majo,

od 2016-03-12

ilość postów: 141

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jelita grubego

7 lat temu
Izabela81, dziękuję, że o nas myślisz. Wynik był dopiero dzisiaj. Guz na wątrobie urósł. Za tydzień Tata ma dostać inną chemię, na razie nie mogą podać, bo dostaje zastrzyki na tą zakrzepicę. Jestem jakaś dziwnie spokojna.

Rak jelita grubego

7 lat temu
A i dodam, że w przypadku przerzutów odpowiednia dieta jest już w sumie nieistotna, bo jeśli ogromna dawka trucizny nie jest w stanie zatrzymać tego dziadostwa, to ograniczenie cukru, mąki, czy witaminki, o których wspominasz, też na niewiele się zdadzą.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Zbigniew 63, przepraszam za być może niestosowne pytanie, ale skąd masz pewność, że bez chemii " za 20 lat wycieliby kolejny kawałek jelita"? Być może po roku miałbyś już zajętą wątrobę, płuca i generalny rozsiew raka. Broń Boże nie jestem zwolenniczką chemioterapii, bo widzę, co wyprawia z moim Ojcem, ale takie gdybanie w Twoim przypadku jest tylko Twoją subiektywną opinią, być może błędną. Każdy czyta i ogląda w necie na co akurat trafi, może akurat Ty nie masz racji?

Rak jelita grubego

7 lat temu
Izabela81, wynik ponoć jutro. Dziś nie będę w nocy spać. Tacie dziś spuchła i stwardniała prawa noga, w szpitalu zaraz po TK zrobili USG i wyszło, że ma zakrzepicę. Doszły kolejne leki............ Kate77, mój Tato bierze chemię już prawie rok i z każdą kolejną dawką organizm jest w coraz gorszym stanie. Na początku, gdy miał FOLFIRI, nie jadł prawie nic i właściwie funkcjonował na nutridrinkach. Po zmianie na FOLFOX apetyt mu wrócił, ale widać po nim, że ta chemia jest silniejsza, bo nie wraca do jako takiej formy pomiędzy jedną chemią a drugą. :( Pobyt w szpitalu jest dla niego najgorszy, koledzy z sali opowiadają o swoich przejściach, to strasznie dobija. A już najgorsze jest, gdy Tato dowiaduje się, że ktoś, z kim leżał na sali jakiś czas temu, zmarł. ;(

Rak jelita grubego

7 lat temu
Avietta, znam tą złość, że lekarze nie reagują odpowiednio szybko i bagatelizują niepokojące sygnały. Mój Tato przeszło 10 lat był pod stałą opieką poradni onkologicznej w związku z wyciętym guzem jądra. Regularnie robił badania krwi, USG itd. Większego szoku niż na wieść, że ma IV stadium raka jelita nigdy nie przeżył. Izabela81, dziękuję, po cichutku liczę, że może u Taty coś ta chemia działa. Póki co, opętała mnie myśl o oleju, przeczytałam o nim wiele w Necie i już zaczęłam rozpytywać co i jak. Jeśli wyniki TK będą złe, to spod ziemi ten olej wyciągnę, choćbym miała potem siedzieć te 15 lat. :/

Rak jelita grubego

7 lat temu
Izabela81, tak, lekarze wspominali o tej technice niszczenia guza, ale bardziej efektywne jest chirurgiczne wycięcie, a na to guz jest na razie za duży (przynajmniej był za duży przy ostatnim TK). Chemia ma go zmniejszyć do wymiarów operacyjnych, nawet nie liczymy na to, że zniszczy go całkowicie...

Rak jelita grubego

7 lat temu
Tato ma TK w przyszły wtorek. Czuje się fatalnie, wstaje ok. 11 je śniadanie, potem się kładzie zmęczony na kanapie, leży tak do 13, je obiad i znowu kanapa. O 18 kolacja, jakiś film i ok 20 spać. Nie ma siły ani ochoty na nic. Aż dziwne, że ma apetyt. Olej RSO to olej z konopii indyjskich, niestety nielegalny w PL. Szukam w necie sposobów na zdobycie, bo nawet jeśli nie zniszczy raka, to chociaż poprawi Taty samopoczucie w trakcie chemioterapii. Ja już nie widzę innego wyjścia...

Rak jelita grubego

7 lat temu
Przepraszam, że zmieniam trochę temat, ale czy ktoś z Was myślał nad zdobyciem oleju rso? Może coś pomoże na tą zarazę...

Rak jelita grubego

7 lat temu
Izabela81, pewnie rozbija się o kasę. TK klatki piersiowej, to już dodatkowy odcinek do zbadania... Po każdym Taty pobycie w szpitalu pytam, czy zrobiono chociaż RTG płuc, cokolwiek. Tato już się denerwuje tymi pytaniami, a przecież nie powiem mu, że martwię się czy urywany kaszel i wydzielina, którą czasem odkrztusza, to nie przerzuty.... :(

Rak jelita grubego

7 lat temu
Izabela81, nie myśl o chemii jak o jakimś "leczeniu" bo to jest jedno wielkie g... Nie na każdy nowotwór dobrze działa i niestety sporo pacjentów zabija. Mój Tato ciągnie resztką sił, ledwie chodzi, bo nie czuje palców u stóp. Z rąk też mu wszystko leci. Kiedyś żartowaliśmy z niego, że jest lekomanem i mógłby otworzyć aptekę z lekami psychotropowymi, teraz mógłby otworzyć hurtownię z lekami wszelkiej maści. Nawala mu wszystko i jest potwornie osłabiony. Pół biedy, gdybyśmy mieli pewność, że to coś daje...jakieś światło w tunelu... TK mamy na 14 lutego, wyniki będą ponoć następnego dnia. Chciałabym, żeby została podjęta decyzja o odstawieniu chemii. Czuję, że Tato nie uciągnie kolejnych sześciu dawek. Z każdą następną jest coraz gorzej. Szukam już alternatyw, czegokolwiek... Niedługo minie rok, odkąd dowiedzieliśmy się o raku, najkoszmarniejszy rok w życiu :(