Ostatnie odpowiedzi na forum
Aniu, przed każdą chemią mama będzie miała badanie morfologii i biochemii. Dziewczyny mają rację - nie musi być na czczo. Ja na każdą chemię zgłaszam się do szpitala około godziny 14-tej, a więc nie tylko po śniadaniu, ale też bezpośrednio po obiedzie. Od razu mam pobieraną krew i w niczym to nie przeszkadza.
No, na koniec o mnie. Chemia ewidentnie nie działa, mimo to dostałam kolejny kurs takiego samego eliksiru. Moja lekarka była na urlopie, zastępowała ją inna chemioterapeutka. Ta powiedziała, że wzrost markera o niczym nie świadczy, zmiana chemii może być wyłącznie po badaniach obrazowych. Zapewniała, że jednak chemia działa, bo marker jest nieco niższy, niż poprzednio (po II wlewie był 40,6, po III - 39,7). Faktycznie, spadek baaardzo znaczący! Pokłóciłam się ostro i odmówiłam przyjęcia kolejnej chemii. Powiedziałam, że nie będę brała czegoś, co truje cały organizm, tylko nie raka. Kazała mi napisać oświadczenie, że rezygnuję z dalszego leczenia. Oczywiście, nie napisałam, bo chciałam tylko zrezygnować z wlewu, a nie z leczenia. Były groźby, przekonywania, że jednak chemia trochę działa, skoro marker nie rośnie lawinowo, że przerwa do kolejnego wlewu może być bardzo duża i przynieść sporo szkody itd. Ostatecznie zgodziłam się przyjąć wlew, pod warunkiem, że dostanę skierowanie na tomografię. Skierowanie otrzymałam.
Potem jeszcze pani doktor nasłała na mnie psycholożkę, a ta przemądrzała gówniara wyprowadziła mnie z równowagi ostatecznie do tego stopnia, że gdybym nie była już podłączona do kroplówki, to chyba bym ją wykopała z sali.
Tomografia (cito!) ma być 13 lipca, opis po 10 dniach, a V wlew 18 lipca, a więc musztarda po obiedzie.
Przed kolejną chemią zrobię prywatnie marker i badanie USG. Muszę mieć jakieś podstawy, by nie wpompowali we mnie bez sensu kolejnej chemii o tym samym składzie. Czarno jakoś wszystko to widzę...
_________________
Taxol jest cytostatykiem, który przede wszystkim odpowiada za neuropatię. Właśnie polineuropatia jest przeciwwskazaniem do stosowania taxoli w kolejnych rzutach chemioterapii.
Moja córka miała taxol w monoterapii (12 kursów co tydzień) po zakończeniu standardowej chemii. Znosiła to bardzo dobrze, włosy też zaczęły jej rosnąć jeszcze w trakcie terapii.
Basik77, tak jak pisze czarownica, Olaparib jest stosowany w przypadku kobiet z genetycznym rakiem jajnika, a od roku testowany także w raku piersi.
Doris, rak prostaty jest bardzo częstym nowotworem, ale bardzo rzadko ma podłoże genetyczne. Co do stopnia złośliwości nowotworu (G), nigdzie w opracowaniach nie spotkałam się, że ma to jakiś związek z mutacją lub jej brakiem. Śledząc fora onkologiczne, a w szczególności historie kobiet z BRCA1, zauważyłam, że wszystkie one mają G3. Ale to tylko takie moje spostrzeżenia, więc mogę się mylić. A może to tylko taki zbieg okoliczności?
Witajcie, dziewczyny! Nie było mnie 10 dni, a tu tyle nowych osób przybyło!
Idę dzisiaj do szpitala, jutro czwarty wlew. Nie wiem, czy będzie zmiana chemii, a jeśli tak, to na jaką? Taxol + carboplatynę znosiłam bardzo dobrze, szkoda, że nie zadziałała.
Mario, gratulacje! Wnuki to samo szczęście. Ja mam bliźniaki. 15 lipca kończą 10 lat, niedawno miały Pierwszą Komunię.
Sniezka, cieszę się, że u mamy idzie ku lepszemu! Tak trzymać!
snieżka, wszystko się zgadza. "Lepiej znieść chemię" - dla lekarza najważniejsza jest morfologia i o to mu zapewne chodziło. A samopoczucie - po każdym wlewie może być inne i nie ma reguły, że najcięższy jest pierwszy wlew, może równie dobrze być czwarty czy piąty.
Sniezka, obawiam się, że jednak nie spadnie. Przy drugim rzucie chemii też było trochę podobnie. Marker sporo skoczył do góry po pierwszym wlewie, ale była zmiana chemii i zaczął spadać. Teraz rośnie po każdym kursie, więc coś jest nie tak. Ja nie mam wlewu w przyszłym tygodniu, tylko dopiero 27-go czerwca. Tak mi wyznaczono.
A, przypomniało mi się! Pisałaś, że mama ma przypisane sterydy i po nich szybciej doszła do siebie po chemii. Sterydy nie podaje się na poprawę samopoczucia, tylko w przypadku znacznie obniżonego poziomu neutrofili lub leukocytów. Czy u mamy te parametry były w normie?
Cieszę się dziewczyny z Waszych wyników i niech tak już będzie do końca świata!
U mnie, niestety, tak wesoło nie jest. Połowa chemii już za mną, ale cieszyć się nie mam z czego. Ta cholera chyba nie działa, marker nie spada, a dalej rośnie. Dzisiaj byłam na kontroli i rozmawiałam na temat zmiany chemii. Lekarka jakoś sceptycznie do tego podchodzi, nawet nie zauważyła wzrostu markera. Dopiero jak zwróciłam jej na to uwagę to zaczęła porównywać z wcześniejszymi pomiarami. Mam powtórzyć Ca125 tuż przed IV wlewem i wtedy będzie decyzja, co dalej.
sniezka007, niestety, nic specjalnego nie ma. Suplementy na wzmocnienie odporności i ponoć spacery (chodzi o pobudzenie pracy szpiku w kościach długich). Czynniki wzrostu, typu Neulasta, Neupogen, podaje się w ostateczności. Onkolodzy mówią, że szpik musi sam sobie radzić i nie należy go zbyt wcześnie rozleniwiać lekami.
Odnośnie Avastinu Czarownica ma rację. Lek jest już, oczywiście, refundowany, ale nie ma go w standardzie leczenia raka jajnika. Stąd szpital dla każdej pacjentki, która spełnia wymagane warunki, musi występować do NFZ o dodatkowe środki. Dotyczy to wyłącznie chemioterapii I rzutu, przy kolejnych refundacji Avastinu już nie ma.
Chciałam jeszcze powiedzieć, że czasami w leczeniu raka jajnika stosuje się schemat 6 x paclitaxel + carboplatyna i dodatkowo 12 wlewów taksolu. Ale chyba nie o taką "innowację" tu chodzi.