiego najzdrowszego dziewczynki:))
Andziu - strasznie się cieszę:))))))))))))) Jak dobrze czytać takie wiadomości:))))
Dużo słoneczka dla Was dziewczynki - życzę pięknej niedzieli:)
Iwonka - Hej!!!!!!! Gdzie jesteś??
Cześć dziewczynki:))
Oprócz 3 chemii dostałam 3 zastrzyki co 24 godziny na podniesienie leukocytów, a także lekarz zmienił mi tabletki przeciwwymiotne. Wczoraj czułam sie dobrze - normalnie funkcjonowałam w domu - nawet sie w dzień nie kładłam, nie miałam takiej potrzeby. Dzisiaj jest trochę gorzej - lekko mnie muli - co najwazniejsze jem, mam apetyt i nie przeszkadzają mi zapachy.
Z tego co zaobserwowałam u mnie to własnie 3 i 4 dzień po chemii jest najgorszy - czyli jutro jakos przezyję i zacznę znowu powoli dochodzic do siebie.
Ja mam 4 kursy, a zatem czeka mnie jeszcze tylko jedna. A potem mam mieć 12 białych cotygodniówek - mam nadzieję, że te będą lżejsze - chemik obiecał:)
Bardzo się cieszę Andziu, że tak dobrze skończyła się "przygoda" Twoje siostry Ewy z gadem.
Iwonko - musisz znaleźć siły do dalszej walki - pomyśl jeszcze tylko 3 i koniec:))) A poza tym my nie mamy innego wyjścia jak wyzdrowieć prawda? przecież musimy się spotkać i poznać:))) Ja nie żartuję:))
Wszystkiego najzdrowszego dziewczyny:)))
Cześć dziewczyny:)))
Dawno nie pisałam , ale tak się wzięłam za aktywne życie między chemiami, że tylko tu zaglądałam i....obiecywałam sobie, że wieczorem na pewno coś napiszę.
24.06. miałam mieć 3 chemię, ale spadły mi leukocyty i zamiast wlewu dostałam zastrzyk na podniesienie ich poziomu - masakra: momentami zastanawiałam się czy chemia nie lepsza. Strasznie skubany jest bolesny w skutkach - dobrze, że tylko dwa dni.
W końcu wyszedł taki paradoks, że nie mogę się doczekać 3 chemii, której termin kolejny mam na poniedziałek 30.06. - fajnie nie?:)))
Na poje pytanie, co mogę zrobić aby to się nie powtórzyło, mój lekarz powiedział, że nic - tak akurat na mój organizm działa jakiś składnik chemii i już.
Basiu25 - nie daj się złym myslom i bólowi - ćwicz wytrwale, oczywiście do granicy bólu, ale konsekwentnie, ja miałam zabieg 19 marca a na dzień dzisiejszy moja reka super sie sprawuje, ale...co dzień robię sobie automasaż i co drugi dzień ćwiczę co najmniej godzinkę - a było trudno i czasem płaczliwie - powodzenia:)))
Bybenko - cieszę się bardzo, że masz dobre wyniki, troszcz się o siebie i żyj kochana pełnią życia:)))) Buziole:)))
Mariolu7 - gratuluję zaliczenia "chrztu bojowego" - jeśli chodzi o Twoje dolegliwości, to mnie pielęgniarki od razu na I chemii doradziły, aby żyły smarować na przemian maścią kasztanową i nagietkową . Jak narazie ten sposób się sprawdza.
Iwonko - nie widzę Cię, a według moich wyliczeń też jesteś chyba coś około 3 chemii - co słychać? Jak się czujesz? Odezwij się proszę!!!:)))
Andzia zamilkła - mam nadzieję, że to wynika tylko z powrotu do normalnego intensywnego życia - ba, jestem tego pewna co????:))
A ja zaszalałam - ostatni długi wekend spędziłam z grupką przyjaciół na Węgrzech w Hajduszoboszlo na basenach - kurcze dziewczyny - jak pognałam zaraz po przyjeździe w pierwszy lepszy po drodze basen, jak klapłam jak kaczka do wody - normalnie byłam w siódmym niebie:)))
a że nie mam włosów? - kupiłam sobie takie fajnie specjalne czepeczki z bawełny w trzech róznych kolorach - paradowałam po kapelisku jak dama:)) hi,hi.
