Ostatnie odpowiedzi na forum
Użytkownik @ona25 napisał:
kokosamam dokladnie tak jak ty :/ i akurat teraz martwie sie niewiadomo o co (teraz o to jak duzy byl guz) na usg lekarz powiedziala ze widzi dwa guzy po 3 cm a na karcie po operacji pisze ze byl to jeden guz 2.5 cm (zajmowal cala ciesn i kawalek prawego plata) no i teraz sie zastanawiam jak to mozliwe :/ ze lekarz widziala na usg dwa guzy- i zeby chociaz nie byl wiekszy niz te 3 cm :/wezlow nie mialam usuwanych przy operacji lekarz stwierdzila ze sa czyste :) potem jod tez nic w nich nie wychwycil :)
może ten drugi był łagodny temu nie opisywali nie wiem... a może po prostu tak usg się "ułożyło" że widziano 2 , na pewno wynik H-P jest ostatecznym i prawdziwym, badanym makroskopowo i mikroskopowo, z usg różnie bywa, tak jak i z biopsją, u mojej sios. wcale nie widzieli guza, pobrali biopsje z płata, wynik: rak rdzeniasty, później na usg było widać 1 guza a przed operacją 3... a okazał się rakiem brodawkow. ...
w wyniku H-P jest przy literce T literka a(jednoogniskowy) lub b(wielooginiskowy) lub m (wieloogniskowy) jeżeli były dwa duże guzy widoczne na usg na pewno jest w wyniku H-P makroskopowym podane wymiary
nie martw się tak, jesteś zdrowa, kontroluj się i żyj dalej... w sumie te wyniki wszystkie teraz są mało ważne jak wszystko jest dobrze :)
Stopnie kliniczne w raku zróżnicowanym (rak brodawkowaty i rak pęcherzykowy) wiek poniżej 45 lat
stopień
I każdy T każdy N M0
II każdy T każdy N M1
nawet nie ma III i IV stopnia :)
Cecha N (regionalne węzły chłonne ang. N – Nodes) regionalne węzły chłonne: węzły przedtchawicze, przedkrtaniowe, trójkąta szyi bocznego i śródpiersia górnego
Nx - węzły nie mogą być ocenione
N0 – brak przerzutów do regionalnych węzłów chłonnych
N1 – obecne przerzuty do regionalnych węzłów chłonnych
N1a – przerzuty do węzłów przedtchawiczych, okołotchawiczych, przedkrtaniowych lub elfickich
N1b – przerzuty po jednej lub obu stronach do węzłów szyjnych lub śródpiersia górnego
Cecha M (przerzuty odległe ang. M – Metastases)
Mx – brak możliwości oceny przerzutów odległych
M0 – brak przerzutów odległych
M1 – obecne przerzuty odległe
Użytkownik @ona25 napisał:
i chyba jednak nie bede sie pytala lekarza o rozmiar guzow bo co to da? juz ich nie ma :)
follicular (pęcherzykowy) Variant Papillaty(chyba miało być papillary? brodawkowaty) Cancer(rak)
myślę że tak, choć pewna nie jestem;
też mam takie chwile, jak Ty:) coś zaboli myślę: coś się dzieje hehehe, strzeli w kościach, myślę o cholera... :(to naturalne:) ale w sumie bezsensowne, nawet jak wiem że coś jest niemożliwe, to se złe rzeczy sobie wmawiam, chyba każdy tak ma, od kilku miesięcy trochę się uspokoiłam, wcześniej myślałam, że u większości jest wsio ok po raku, u mnie będzie gorzej, ja będę miała pecha...i tak w kółko, teraz sama się przekonuje że wszystko jest już w porządku, nie martwię się na zapas, znam przypadki, lekarka moja mówiła mi że jedna pani miała przerzuty do płuc i radio-jodem zniszczyli je, słyszałam o przypadku przerzutów do płuc i nerek z całkowitym wyleczeniem :) więc złe myśli mogą tu się przyczynić tylko do złego i same nam zaszkodzą :( w rakach najważniejsza jest wiara i spokój wewnętrzny, ciągłe napięcie, tylko nam zaszkodzi i negatywnie wpłynie na zdrowie, sama staram się nie denerwować ze wszystkimi żyć w zgodzie :) nawet pierwsza wychodzę z inicjatywą, dla samej siebie - żeby się nie denerwować (choć to nie jest w moim charakterze hihihi jestem bardzo uparta) myślę że bardzo źle działają na nas hormony, tsh tak niskie jak mamy, trzyma jednak nas w napięciu, ciężko się wyluzować, taki "nerw szarpie", często bywam wściekła, kłótliwa, byle czym wkurzam się, jak później to przemyślę to za głowę się łapie hehehe
