od 2019-02-02
ilość postów: 4
Nie pamiętam już dokładnie, ale ze 2 -3 sekundy igła była w środku, wszystko podczas usg, tak że wiedział dokładnie, gdzie się wbija. Może to jakaś inna metoda? Teraz już i tak nie ma to znaczenia, poczekaj do wyniku, a jak coś cię po nim zaspokoi- idź do innego endokrynologa. Moim zdaniem to ważne, żeby mieć do lekarza zaufanie, inaczej będziesz się zastanawiała nad każdym zaleceniem.
Witam.Mialam dzis biopsje tarczycy,guzek ma 15mm.Jak u Was wygladala biopsja?Mi kula chyba z 40 razy,powiedziano mi ze po to by nakluc calego.Czy u Was tez tak bylo?
Pella, nie wydaje mi się normalne. Ja miałam biopsja 3 guzków, każdego po 1 ukłuciu. I raczej wszyscy, którzy wychodzili z gabinetu tak mieli. Wiem że czasami przy biopsjach innych narządów jest branych więcej próbek, ale przy tarczycy... nie słyszałam.
LejdilejdiMoi drodzy a jak wasze nastawienie wyglądało i czy się zmieniło? czy można potem normalnie żyć (aktywność sportowa, podróże, tańce..) .. czy już nic nie jest tak samo? Ja mam niestety doła i lęki o samopoczucie po operacji i jak to będzie w trakcie bracia hormonu, jodu itd
Lejdilejdi, spokojnie. Operacje miałam w sierpniu. Tak naprawdę dobrze czułam się po ok miesiącu, ale to chodzi o gardło, tzn. skończyły się okazjonalne "gule" w gardle, nic nie ciągnęło. Ale w zasadzie już w dniu operacji przemieszczałam się samodzielnie, a na 3ci dzień czujesz się jak młody bóg, tylko ze ściśniętym gardłem 🙂. U mnie niestety były porażone struny głosowe, mówiłam tylko szeptem przez miesiąc. Do dziś jedna nie jest ok, ale mówię już normalnie, natomiast w tym przypadku dochodzi do miłych spotkań z foniatra od czasu do czasu. Ja czuje się lepiej niż wcześniej, pomimo tego że wyniki krwi były ok, to byłam wiecznie zmęczona. Teraz nie, dawka euthyroxu po raku jest dość wysoka i na mnie działa to dobrze. Przed jodem odstawiłam na miesiąc - W ostatnim tyg pojawił się ból głowy, ale taki, że nurofen wystarczał. Tylko żeby o tej tabletce pamiętać co rano... szczególnie w weekend, to jest wyzwanie 😜
cześć wszystkim 😊
Raczej nie udzielam się w necie, ale czytając różne wpisy i pytania, kiedy sama szukałam informacji, pomyślałam, że chcąc nie chcąc stałam się mikroekspertem, bo jestem już po... mam nadzieję. Przede mną scyntografia, za mną usunięcie tarczycy (mikrorak brodawkowaty) i jodowanie. Jestem z Poznania, o który wcześniej były pytania, jeśli to kogoś ma uspokoić to napiszę historię w kilku zdaniach.
Moim zdaniem punkt 1 to założyć dilo, jak tylko dostaniecie info o podejrzeniu raka. Od tego momentu nie myślałam o niczym, to koordynator dilo i lekarze prowadzili mnie jak po sznurku. Guzek wykryty przez ginekologa, pierwsza wizyta prywatnie, skierowanie do poradni na przybyszewskiegoi tam już wszystkie dalsze zabiegi. Wszystko jest do przeżycia, biopsja, operacja ( piszę ja, która prawie mdleje przy pobieraniu krwi), badania, jod. Sporo widziałam pytań o to kiedy, ile czekać itp. Ze spokojem, wszystko było w swoim czasie. Też pytałam czy nie za późno, nie za wcześnie, ale zawsze dostałam informacje, które mnie uspokajały- pytajcie lekarzy o wszystko! Oczywiście, nie zawsze było super, lekarze czasem mówią co innego, na wynik biopsji zamiast 3 tyg czekałam 2 miesiące, po operacji straciłam głos, kolejki w poradniach to masakra, trzeba być dobrym logistykiem, żeby wszędzie zdążyć... Ale może pomógł mój leniwy charakter, postanowiłam nie przejmować się zbytnio 🙂 i te niedogodności pamiętam jak przez mgłę. Jodowanie- to szpitalne spa, naprawdę. Tylko po powrocie do domu dzieci trzeba trzymać z daleka, a czy 2 dni czy 2 tygodnie, to już zależy od dawki jodu. Ja swoje wysłałam na 2 dni do cioci, ale to nie wymóg, chodzi o to, żeby z nimi nie spać, nie siedzieć 2 godz przy lekcjach... życzę powodzenia sobie i wszystkim tutaj!!!