Ostatnie odpowiedzi na forum
Nie, nie jestem panem. Ale witam. To mój pierwszy post. Przedwczoraj odebrałam wyniki biopsji, rak brodawkowaty, wcześniej usg guz w lewym płacie 5mm. Od tego momentu chodziłam jak w transie i ryczałam, ąz jakieś 4 godziny temu natknęłam się na ten wątek. Czytałam go non stop przez te 4 godziny, nawet w ogóle nie wstałam sprzed komputera. Ale jest mi troche lepiej teraz. Już mniej się boję. Moja siostra to przeszła 13 lat temu. Ten sam rak, wszystko wyleczyło się bezproblemowo, nie wiem tylko jakiej wielkości był guz. Boję się tego wszystkiego, ale juz mniej się boję że umrę. Chociaż chirurg wczoraj na zapytanie "Czy umrę?" Odpowiedział "Niekoniecznie". Słabo mnie to pocieszyło, ale może po prostu ma taki oględny sposób wyrażania się. Dla mnie to "niekoniecznie", zabrzmiało jak "niewykluczone, a nawet całkiem prawdopodobne, że tak". Czy może odebrałam to zbyt pesymistycznie? Ale jak odbierać coś optymistycznie w tej sytuacji, w takim szoku.