co do wielkości guza pewnie i tak sprawdzisz :) też wolę wszystko wiedzieć, nawet jak prawda ma być najgorsza...bo póżniej będziesz o tym myśleć w kółko, lepiej sprawdź i wytłumacz sobie to: czy to będzie 1cm czy 4cm guz to i tak został cały wycięty jak nie doniszczony radio-jodem, pisałaś że przerzutów nie miałaś, także węzły miałaś na pewno wycięte ( przynajmniej wartownicze ) co odcięło drogę do płuc, dalej też się nie rozejdzie,
ten rodzaj nie szerzy się krwią także droga jest odcięta, a jak nawet by się przenosił, to z czego jak nic nie ma...
plusem dużego guza jest to że makroskopowo chirurg dobrze go widział i wyciął w całości z odpowiednim zapasem,
mój miał 1cm w usg był jeden ale okazało się że mikroskopowych miałam mnóstwo (nawet ich nie wyliczyli... napisali multifocalis czyli. wieloogniskowy) z czego właśnie jeden miałam przecięty i nie wiadomo czy wycięty na 2części, czy coś zostało) mam niewielki fragment gruczołu tarczowego w tym miejscu, ale jeżeli coś tam było to radio-jod wpierw niszczy słabsze komórki nowotworowe a później dopiero zdrowe,
także nie ważne czy guz miał 3 cm, czy mniej to i tak 1stopień raka, nawet przerzuty do węzłów jeżeli są to i tak 1stopień, moja siostra stryjeczna miała przerzuty do kilku węzłów wszystkie usunięto i jest ok :) ja mam usuniętych 20 aż, ponieważ wszystkie były powiększone, lecz raka w nich nie było;
miałam częste stany zapalne od zębów:8, no i takie powiększone mi zostały nadal mam jeszcze kilka dużych po 2, prawie 3cm, kontroluje je choć wiem że jeżeli węzły wartownicze mam wycięte, to do dalszych raczej nie jest to prawdopodobne żeby doszło :)
Cecha T (wielkość guza ang. T – Tumor)
Tx – guz nie może być oceniony
T0 – brak obecności guza pierwotnego
T1 – guz nie większy niż 2 cm ograniczony do miąższu tarczycy
T2 – guz > 2 cm ale < 4 cm ograniczony do miąższu tarczycy
T3 – guz > 4 cm lub każdy guz z minimalnym rozprzestrzenianiem się poza miąższ tarczycy (np. naciekanie mięśnia mostkowo-gnykowego lub tkanek miękkich przylegających do tarczycy
T4a – guz każdej wielkości wychodzący poza torebkę tarczycy i naciekający tkankę podskórną, krtań, tchawicę, przełyk lub nerw krtaniowy wsteczny
T4b – guz nacieka powięź przedkręgową, tętnicę szyjną wewnętrzną lub naczynia śródpiersia
Użytkownik @ona25 napisał:
kokosakochana dzieki ze sie tym zainteresowalas :) ja w sumie tez nie slyszlam o takim pecherzykowaty wariant brodawkowaty ale tak pisze w mojej karcie :type: follicular Variant Papillaty Cancer moja lekarz powiedziala mi ze ten rak zachowuje sie i leczy go jak brodawkowatego i ze jest zupelnie inny niz pecherzykowaty
type: follicular Variant Papillaty Cancer myślę że to jest tak: pęcherzykowy wariant brodawkowatego raka, także chyba jednak jest to brodawkowaty wariant pęcherzykowy, ale nie zaliczany do pęcherzykowatego a brodawkowatego jak pisałaś bo są podtypy, czytałam że faktycznie rokowania jak u brodawkowatego, bo jest jeszcze brodawkowaty wariant pęcherzykowy i liczy się jak pęcherzykowy, bo innym ale nie znam fachowych nazw... :)
w sumie nie wiem czy ma to większe znaczenie, jeżeli wszystko udało się wyciąć, nie ma przerzutów i jest kontrola; co było to było, już nie ma :D przy małym zaawansowaniu raczej nie jest ważne jaki typ jak jest zróżnicowany :)
ona25
ten marker 2gi to peroksydaza? marker złośliwości?
