magg,

od 2015-04-02

ilość postów: 532

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

9 lat temu
Czarownica, bedzie dobrze. Moze rzeczywiscie sprobuj metody Marii:)

Rak jajnika

9 lat temu
Tekst z mojej pracy: "glupio brac L4 gdy ona w trakcie chemii pracuje i ma znacznie trudniej". Fakt, ze teraz max na pol dnia przyjezdzam ale jestem, co trzeba dopilnuje, zlece i uciekam. I przynajmniej funkcjonuje w spoleczenstwie i czuje sie w miare normalnym czlowiekiem:) Jutro wizyta u torakochirurga. Beda wyniki tk klatki. Mimo wszystko cholernie sie boje!!!

Rak jajnika

9 lat temu
Sprawdza sie niestety ze po 5 chemii jest gorzej niz po wczesniejszych. Normalnie dzisiaj tzn. 5 dnia po powinnam smigac juz po firmie i w miare funkcjonowac a dzisiaj jeszcze mnie muli, przed chwila prawie wyrwalam i ledwo chodze. Zdecydowalam ze mimo wszystko rusze sie z domu, zobacze co tam slychac, bo inaczej nic nie zrobie i tylko bede sie pograzac. Choc mam tez watpliwosci po co, bo poza wrazeniem nic nie zrobie dzisiaj. I tak juz pozno.

Rak jajnika

9 lat temu
Dzieki Czarownico. Mam nadzieje ze tk i wizyta to potwierdzi bo jak narazie widze ze tu trzeba wszystko 2 razy sprawdzac. No wlasnie, co z pozostalymi babeczkami? Odezwijcie sie. Przepraszam ze zdominowalam forum. Mam nadzieje ze bedzie teraz spokojniej.

Rak jajnika

9 lat temu
Wlasnie sie dowiedzialam ze w plucach sa bakterie i nie ma komorek nowotworowych!!!:))) co prawda jutro jeszcze tomograf i w czwartek wizyta ale raczej powinno zakonczyc sie na antybiotyku:) glupie to jak bardzo mozna cieszyc sie z bakterii:) swoja droga ciekawe skad ona, ale to juz nie ma znaczenia. Z watroba nie wiadomo co jest ale to co jest jest bardzo male. Nikt nie potwierdza przerzutu. Prawdopodobnie beda cos zmieniac w chemii jeszcze. Kurcze, a mialy byc wlosy na lato a tu sie okazuje ze jeszcze jakas chemia... no ale trudno. Byle skutecznie! Lilith, odpisalam Ci na priv bo nie chce nazwisk na forum podawac.

Rak jajnika

9 lat temu
Lena, na wypisie wpisali stopien IV (uogolnione). Inny lekarz spojrzal na to i powiedzial ze to III i tego sie trzymalam. Po ostatnich informacjach to ja juz sama nie wiem ile, moze byc III jak i IV. Lecze sie w Bydgoszczy. Zrobiono mi operacje oszczedzajaca bo bo uznali ze radykalna nie byla konieczna. Wycieli wszystko to co piszesz, zostawili jeden jajnik i macice, ktore sa nadal czyste. I mialo byc ok. W styczniu okazalo sie ze nie jest ale nie docieli reszty tylko "posprzatali" otrzewna. Nie wiem dlaczego tak. Lena, korzystaj z zycia ile sie da. Ja zawsze sobie mowilam, ze musze robic wszystko teraz i juz bo pozniej nie wiadomo co zycie przyniesie. No i przynioslo... tylko ja nie myslalam o chorobie gdy tak mowilam. Ale niech ja sie tylko podniose, gdyby to nawet mialo byc na krotko, to jeszcze pokaze co moge:) Wierze ze u Ciebie bedzie juz dobrze. Powodzenia na badaniach kontrolnych

Rak jajnika

9 lat temu
Pytalam czy to ma znaczenie ze ten moj rak pochodzi z torbieli a nie byl od poczatku "klasycznym rakiem" i podobno to bez znaczenia jak juz sie rozszedl. Markery tez nie sa strasznie wysokie. Przed wycieciem torbieli i pozniej byly w normie, choc nie wiem jakie. W styczniu przed operacja 90, po operacji przed chemia 100 i ostatnio po 3 chemii 70. Wiem, ze marker niewiele znaczy ale jednak byl dosc niski w porownaniu z innymi kobietami. Jakbym chciala wierzyc ze bede jeszcze dlugo i spokojnie zyc...:(

Rak jajnika

9 lat temu
Pytalam czy to ma znaczenie ze ten moj rak pochodzi z torbieli a nie byl od poczatku "klasycznym rakiem" i podobno to bez znaczenia jak juz sie rozszedl. Markery tez nie sa strasznie wysokie. Przed wycieciem torbieli i pozniej byly w normie, choc nie wiem jakie. W styczniu przed operacja 90, po operacji przed chemia 100 i ostatnio po 3 chemii 70. Wiem, ze marker niewiele znaczy ale jednak byl dosc niski w porownaniu z innymi kobietami. Jakbym chciala wierzyc ze bede jeszcze dlugo i spokojnie zyc...:(

Rak jajnika

9 lat temu
Lena, ja mialam torbiel graniczna. Nie mam okreslonego G. Wiem tylko ze to gruczolakorak. Czarownico, bede to konsultowac na pewno. Na pewno z prof.W. i najprawdopodobniej Berlin. Aleel musze zaczekac do konca chemii i wynikow tk zeby bylo o czym rozmawiac.