A wieczorami tańczyliśmy pod gwiazdami - fajnie było:)))
Cudne to zycie jest - warto walczyć:)))) Buziaczki mocniuchne dla wszystkich Was kochani:))))
Iwonko - jak się kochana czujesz?????????????????????
Cześć dziewczynki:)))
Żyję!!! trochę mnie muli, ale już wiem, że co godzina będzie lepiej. Przede wszystkim słucham moich zachcianek, bo zauważyłam, że w tych pierwszych dniach, o ile jeść się chce to jakoś tak śmiesznie - dzisiaj mi smakuje chleb z masłem i solą (pychota) a na obiad gotuję zdecydowanie zupe ogórkową:)))
Tak za jakieś dwa dni będę mogła jesc bardziej zróżnicowanie i wartościowo.
A wogóle to zrobiłam się laska - ja przeokropny łasuch nie jem żadnych słodyczy!!! Po prostu mi sie nie chce.
Pozdrawiam cieplutko - buziaczki:))
Witajcie dziewczynki:))
Wyniki miałam bardzo dobre (słowa chemika), a więc "poczęstowano" mnie kolejną porcyjką i jak narazie czuję sie nieźle - jak narazie działają zastrzyki pwymiotne. Pożyjemy, zobaczymy co będzie dalej.
Trzymajcie się dziewczynki - idę sobie pojeść - póki jeszcze mogę:)) hi,hi.
Buziaki mocniuchne:)))
Cześć dziewczyny:))) Troszkę nie pisałam , ale zaglądałam i czytałam. Rzuciłam się w wir normalnego życia, bo 3 czerwca mam 2 chemię i znowu tydzień upłynie jak w kosmosie:)))
Iwonko - to nieważne, że mieszkasz daleko, ja uwielbiam jeździć samochodem (zjeździłam trochę Słowacji i Węgier, że nie wspomnę o Polsce) i pojechać do Ciebie do Szczecina na pyszna kawkę - może którąś z dziewczyn wezme po drodze?) - to dla mnie pikuś!!!
Bierzmy sie za zdrowienie, bo bardzo chciałabym Ciebie i dziewczyny poznać osobiście:)))
Ja narazie nie piłam soku z buraków, staram się jeść tak jak dostałam wytyczne z poradni - kupiłam sobie też w aptece drinki witaminowe Nutridrink, które piję 2-3 dziennie.
Pani w aptece powiedziała mi, że w czasie tych najgorszych dni, wtedy gdy nie można jeść, dobrze jest pić je nawet do 7 dziennie. W poniedziałek mam badanie krwi, we wtorek chemię - zobaczymy jakie będę miała wyniki - schudłam ok.3 kilo.
Andziu - jak sie czuje siostra?????????
Zamówiłam sobie czepek i chustkę - zostawię narazie włosy w spokoju, wydaje mi się, że będę miała nad nimi większą kontrolę jak je zepnę czy też splotę niż jeśli obetnę na krótko i wokół będą mi fruwały włosy.
Zresztą zobaczymy - fryzjerów jest teraz "skolko ugodno", niech tylko mi przyślą chustki to będę spokojniejsza.
Ewuniu - ja już jestem po operacji; 19 marca miałam zabieg radykalnej mastektomii prawej piersi wraz z wycięciem wszystkich węzłow. Teraz mam chemię dzienną co trzy tygodnie. Nastepna - 3 czerwca.
Ja też sobie zafunduję perukę, ale poczekam do 3 czerwca, będę wtedy też u lekarza i poproszę go o wypisanie wniosku.
Przyjemnego wieczorku życzę:)))