Użytkownik @ona25 napisał:
pytam sie z ciekawosci :) mysle ze to calkiem normalne ze czlowiek sie nad takim czyms zastanawia :) ja wole wiedziec wszystko o tym raku :)
nie chcę Cię denerwować, ale czy na pewno miałaś pęcherzykowy wariant brodawkowaty nie na odwrót, bo nie słyszałam o takim, czytałam, ale nie znalazłam info. że taki jest, jest tylko brodawkowaty wariant pęcherzykowy... i pęcherzykowe dzielą się na jeszcze jakieś rodzaje np. oksyfilny
Użytkownik @kokosa napisał:
Użytkownik @ona25 napisał:kokosa teraz leczenie raka jest inne niz kiedys nawet w najgorszych przypadkach udaje sie wyleczyc pacjenta :) wszystko bedzie dobrze. trzymam kciuki za babcie. pokonala juz jednego gada wiec i pokona tego !!! :)napisz jak Ona sie czuje ? co mowia lekarze ?pisalas ze babcia jest z chicago jest tam jeden z najlepszych na swiecie instytutow leczenia ciezkich przypadkow raka (i nie tylko tych ciezkich) czy moze Twoja babcia tam sie leczy ? ja jestem z bostonu :) niestety, ale nie wiem gdzie leczy się babcia, nie mówiła, jak zapytałam się babci, co lekarze mówią, powiedziała: lekarka nie wiem czy 2 czy 5 lat... i w sumie więcej się nie pytałam już, ale słyszałam o przypadkach, że i w 4 stopniu były wyleczenia;czytałam inny Twój post w którym pisałaś, czy rak może później wyleźć inny... jeżeli w filmie kobieta miała 2 stopień przy wykryciu to pewnie miała raka i przerzuty do węzłów chłonnych wartowniczych-najbliższych, a jeżeli później 4 stopień to pewnie 2 lub jeden przerzut odległy np. do płuc, nerek, kości i td, co wydaje się logiczne, jak nie została choroba opanowana, to się rozprzestrzeniła i stopień się zmienił-normalne,co do zmiany raka nie wydaje mi się, aby z brodawk., lub pęcherz., zmienił się w rdzeniasty, lecz czytałam że może przenoszony latami rak brodawkowaty zmienić się w najgorszy anaplastyczny w osób w podeszłym wieku;(skrajne przypadki)kiedyś czytałam że u kobiety znaleziono dwa rodzaje raka, ale to wtedy właśnie taki a anaplastyk, przenoszony, dużych rozmiarów, raczej jako wznowa nie może być inny niż miałaś, a przerzut na pewno nie :) l
mam pytanie :) to był genetyczny czy nie? czy z korą nadnerczy masz wszystko w porządku?
