02.05.2018 Radykalna operacja - dzień przed 30 urodzinami.
28.05-15.10.2018 chemioterapia I rzutu.
od 2018-12-06
ilość postów: 6
02.05.2018 Radykalna operacja - dzień przed 30 urodzinami.
28.05-15.10.2018 chemioterapia I rzutu.
Hejka wszystkim,
Długo mnie ostatnio nie było ...Niestety styczeń był miesiącem bardzo trudnym i ciężkim dla mnie.Ostatnio opowiadałam wam że wynik tk i pet znacząco sie różnił tzn na wyniku tk wyszła zmiana na wątrobie 7mm niejednoznaczna, powiększone węzły plus limfocele po prawej i lewej stronie. Badanie Pet to wykluczyło natomiast na krezce pokazało nierównomierny metabolizm suv 3,7 i wspominane limfocele.Kontrola 4.01 u gin usg i marker (5.19)w normie dlatego dostałam skierowanie na komisje 8.01 i tam zadecydowano żeby powtórzyć badania tk 8 kwietnia tak więc zobaczymy co dalej. Dziś chciałabym opowiedzieć wam właśnie o tych "limfocelach".
11.stycznia cały dzień czułam się fantastycznie.Myśl że rozpoczęły się ferie i możemy gdzieś wyruszyć z dziećmi,że choć chwilę odpoczniemy od pracy od mojej choroby napawała mnie uśmiechem.Około godziny 19.00 zaczęłam odczuwać bóle stawów - pierwsza myśl "nie panikuj" to na zmianę pogody. Juz o 21.00 pojawiła czułam się strasznie rozbita a także pojawiła się gorączka 38,6. Mimo brania leków przeciwgorączkowych co godz gorączka utrzymywała się i urosła do 41.C.Po północy byłam no SOR ledwo przytomna maż trzymał mnie a lekarz szybko mnie przyjął. W badaniu wyszła infekcja leukocyty 14tys nuetrofile znacznie podniesione ,w moczu leukocyty 40 - wykluczono sepsę. Dostałam antybiotyk i wypis do domu. Na drugi dzień strasznie bolała mnie lewa pachwina biodrowa a gorączka wciąż się utrzymywała .Po 3 dniach wróciłam na SOR ponieważ gorączka wciąż była a ja czułam się coraz gorzej. Zatrzymali mnie w szpitalu - wyniki krwi się pogorszyły CRP 135 wcześniej CRP15 leczyli 2 tyg - 3 rożnymi antybiotykami okazało się ze miałam zapalenie limfocela po stronie lewej. Do żywych wróciłam 25 stycznia w końcu wyniki wróciły do normy tak więc trzeba uważać na siebie i to mocno🙂Teraz wiem że czasem zbyt cienko się ubierałam lub wychodziłam na balkon gdzie porostu mnie owiało. Dziewczyny dbajcie o siebie i zawsze trzeba pozytywnie myśleć!!
Miłego dnia.
Witam wszystkich w Nowym Roku 2019 oczywiście życzę każdej z was zdrowia i wytrwałości. Czytam wasze wpisy i jest mi bardzo przykro z powodu Nany mimo że jestem tu nowa i nie miałam okazji jej poznać (na forum) jestem jej wdzięczna że pozostawiła wpisy które motywują do walki z ta trudną chorobą .
Jak wiecie 10 grudnia miała robione badanie PetCt ponieważ tomograf wykazał zmiany na wątrobie a także powiększone węzły.Badanie Pet nie potwierdziło przerzutu do wątroby natomiast wskazało asymetryczny metabolizm w gardle oraz nierównomierny metabolizm w korzeniu krezki o SuV 3.7. Onkolog uspakajał mnie że infekcja jaka miałam od 1 grudnia aż do 20 gardła mogła spowodować taki wynik (ostre zapalenie gardła)!!Czekam na kontrole 1 mam już 4.01.2019 w Co Bygdoszcz u ginekologa a kolejną mam u laryngologa.Zobaczymy co dalej mnie czeka ?
