Ostatnie odpowiedzi na forum
Witaj Elu,ja jestem 4 lata po operacji. przeszłam przez to piekło obronną ręką, na początku radioterapia,chemioterapia i brachyterapia-niby wszystko profilaktycznie,ale ciągle miałam czarne myśli-skoro wyniki histopatologiczne są dobre to po co ta cała terapia? Ale na to pytanie nikt mi nie odpowiedział, więc poddawałam się tej profilaktyce. Póżniej już tylko badania kontrolne-markery, usg,rtg. płuc.We IX 2009 markery poszły w górę i zaczęła się dla mnie gehenna. Na początku usg i tomografia z kontrastem- wszystko ok.I znowu markery-złe. Więc kolonoskopia - nawiasem mówiąc nie taka straszna,-znowu wynik dobry, a markery złe.Moja pani doktor rozkładała ręce i mówiła,że nie ma już pomysłu. W III tego roku skierowała mnie na badanie PET.Czekałam 2 tyg. na zakwalifikowanie do badania. W końcu się udało-wyniki dobre. Ktoś mi powiedział, żeby się nie poddawać-tylko skąd czerpać siłę? Tylko my wiemy ile nas to kosztuje i jak nas wyczerpuje bezustanna walka.Wspaniale jest gdy jest ktoś ,kto nas wspiera. Ale nie zawsze jest taki ktoś. Jednak mimo wszystko warto walczyć o siebie, bo warto żyć dla innych. Więc walcz i nie poddawaj się.Pozdrawiam.