Użytkownik @ona25 napisał:
kokosa teraz leczenie raka jest inne niz kiedys nawet w najgorszych przypadkach udaje sie wyleczyc pacjenta :) wszystko bedzie dobrze. trzymam kciuki za babcie. pokonala juz jednego gada wiec i pokona tego !!! :)napisz jak Ona sie czuje ? co mowia lekarze ?pisalas ze babcia jest z chicago jest tam jeden z najlepszych na swiecie instytutow leczenia ciezkich przypadkow raka (i nie tylko tych ciezkich) czy moze Twoja babcia tam sie leczy ? ja jestem z bostonu :)
niestety, ale nie wiem gdzie leczy się babcia, nie mówiła, jak zapytałam się babci, co lekarze mówią, powiedziała: lekarka nie wiem czy 2 czy 5 lat... i w sumie więcej się nie pytałam już, ale słyszałam o przypadkach, że i w 4 stopniu były wyleczenia;
czytałam inny Twój post w którym pisałaś, czy rak może później wyleźć inny...
jeżeli w filmie kobieta miała 2 stopień przy wykryciu to pewnie miała raka i przerzuty do węzłów chłonnych wartowniczych-najbliższych, a jeżeli później 4 stopień to pewnie 2 lub jeden przerzut odległy np. do płuc, nerek, kości i td, co wydaje się logiczne, jak nie została choroba opanowana, to się rozprzestrzeniła i stopień się zmienił-normalne,
co do zmiany raka nie wydaje mi się, aby z brodawk., lub pęcherz., zmienił się w rdzeniasty, lecz czytałam że może przenoszony latami rak brodawkowaty zmienić się w najgorszy anaplastyczny w osób w podeszłym wieku;(skrajne przypadki)
kiedyś czytałam że u kobiety znaleziono dwa rodzaje raka, ale to wtedy właśnie taki a anaplastyk, przenoszony, dużych rozmiarów, raczej jako wznowa nie może być inny niż miałaś, a przerzut na pewno nie :)
l
Użytkownik @ona25 napisał:
i jeszcze jedno :) masz super nastawienie do tego wszystkiego :) normalnie Ci zazdroszcze- ja to nie moglam dojsc do siebie bardzooo dlugo. lekarze mowia mi ze wszystko bedzie dobrze ale czasami mam jeszcze dni w ktorych sie martwie najczesciej przez kontrola i jak czekam na wynik :/ chociaz nie powiem bo po diagnozie nie moglam dojsc do siebie az rok :/
babci rak jelita nie jest przerzutem, jest to nowy, musiał szybko rosnąć (z tego co pamiętam około 2 lata temu miała kompleksowe badania bo coś nie tak wyszło, ale sprawdzili i okazało się że jest wszystko dobrze) babcia badała się ogólnie co jakiś czas, usg jamy brzusznej i td., jedyny objaw który miała było chudnięcie, no i tu nałożyła się cukrzyca i tak to wyjaśnili... nie miała biegunek, krwi w stolcu, ani zaparć... także ciężko było coś ustalić, dopiero gdy zaczęły się bóle podbrzusza...
w rodzinie ja mam 26 lat, siostra stryjeczna 32, dziadka siostra koło 70, ja i siostra 1,5 roku temu. a dziadka siostra ojj dawno, z 20 może więcej, i ogólnie sporo osób znam parę lat po zabiegu, nawet pow. 10 lat;
Babcia mieszka w Chicago,
jog ją zmniejszył, była o 2/5większa, i z czasem wydaje mi się że maleje, minimalnie, ja też przeżywam stres przed kontrolą, teraz jadę do warszawy 5 marca także zobaczymy co powiedzą dalej, mam usuniętych 20 węzłów VI i VII gr. bez przerzutów, jedynie miałam satelity przerzutu regionalne, w tarczycy...