Pozdrawiam wszystkich
Hejka Czarownico węzły przy prawej tętnicy wspólnej .Był to mój 1 tomograf wcześniej nie miałam nic oprócz operacji i chemi
Witam wszystkich,
Zachorowałam na raka jajnika w marcu tego roku. Mam 30 lat i na początku lutego odczułam straszny ból w dole brzucha myślałam, że to problemy z jelitami gdyż wcześniej 5 lat temu byłam leczona na zespół jelita drażliwego.Jednak ból wciąż nasilał się i już następnego dnia udałam się do lekarza. Ten z kolei zasugerował,że to wyrostek - tego samego dnia udałam się do szpitala gdzie chirurg stwierdził że raczej to problemy ginekologiczne.Lubie mieć wszystko czarne na białym więc udałam się do mojego ginekologa następnego dnia. Stwierdził dwa guzy po 7 cm na prawym i lewym jajniku -twierdząc że to edometrioza i dając mi tabletki hormonalne które niby po 1 tyg miały spowodować zmniejszenie torbieli.Ok ból opanowany idę na kontrolę po tyg a on dalej widzi 2 torbiele po 7 cmn i daje mi skierowanie uspakając mnie że to nic rakowego.Coś jednak nie dawało mi spokoju więc poszłam prywatnie do innego ginekologa który stwierdził 1 torbiel na prawym janiku z10cm z przegrodami oraz druga torbiel 0,5cm na lewym jajniku.W tym dniu zgłupiałam. Zdałam sobie sprawę że chodziłam do ginekologa który mimo dobrych opinii nie był kompetentny.Czas operacji oczywiście w szpitalu potwierdziła się diagnoza 1 torbieli na prawym jajniku 10cm i 0,5cm na lewym zrobili markery CA125 wynik 19,36 więc również nic nie wskazywało na raka.Wybudzam się z operacji(usunięcie prawego janika) i nagle słyszę że mam raka badanie śródoperacyjne wskazało że torbiel była rakowa Andenocarcinoma Endometroides G1 zrobili biopsje która wykazała zmiany w lewym jajniku i na 1węźle po prawej stronie. Po kolejnym miesiącu udałam się do Bydgoszczy na kolejną operację.Po operacji stwierdzono że nie ma przerzutów na innych narządach zresztą po 1 w Toruniu też .Wycięto macicę ,sieć większą ,wyrostek robaczkowy,węzły biodrowe ,wspólne i okołoaortalne wszystkie na wyniku histo czyste.Tylko wynik histo był inny to znaczy typ nowotworu Mucinous borderline tumour ogniskowo muscinous carcinom low grade więc zrobili konsultacje próbek z prawego jajnika który odpowiadał muscinous borderline .Przyjęłam 6 cykli chemii 3 cykle carboplatyna +taxol i potem zmiana ponieważ ma częste uczulenia na chemie(robię się czerwona plus duszności) i sterydy nie działają wiec kolejne 3 cykofosforan+karboplatyna .Chemia wiadomo ciężka sprawa ale nie było najgorzej .Musiałam się przyzwyczaić do braku włosów ale tu kupiłam sobie perukę naturalną zaczęłam remontować dom (sama malowałam meble czy dzwi renowacje ), chodziłam do pracy mam własna działalność i jakoś 6 miesięcy zleciało.Zakończyłam chemie 15 października. Marker spadł ostatni wynik 4.26 na Tk udałam się prywatnie 06 listopada .No i zdziwienie wynik Tk - zmiana w 6 fragmencie wątroby 7mm po prawej stronie i powiększone 2 węzły 7mmi 9mm po prawej stronie .Teraz czekam na badanie PET 10.12 ale psychicznie wiem że walka dopiero teraz się rozpocznie.Grunt to się nie poddawać .Mam dla kogo walczyć dwóch cudownych synów 8 i 10 lat więc jest nadzieja że nawet jeżeli się nie wyleczę to porostu przedłużę sobie życie choćby o parę lat.Pozdrawiam wszystkich i grunt to pozytywne nastawienie i wiara w Boga !