Ostatnie odpowiedzi na forum
Tiffany, przechodziłam przez to samo z moją Mamusią. Musisz wziąć się w garść. Uwierz mi, człowiek nie ma pojęcia, ile jest w stanie znieść. I Ty dasz radę. Ja daję, a obawiałam się, że serce mi pęknie. Naprawdę się da. Czerp siłę z tej sytuacji. Jest bardzo ciężko, wiem i rozumiem. Pamiętaj, że nie możesz poddać się rozpaczy. Chociaż to wszystko jest niesprawiedliwe i niezrozumiałe. Poza tym, miej na uwadze, że inne czytające Cię forumowiczki też cierpią i to bezpośrednio, a jednak walczą. Spróbuj przynajmniej przyjąć taką postawę jak one...
Drogie!
Czytam Was od dawna. Moja Kochana Mamusia została zdiagnozowana w lutym 2012r. IV stopień, płyn w opucnej, całe jelita w naciekach. Operacja, rozpoczęła w zeszłym roku w grudniu 3 rzut, przerwany po 4 wlewach, bo chemia nie zadziałała. Ostatnie pół roku cierpiała strasznie... Mój Największy Skarb, Najukochańsza Mamusia odeszła 9 lipca tego roku.
Dziękuję Wam za to, że jesteście. Za to, że nawet nie wiedząc o moim istnieniu dodawałyście mi sił. Podziwiam Was i życzę wszystkiego najpiękniejszego!
Moja Mamusia cieszyła się życiem jak nikt inny. Nigdy nie ustyskiwała na to, co Ją spotkało. Odeszła w wieku zaledwie 51 lat. Jest bardzo ciężko, ale myślałam, że będzie gorzej... Wiem, że Ona nad nami czuwa.
Tiffany, kiedy czytam Twoje posty - tak bardzo rozumiem, co czujesz. Moja Mamusia była dla nas Iskierką, wszystkim co najpiękniejsze. Pamiętaj, że Twoja Mama chce, żebyś żyła i dbała o siebie i była tak samo wspaniałą Mamą dla swojego dzieciątka jak Ona dla Ciebie. Czujesz, że wszystko Ci się zawaliło i że nigdy nie będzie już dobrze. Mam tak samo... I pierwszy raz w życiu czuję tak ogromną pustkę fizyczna i psychiczną. Ponoć to mija. Oby.
Zrobiłam badania genetyczne i mam obciążenie i też się boję przyszłości.
Niemniej, to aktualnie nie jest istotne.
Drogie Panie! Życzę Wam zdrowia i sił! Żebyście miały wokół siebie jak najwięcej miłości i ciepła. Żeby Wam się udało. Jesteście wspaniałe! WSZYSTKIE!
M.
Drogie!
Czytam Was od dawna. Moja Kochana Mamusia została zdiagnozowana w lutym 2012r. IV stopień, płyn w opucnej, całe jelita w naciekach. Operacja, rozpoczęła w zeszłym roku w grudniu 3 rzut, przerwany po 4 wlewach, bo chemia nie zadziałała. Ostatnie pół roku cierpiała strasznie... Mój Największy Skarb, Najukochańsza Mamusia odeszła 9 lipca tego roku.
Dziękuję Wam za to, że jesteście. Za to, że nawet nie wiedząc o moim istnieniu dodawałyście mi sił. Podziwiam Was i życzę wszystkiego najpiękniejszego!
Moja Mamusia cieszyła się życiem jak nikt inny. Nigdy nie ustyskiwała na to, co Ją spotkało. Odeszła w wieku zaledwie 51 lat. Jest bardzo ciężko, ale myślałam, że będzie gorzej... Wiem, że Ona nad nami czuwa.
Tiffany, kiedy czytam Twoje posty - tak bardzo rozumiem, co czujesz. Moja Mamusia była dla nas Iskierką, wszystkim co najpiękniejsze. Pamiętaj, że Twoja Mama chce, żebyś żyła i dbała o siebie i była tak samo wspaniałą Mamą dla swojego dzieciątka jak Ona dla Ciebie. Czujesz, że wszystko Ci się zawaliło i że nigdy nie będzie już dobrze. Mam tak samo... I pierwszy raz w życiu czuję tak ogromną pustkę fizyczna i psychiczną. Ponoć to mija. Oby.
Zrobiłam badania genetyczne i mam obciążenie i też się boję przyszłości.
Niemniej, to aktualnie nie jest istotne.
Drogie Panie! Życzę Wam zdrowia i sił! Żebyście miały wokół siebie jak najwięcej miłości i ciepła. Żeby Wam się udało. Jesteście wspaniałe! WSZYSTKIE!
M.