pozdrawiam
Użytkownik @ona25 napisał:
kasiabto bardzo pocieszajace co napisalas :) lubie czytac historie ludzi ktorzy przeszli to co my i maja sie dobrze :) ja kiedys bylam na pogotowiu i przyszedl do mne lekarz powiedzial ze jego przyjaciel jest po tym raku i tez wszystko jest ok :) pielengniarka powiedziala ze jakby miala wybrac raka to wybrala by tarczycy :)niby ten rak jest taki rzadki ale powiem Wam ze ja znam w samej rodzinie dwie osoby ktore go mialy wiec nie wydaje mi sie to malo :) odkod dowiedzialam sie o tym raku spotkalam sporo osob ktore go mialy
odpisałam na akurat na tamten przypadek :) w którym po wynikach widać było że tab były nie odstawiane, wiem że są inne metody, np. preparaty przy których nie trzeba odstawiać hormonów do scyntygrafii, jeżeli chodzi o raka brodaw. i pęcherz. to nie słyszałam o innych markerach niż tg który jest wytwarzany przez tarczyce i komórki nowotw. anty tg nie jest markerem a oznacza się do potwierdzenia wyniku tg, czy nie wpływa na zmianę tg;
np. przy a-tg równym 0, wynik tg jest w 100% wiarygodny, a przy obecnych przeciwciałach czyli a-tg już patrzy się inaczej , dlatego robi się scyntygrafię
2gim markerem jest kalcytonina ale to tylko do raka tarczycy rdzeniastego tylko i wyłącznie;
w moim poście chodziło mi o to że podawanie norm dla osób zdrowych i porównywanie ze swoimi są bezsensowne...bo mamy inne normy
ja raka miałam 1,5 roku temu również przebyłam całą drogę, mam wykształ. med, i niestety, ale wszystko co wiem mam wyczytane z książek i tp. od lekarza prowadzącego mało czego się dowiedziałam... nawet na niektóre pytania nie potrafiła mi odp, albo sama nie pamiętała...przy kwalifikacji stopnia miała problemy z niektórymi literkami... były inne niż przeważnie podawane w WHO, czego sama się dowiedziałam :)
w mojej rodzinie są 3 przypadki raka tarczycy, wszystko jest ok :) z otoczenia również znam sporo osób już po, wszyscy mają się dobrze :)
ja mam niestety markery "lekko podwyższone" jeden z moich guzów był przecięty i nie wiadomo było czy wycięty na 2części czy coś zostało bo mam niewielką resztkę 2x4 mm -płaską, jod jej nie zniszczył ani nie zwłókniała;
nie wiem skąd wiesz czy w resztkach nie masz komórek, bo myślę że to nie jest możliwe raczej, komórek pojedynczych się raczej nie wyłapie, chyba że guza miałaś jednego, małego i patrzą na sposób gromadzenia radio-jodu w reszcie tarczycy, no nie wiem ... komórki nowotworowe ma każdy człowiek, dobre nastawienie wpływa bardzo na zdrowie :)
ja się nie boję, wiem że nawet w przypadku wznowy są chirurdzy no i dobrodziej ny radio-jod :D trzeba się kontrolować i wszystko będzie dobrze :)
niestety w rodzinie moja babcia i prababcia miała raka piersi, obie zmarły, ale to było za czasów bez usg...
moja druga babcia miała raka jajnika, który udało się zwalczyć 15 lat temu w stanach, parę dni temu dowiedziałam się że teraz ma raka jelita... na którego zmarła moja 2ga prababcia, bardzo się martwię Babcia ma dopiero 70 lat i jest w super kondycji, już jest po operacji i czeka ją pół roku chemii... ja mam doła wielkiego bo jest to 4 stopień, ale mam nadzieję, wielką i jestem dobrej myśli, w końcu w tych czasach mamy super sprzęty i metody, babcia jest leczona w stanach, w sumie ten nowotwór jest tam najczęściej spotykany więc mam nadzieje że są super przygotowani, a Babcia przeżyje jeszcze długie lata :) mojego narzeczonego tata miał raka jelita ok. 10 lat temu w 3 stopniu i ma się dobrze :) a narzeczonego ciocia miała raka piersi w tym samym okresie co ja raka tarczycy i też jest ok :) znam przypadki nowotworów złośliwych nieoperacyjnych w których połączenie różnych metod przyniosły wyleczenie :) np radio+chem.
jeżeli faktycznie są jakieś inne markery, proszę powiedz mi jakie(nazwę), poszukam sprawdzę... dowiem się...
pozdrawiam wszystkie dziewczyny no i ze wszystkiego jest jakieś wyjście a z życia trzeba brać co najlepsze, choć ciężko to stosować w praktyce:)