kama58, Wspiera

od 2014-04-14

ilość postów: 68

Jestem tu dla mojego męża

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Uda się Gaju, jesteśmy z Wami, myślimy o Was i trzymamy kciuki <3

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witam Was wszystkich moi drodzy, chwilę nie pisałam bo czekałam na wynik rozpoznania histopatologicznego po usunięciu pęcherza moczowego u mojego męża. Chciałam mieć dla Was optymistyczne wiadomości i mam :D. Jest czysto , nie znaleziono zmian nowotworowych w usuniętych węzłach chłonnych, co, jak powiedział lekarz, bardzo dobrze rokuje. Mąz w 17 dniu po operacji został wypisany ze szpitala, dzielnie pokonał odległość 250 km dzielącą nas od domu, jako pasażer oczywiście. Od tygodnia jest w domu, na razie w pełnym "rynsztunku" czyli cystostomia i Foley - 2 woreczki. Za parę dni ta hydraulika zostanie zdemontowana i mój mężczyzna stanie przed wielkim wyzwaniem - nauką korzystania ze sztucznego pęcherza. Wiem, że to będzie trudne ale da radę, nie ma innego wyjścia. W tej chwili walczymy z zakrzepicą żył i mało sprawną pracą jelit . Margo i Dona, dziewczyny kochane trzymajcie się, jestem nowa w tej dziedzinie, nie mam dla Was praktycznych rad, ale myślę o Was i wierzę że wyjdzie słoneczko. <3

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witam Was Kochani i dziękuję za wsparcie, sami wiecie jak wiele to znaczy. Operacja u mojego męża przebiegła pomyślnie :D. Pęcherz został odtworzony z jelita. Tak więc jeden etap walki mamy za sobą . Wiem,że jeszcze długa droga przed nami ale damy radę. Mam nadzieję, że już z górki jak napisała Beat. Miałeś rację Bolek - dzisiaj jest lepiej. Gaju myślę o Was. Czarownico, oj będziesz Ty nam teraz potrzebna <3. Zmykam na parę dni. Pozdrawiam Was serdecznie.

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie kochani, przed chwilą wróciłam z Otwocka - jutro operacja mojego męża z nastawieniem na odtworzenie pęcherza, a jak będzie to zobaczymy. Przesyłajcie dobrą energię, "musi być dobrze" tak mówię mojej koszmarnie przerażonej głowie rodziny. Gaju dziękuję :)

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witaj Gaja - ja spędzę najbliższe dwa tygodnie na trasie Mazury - Otwock.Patrząc na zdjęcie pierwsze skojarzenie miałam że to Kanada, ale trochę za daleko bo piszesz o 3 tyś km, więc może Islandia?.. no chyba nie Syberia?? Pozdrawiam :D

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Bolek1950 operacja będzie w Otwocku a mieszkamy na Mazurach. Beat czy Twój mąż ma sztuczny pęcherz wykonany z jelita? Chciałam przeczytac Waszą historię, ale w nowej wersji forum w komentarzach istnieje tylko 10 ostatnich wpisów a cofanie się przy tylu zapisanych stronach forum jest trochę czsochłonne.Mam wrażenie, że kiedyś było inaczej , bo "dzieje"Czarownicy i Heńka czytałam na profilach w komentarzach.A może nie umiem tego obsługiwać?

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie Karola cieszę się, że tak dobrze przebiega rekonwalescencja u Twojej teściowej. Operacja u mojego męża przewidziana na przyszły tydzień. Jest po chemii przedoperacyjnej - przezyliśmy, nie było tak żle, czuł się trochę tak, jak my kobiety w ciąży :D. Na zewnątrz jestem opanowana - muszę rozpracować logistycznie przygotowania do operacji : szybki rezonans magnetyczny, bo wynik potrzebny, sprawa dojazdu i noclegów bo operacja 250 km od domu, ale przyznam Wam się, że drzemie we mnie mała przerażona dziewczynka :( Czytam dokładnie wszystkie wpisy na tym forum i to stawia mnie do pionu i napełnia optymizmam, np Bolek po tygodniu na rower! Cudo! Mam nadzieję, że u mojego męża też tak będzie. Gaju, co u Was? Dziękuję Heniek za ten "luz psychiczny" - wspaniałe. W ogóle dziękuję Wam wszystkim, że jesteście. <3

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie, Dziękuję Gloria i Beata,jakże podobne są nasze doświadczenia, każdy musi przez to wszystko przejść. Beata mój mąż miał dwa zabiegi w odstępie 12 lat i teraz wskazanie do radykalnej poprzedzonej chemioterapią, która obecnie trwa. Gunia, prawdopodobnie Twój tata ma ten sam system chemii co mój mąż, objawy niestety książkowe :(, u nas to samo. Przetrwamy to wszystko, Beat jak pięknie i optymistycznie, tyle dobrej energii <3, chciałabym już być na tym etapie. Karola obserwuję z zapartym tchem i trzymam kciuki

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie, Beata41 trzymam kciuki za Twojego tatę , ma taką sama diagnozę jak mój mąż (G2pT2a). My zmagamy się z chemią przedoperacyjną.Będą 2 kursy po trzy części - co 7 dni. Mąż jest po dwóch dawkach. Zapowiadanych objawów typu wymioty, biegunki nie było, samopoczucie też nie najgorsze, chociaż osłabienie odczuwalne.Niestety po drugiej dawce wyniki badań krwi były słabe - drastycznie spadły białe krwinki. Tak więc przez ostatni tydzień oszczędny tryb życia, bo odporność na bakterie i wirusy znikoma i przyjmowanie leku powodującego wzrost leukocytów. I właśnie działanie tego leku spowodowało jak do tej pory najbardziej przykre doznanie, jakim były silne bóle kości i stawów. Jutro robi wyniki i w zależności od tego będzie albo nie trzecia część chemii. Ciągle żyjemy nadzieją, że być może do radykalnej operacji nie dojdzie, chociaż żaden z lekarzy nam tego nie obiecał,specjaliści w dwóch ośrodkach opowiedzieli się za radykalną. Ale wierzę w cud, póki można, bo potem trzeba będzie zmierzyć się z rzeczywistością. Zbieram siły do tej walki czytając Wasze wpisy - jak dobrze że jesteście :D. Martwi mnie to, że mąż jakoś tak zamyka się w sobie. Co robiłyście gdy Wasi bliscy chorzy tak się zachowywali?

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Czarownico, sierotko i ja chętna jestem, ale odzywam się nieśmiało, bo te wszystkie przeżycia i doświadczenia, które stały się Waszym udziałem, dopiero przede mną. A na Mazurach jest wiele pięknych miejsc.. Pozdrawiam :)