mariak, Walczy

od 2010-05-16

ilość postów: 8

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

11 lat temu
Sara_R Ja kupiłam w normalnej aptece - dokładnie taki jak w tym linku
http://e-zicoapteka.pl/product/details/tydzien-z-pharmaceris-20-na-wybrane-produkty/pas-brzuszny-uniwersalny-pani-teresa-22-m.html

Pozdrowionka

Rak jajnika

11 lat temu
latazz - chemię dootrzewnową miałam w Poznaniu na Szamarzewskiego - ginekologia onkologiczna.

Rak jajnika

11 lat temu
Sara_R, mi wręcz pani doktor zaleciła kupienie tego pasa i noszenie. W poniedziałek miałam operację, w sobotę szłam do domu i pielęgniarki pokazały mi jak ten pas założyć. Zdejmowałam go jak wchodziłam do łóżka, a tak miałam go cały czas na sobie. Można go nosić na gołe ciało, albo na ubranie. Są różne rozmiary tych pasów (ja miałam 23 cm wysoki) więc w razie czego musisz zmierzyć mamę żeby Ją nie uwierało pod biustem lub pod brzuchem. To naprawdę nie jest uciążliwe - a zabezpiecza między innymi przed powstaniem przepukliny i ściąga mięśnie brzucha, które szybciej się wtedy zrastają. W zasadzie prawie 100% pań na oddziale w Poznaniu po operacji miała taki pasy i były zadowolone. Ale te pasy stosuje się przy cięciu brzucha wzdłuż - po pierwszej operacji nie był dla mnie wskazany, bo nie spełniałby swoich podstawowych funkcji - byłam cięta od biodra do biodra.
Jak pisałam wcześniej - zaraz po 2 tygodniach miałam pierwszą chemię i to była zbawienna rzecz - brzuch ściągnięty pasem i skutki uboczne po chemii (wymioty) nie były takim obciążeniem dla mięśni. Naprawdę polecam !!!! Możesz zapytać lekarza, ale sądzę, że wyrazi zgodę .
Zajrzyj na stronkę http://www.eld-med.pl/oferta,pasy_brzuszne_przeciwprzepuklinowe.html
lub inne
Pozdrawionka

Rak jajnika

11 lat temu
Sara_R - jestem po takiej operacji i przychylam się do wypowiedzi nany, tyle ,że ja już po 2 tygodniach miałam podawaną chemię - karboplatyna+taxol. Po drugiej operacji - miałam wznowę -również już po 2 tyg. leciała chemia dootrzewnowa+taxol. Operacje różniły się tym, że 1 raz byłam cięta od biodra do biodra ( w uśmiech) i tu było całkowite wycięcie, a drugi raz z góry na dół - blizna około 17 cm. Szybko wyszłam z leków p. bólowych, ale na pewno w drugim przypadku pomógł mi pas ściągający brzuch - można go kupić w aptekach. Łatwiej się wstawało z łóżka, spacerowało i dojeżdżało do szpitala (70 km w jedną stronę).
Pewnie pogoda teraz nie sprzyja-upały, ale też uważam, że powinnaś już na siłę mamę wyciągnąć z łóżka. To młoda kobietka - trochę dużo spadło Jej na głowę (znam to z autopsji) i trzeba Ją zdecydowanie przewietrzyć. Mi właśnie tego trzeba było - mąż wracał z pracy, wsadzał do samochodu i jechaliśmy na spacerek - do lasu. Trochę wysiłku fizycznego, ale poza domem. Na początek może jakiś ogródek, ale żeby odważyła się wyjść z domu - oczywiście pod czyjąś opieką. Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć Iza - ja też tak miałam - wycięli mi jajnik i na szybko badali histopatologicznie tzw histopatologia śródoperacyjna. Niestety u mnie wyszło złośliwe i wycinali wszystkie narządy (choć w innych nie było zmian nowotworowych). Wynik C1 G3 Wszystko trwało 3,5 godz. Ale przed operacją musiałam podpisać zgodę na ewentualne wycięcie wszystkiego, inaczej ktoś z rodziny musiałby zdecydować za mnie. A potem po 2 tygodniach leciała chemia.
Trzymaj się Kochana - obudzisz się, to chyba każdy ma taki problem... Ja po tygodniu wracałam do domu. Pozdrowionka

Rak jajnika

11 lat temu
Leczę się w Poznaniu, ale pierwszą operację miałam w Lesznie. I ku zaskoczeniu lekarzy, w czasie operacji okazało się, że torbiel, którą mieli mi tylko usunąć miała zmiany nowotworowe G3. Potem jedna chemia już w Poznaniu, wznowa po 3 latach - operacja już w Poznaniu i chemia dootrzewnowa, kolejna wznowa po 9 mies. na zrostach pooperacyjnych i znowu chemia. Skończyłam ją teraz w czerwcu - póki co jest ok.

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć dziewczyny i nie tylko :) .... Powiem szczerze, ciężko mi się czyta Wasze ostatnie wypowiedzi. Praktycznie cała ta strona poświęcona jest śmierci, czy oczekiwaniu na utratę kogoś bliskiego.
Sama od 5 lat walczę z nowotworem (rak jajnika - 2 operacje, 3 cykle chemii) i wiem, że są wzloty i upadki. Nauczyłam się z tym żyć. Mam też kochającą rodzinę, która żyje moją chorobą razem ze mną i wspiera mnie. Uważam, że do wszystkiego trzeba dorosnąć - także do choroby czy przeżywania jej. Liczyłam z Waszej strony na jakieś wsparcie, a tu od jakiegoś czasu wręcz odwrotnie - pokazujecie sobie na wzajem, jak to rodzina cierpi :(

Proszę zmieńmy już ten temat i nie dołujmy się ..... Na pewno macie wiele wątków bardziej optymistycznych - co podniesie "chemiczki" na duchu.....

A tak na początek - Wszystkim Aniom, Annom, Anulkom w dniu Ich dzisiejszych Imienin serdeczne życzenia - zdrówka, optymizmu, pomyślności i jeszcze wiele, wiele radości - buziaki

Głowa do góry dziewczyny - jak sobie radzicie z upałami :)

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć dziewczyny - jestem tu pierwszy raz, ale już z 5 letnim doświadczeniem i walką z rakiem. Chciałam podpowiedzieć w sprawie preparatu Beta Cruenta Plus. Piłam go, jako wspomagacz podczas chemii. To nie jest granulat a liofilizat - na pewno jeżeli nie pomoże to nie zaszkodzi. Mi pomagał, a też miałam problemy z czerwonymi ciałkami. Hemoglobina ok - a czerwone ciałka niskie. Pomagało mi to na tyle, że nie miałam żadnego przetaczania - a jestem już po 3 różnych chemiach. Mogłabym powiedzieć, że polecam, ale wiadomo każdy reaguje inaczej. Skorzystałam z niego - z polecenia koleżanki "Amazonki" - jej i wielu innym pomagał.
Pozdrawiam