Ostatnie odpowiedzi na forum
Napisałam w sprawie teściowej email do fundacji Sanitas, tam polecili mi żebym napisała do Polskiej Kolacji Organizacji Pacjentów Onkologicznych. Czekam na jakąś wiadomość, wiem jedno że sprawy nie zostawię i postawię pół polski na głowie i zadzwonie gdzie trzeba będzie. Jutro dzwonię do NFZ-u, zobaczymy co uda mi się zdziałać. W między czasie kobieta z Sanitas ma skonsultować przypadek z prof. z Poznania. Póki piłka w grze nie tracę nadziei na to że uda się ją uratować..
Kaucja15 - Tak niestety slyszałam, że podobno bardzo lubią tam pieniążki. Niestety jestem już bezradna, napisałam do stowarzyszenia Sanistas a tam dostałam kontakt do Polskiej Kolaicji Pacjentów Onkologicznych. Wystosowałam email jeżeli trzeba będzie nagłoszę sprawę. SKANDAL
Jestem bezradna, teściowa leży juz 2tyg w Rzeszowie i ciągle czeka na gastroskopie i koronoskopie. Lekarze ciągle powtarzają ze robią co mogą ale takie są kolejki. Nie rozumiem jak pacjent lesacy w szpitalu który jest w bardzo podbramkowej sytuacji moze tyle czekać :(:( Nikt nie umie mi pomoc, rozpytuje po znajomych szukam jakiegoś dojścia które moze na nich wpłynąć i nic... Ratunku
U nas dalej czekanie, nie wiadomo jeszcze co jak i kiedy będzie się działo z teściową. Czuje się bardzo dobrze, nastawienie ma chyba bardzo pozytywne ale to pewnie dlatego że nie dajemy po sobie poznać zmartwienia. Zresztą, ja nie chcę innego zakończenia tej historii - musi być szczęśliwe zakończenie. Czytam sporo w internecie o nowotworach, o sposobach walki z nimi i powiem szczerze że sama jestem zaskoczona. W Polsce ciągle zbyt mało się o tym mówi, ciągle wmawia się ludziom że rak to śmierć a przecież nie musi tak być. Może gdyby zmienić polską mentalność, może gdyby ludzie zamiast współczuć mobilizowali by, trzymali kciuki - tego potrzebują chorzy. Nigdy nie sądziłam że nas to spotka, że ktoś kogo kochamy zachoruje i objawią się nam czarne wizje. Teraz już jestem jakaś spokojniejsza, zwłaszcza jak widzę ile osób dzielnie walczy - jesteście cudowni, gratuluję wam.
Jak będę coś wiedzieć dam znać.
Elbe - Teściowa fajna, było różnie nie powiem. Ma tylko jedno dziecko, jednego syna i czasem były dziwne akcje. Martwię się, bo mój mąż nie ma ojca, w zasadzie z rodziny swojej najbliższej ma tylko ją.
nana- Wodobrzusze chyba jeszcze nie jakieś bardzo krytyczne, a może tez dlatego że jest szczupłą osobą i bardzo dużego brzucha nie miała. Aktualnie czeka jeszcze na kolonoskopię, lekarz miał ją operować a narazie nic nie wiadomo....
Kilka dni temu u teściowej wykryli raka jajnika 7cm. Niestety ma płyn który dziś jej ściągnęli. Wszędzie czytam że płyn jest płynem surowiczym w otrzewnej, który tak naprawdę świadczy o przerzutach do innych organów. Według badań jakie jej wykonano : RTG klatki piersiowej, mammografia, tomografia jamy brzucha nic nie wykryto. Niestety markery CA 125 bardzo wysokie 1190.. Badanie krwi wyszło dobrze, dziś podobno robili jeszcze raz i ma podwyższone próby wątrobowe ale chyba nie jakoś bardzo. Wiem że to ciężkie pytanie, wiem że każdy ma inaczej ale czy faktycznie przy wodobrzuszu jest już bardzo źle? Czy jest zwiastunem terminalej choroby?