Ostatnie odpowiedzi na forum
U mnie jod nie spowodował zmian w odczuwaniu smaku, za to zauważyłam wzmożone wypadanie włosów - miał ktoś tak, mozna łączyć ze sobą te dwie sprawy?
Dziękuje Wam, Kobietki, za info nt szpitala-zawsze mozna na Was liczyć :)
Zastanawiam sie tylko po co każą przyjeżdzać tydzien/dwa przed operacja i robić badania, jesli w dzień przyjęcia znowu... Ostatnio będąc tam na konsultacji internist-anestezjol spędziłam na korytarzach 7 godzin, z czego max 10 minut w gabinetach.
Trzeba mieć zdrowie zeby chorować-jak to mówią
Edyta79 - dziękuje za inf. Byłam wczoraj na konsultacji internistycznej i anestezjologicznej, do tego krew, mocz- czyli krew przy przyjęciu ponownie? No i obiad należy sobie zapewnić w pierwszy dzień? I czy informują kto będzie operował, jest spotkanie z chirurgiem?
Prośba do osób, które były operowane w Gliwicach - opowiedzcie odrobine jak tam wyglada? Czy tak jak na izotopach nie wolno mieć przy sobie walizki i tylko niezbędne minimum ze sobą? Ilu osobowe są sale i jak sprawa łazienki wyglada? Czy w dzień przyjęcia robią jeszcze jakieś badania? Personel pomocny dla obolałych w pierwsza dobę po operacji? Coś jeszcze trzeba mieć na uwadze?- jakieś szczególne rzeczy, które warto mieć?
Na pewno już opisywaliscie to, ale wertuje forum i trudno coś znaleźć, wiec z góry przepraszam za pytania, które już pewnie były na tapecie ;)
Ja już sie psychicznie przygotowuje, przyjęcie 16 sierpnia, operacja wznowy...
Justin00 - wielkie gratulacje! Wyobrażam sobie szczęście, jakie Cie ogarnęło:)
Edyta79 - leczę sie w Gliwicach, tzn.dopiero od czasu jodu, bo dwie operacje miałam we Wrocławiu. Kolejna już w Gliwicach będzie.
Tak mi wlasnie chirurg mówiła, ze wznowy są po nie doszczętnych operacjach:/
Dziękuje Dziewczyny, lżej sie robi po waszych optymistycznych słowach <3
Witajcie.
Dobrze, ze choć u Was dobrze, bo u mnie kompletna klapa :/
1,5 m-ca temu na dużym jodzie okazało sie, ze podejrzewają wznowe. Zlecona konsultacja chirurgiczna, na której byłam w zeszłym tygodniu. Tam usg, pani wciąż nie podoba sie obraz, wiec chirurg zawyrokował - ciąć:/ To będzie moja trzecia operacja i już przestałam wierzyć, ze taki rak to nie rak. Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia.
Moja psychika ryje ziemie i znowu zaczynam żegnać sie ze światem (tak jak w momencie, gdy dowiedziałam sie ze mam tego pasażera na tarczycy).
Buuu...
;( ;( ;(
Iwona40-fajnie, ze sie odezwalas.
Czy po pierwszej operacji miałaś jod czy od razu stwierdzili nieradykalny zabieg i kolejna? Druga operacje miałaś już w Gliwicach? I czy jesteś z Wrocławia?
A lekarze z wroclawskiego szpitala słynącego z wycinania tarczyc (Kliniki na Skłodowskiej) myśle, ze sobie nawet nie zdaja sprawy z tego jak los ich pacjentów sie dalej toczy-bo przecież przekazują do Gliwic i ręce umyte...:/
Wszyscy doradzają Gliwice i pewnie trzeba było tam iść od razu -być może tam faktycznie maja bardziej radykalne ciecia (ale człowiek mądry po szkodzie jak zwykle).
Bardzo bym chciała, zeby jod rozprawił sie z tym co mam w lozy, bo wizja trzeciej operacji...ech ;(
Dzięki za wsparcie i na pewno masz racje, ze u każdej z nas dobrze sie to skończy.
Pozdrawiam ciepło!
Dziewczyny kochane, jesteście nieocenione we wsparciu. Dziękuję każdej z osobna. I myślę sobie-tyle osób nie może sie mylić ;)
Bardzo Wam dziękuje za ciepłe słowa i wsparcie. Może faktycznie będzie tak jak mówicie.
Operacje miałam we Wrocławiu, w szpitalu który specjalizuje sie w tarczycach, ale wiadomo - to nie Gliwice, nie robią biopsji srodoperacyjnej, nawet usg przed operacja nie robią...
Justin00 faktycznie podobna sytuacja- trzymam kciuki za nas :*
Tak, to pierwszy jod.
Wiem, ze każdy miał rożne historie po jodzie, ale nie kojarzę nikogo z taką szybką wznową. Toż dopiero w grudniu miałam usunięta tarczyce, w styczniu węzły i dziś mamy czerwiec a ja już ze wznową?!:( No nie umiem sie z tym pogodzić, bo nastawiłam sie (o głupia ja naiwna!), ze po jodzie wrócę z zaleceniem kontroli za pół roku i uśmiechem lekarza, a rzeczywistość okazała sie totalnie inna...
Buu ;(