Ostatnie odpowiedzi na forum
ona26
Powiem Ci, że w tej mojej diagnostyce to same znaki zapytania były. Czy jest możliwy rak brodawkowaty z jajnika czy nie, to nie wiem. W każdym razie dokładny cytat z mojego histopatu to: "carcinoma papillare metastaticum (thyreogenes? ovariogenes?)" Fakt, że w pierwszej kolejności zostałam wysłana do ginekologa na szczegółowe badania, w tym marker CA-125 i cały szereg innych badań, a dopiero potem badania szły w kierunku tarczycy. Powiem tylko jedno, przez cały czas modliłam się, że jak już muszę mieć tego raka to biorę tego od tarczycy. Zdecydowanie lepsze rokowania. Ale to już tutaj chyba wszystkie wiedzą :D Cieplutkiego weekendu.
Ona26
Dokładnie tak napisane było w histopacie: przerzut raka brodawkowatego z jajnika? Z tarczycy? Oczywiście po łacinie.
Już niedługo się przekonam jak to jest bez tarczycy. Póki co już przyzwyczajam się do tabletek.
A tak wogole to gratuluję syna! 8 miesięcy to już pewnie zaczyna rozrabiać!
justin00, smieszek86
Zrobiłam już zakupy: tabletki i spray na gardło. Po poprzedniej operacji tez miałam ten problem. To chyba po znieczuleniu. Da się przeżyć na szczęście. Lody zamówiłam! :D
Dziewczyny, dzięki za ciepłe słowa. Najbardziej motywuje do walki i przetrwania tego wszystkiego świadomość, ze można żyć normalnie.
Swietnie sobie radzicie z tym wszystkim!
Zaskoczona
Dzięki za wsparcie. Jak patrzę teraz z perspektywy czasu i tą wiedzą o tarczycy, co mam teraz, to przed wycięciem tego guzka na szyi miałam większość objawów niedoczynnosci tarczycy. A najbardziej dokuczliwe były senność, ciagłe zmęczenie i apatia. Te objawy ustąpily, ale czy pomogło usunięcie guzka czy to sprawka ciągłej adrenaliny związanej z diagnozą to sama nie wiem :D
Mam nadzieję, ze choć w połowie będę taka dzielna po operacji jak Ty!
Justin00
Niestety gad jest podstępny i dobrze się ukrywa. 13 idę na operację. Mam nadzieję, ze to dobra decyzja. Czy coś jest w tarczycy okaże się dopiero po jej wycięciu. Ja jednak będę już musiała żyć bez niej. Boję się, że to życie bedzie już miernej jakości. No ale cóż. Narzekanie w niczym nie pomoże. Jak się czujesz po operacji? Długo dochodzilaś do siebie?
zaskoczona
Morfologia, usg, tk, PET nic nie wykazały. Ale to wszystko długa historia. Ja już się nie pozwoliłam tak zostawić. Zabrałam bloczki i zawiozłam do Gliwic. I choć one też nie dają jednoznacznej odpowiedzi to lekarz twierdzi, że jeżeli jest choć cień podejrzeń to trzeba usunąć. I oczywiście może się zdarzyć, że to było jedyne miejsce, które już zostało usunięte i że w tarczycy nic nie znajdą. Ale małe prawdopodobieństwo. Więc czeka mnie wycięcie całej tarczycy i prawej strony układu chłonnego. Nie wiem, czy się zdecyduję. W piątek mam kolejną konsultację.
zaskoczona
Dzięki za odpowiedz. Guzek w cieśni to jednak tarczyca. Więc jakiś związek jest. Ja miałam usunięty guzek, który znajdował się po prawej stronie tuż pod żuchwą. Trochę daleko od tarczycy. No i po drodze żadne węzły nie byłyby zajęte? Miałam robione m.in. usg, tomografię i inne badania. Wszystko jak mówisz książkowo idealnie.
Witam Was wszystkich!
Od jakiegoś czasu czytam Wasze forum. Dowiedziałam się wielu ciekawych i przydatnych mi rzeczy. Dzisiaj od rana jeszcze raz analizuję Wasze wypowiedzi. Mam spory mętlik w głowie jak zapewne wszyscy na początku choroby. Jedna odpowiedż niesie za sobą 10 pytań.
Krótko o mnie. Na początku lutego miałam usunięty guz szyi. Wynik badania histopatologicznego przerzut raka brodawkowatego, prawdopodobnie z jajnika lub z tarczycy. Histopatologia niejednoznaczna. Same znaki zapytania w dokumencie.
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Tzn. jedyny objaw to guzek, a poza tym węzły chłonne i wszystkie inne badania w idealnej normie? Tarczyca bez zmian, idealnie pracująca?
Byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie. Macie dużo większe doświadczenie.