Rak jajnika

9 lat temu
Zebralam sie zeby w koncu napisac co sie wydarzylo podczas ostatniego pobytu na chemii. Zaczne od tego ze po kolejnym zgloszeniu slabej kondycji przy niezlych wynikach hemo i ogolnie krwi, za to przy pulsie ok. 100-130 trafilam do kardiologa na ekg i echo. No i sie zaczelo - serce ok ale ucisniete plynem w lewej opucnej. 3 tyg temu na rtg obie opucne i pluca byly czyste. Cokolwiek to oznacza, wiadomo co przychodzi do glowy. Spuscili mi w czwartek ten plyn ale nie caly. Spodziewali sie 4l a udalo sie zdjac 1l. Czuje sie lepiej ale szalu nie ma. Mam nadzieje ze to infekcja, reakcja na chemie, cokolwiek innego, byle nie TO. Nadzieja w tym, ze chirurg sciagajacy ten plyn powiedzial ze jest dziwny kolor i dal na posiew tzn. cos bakteryjnego podejrzewa i zapewne na jakiejs podstawie to podejrzewa. Na hispat tego nie dali bo powiedzial ze do rana i tak komorki by sie rozlozyly a to bylo poznym wieczorem kiedy patomorfologia juz nie pracowala. Chemie dostalam planowo w piatek i do domu. We wtorek mam tk klatki i w czw konsultacje u torakochirurga czy jakos tak. Oby bylo ok!!! Choc wiadomo co do glowy przychodzi. Druga sprawa to pierwszy raz odwazylam sie porozmawiac szczerze z moja prowadzaca chemie. Pytalam co dalej po chemii, a ona ze badania, obserwacja i bedziemy czekac do wznowy, ktora bedzie na pewno tylko nie wiadomo kiedy - moze za kilka miesiecy a moze za kilka lat. No to sie zalamalam i mowie ze prof. W. (CO Bdg) mowil ze operacja, rozwazal hipec. A ona ze ja nie mam szans na hipec bo mam przerzuty do watroby. Wcielo mnie bo pierwsze o tym slyszalam. Zadzwonilam do taty, ktory wszystko mi konsultuje bo mnie to przerasta a on jest konkretny facet i nie da sie splawic i on tak samo zaskoczony jak ja. Pierwsza mysl oczywiscie ze mnie oklamuje ale logika mi mowila ze to niemozliwe. Prof. W. tez w koncu slow na wiatr by nie rzucal i nie mowil o tym czego zrobic nie moze. Tyle dobrego o nim slyszalam ze raczej mu ufam. Choc nie operowal mnie to podobno byl na sali kilka razy wiec mial wglad w sytuacje. Poza tym spojrzenie chirurga i chemioterapeuty to dwa rozne spojrzenia i doswiadczenia. Wiem to ale mimo wszystko szok. Poczytalam dzisiaj wyniki obu tomografow i peta sprzed operacji. Rzeczywiscie jest cos w watrobie ale moze to byc rownie dobrze torbiel. Napisane jest ze podejrzenie przerzutu ale nie przerzut! Podejrzenie jeszcze nic nie znaczy! Podejrzewam ze jutro bedzie padac deszcz i co z tego wynika? Nic. Rownie dobrze moze byc piekne slonce. Poza tym to cos w watrobie sie nie zmniejsza od chemii wiec chemia na to nie dziala wiec moze to nie sa komorki rakowe, ktore powinny reagowac na chemie? Znowu uruchamia sie moj analityczny umysl, choc w tym przypadku jak to ktos gdzies powiedzial - podstawowa zasada to brak zasad. I jeszcze w tk przed chemia wyszly powiekszone wezly, w 2 tk sa powiekszone ale sie zmniejszyly. W pet sprzed operacji byly takie jak teraz, suv 2,5 i nie zostaly wyciete. I tu nie wiem co o tym myslec, bo to mi za dobrze nie wyglada... Plyn w brzuchu nadal jest ale znacznie mniej niz bylo. Na codzien go nie czuje. Czulam bardziej ostatnio ale przeszlo po spuszczeniu plynu z pluca wiec moze to byl ucisk? Juz nie chce tak gleboko drazyc. Nie wiem co o tym wszystkim myslec. Tyle rozbieznych informacji. Moze nie trzeba bylo sie tym interesowac? Mam wrazenie ze to bedzie ostatnie lato. Caly czas mam w glowie Lilcie. Mialo byc u niej tak dobrze... i choc cholernie boje sie hipeca to jak nigdy dotad tak bardzo chce go miec...