od 2016-11-19
ilość postów: 195
Serce mi pęka z bólu,moja ukochana Mamusia odeszła....bylam przy niej do końca.
Właśnie wróciłam ze szpitala,mamcia stan ciężki, niewydolność krazeniowa:(
Mama miała mieć rezonans,niestety zly wynik kreatyniny:(robiony był TK
Mam nadziej nie czytaj tyle o nowotworach:) Ja już się z tego wyleczylam bo bym chyba oszalała:)
Moja mama już na oddziale.Jestem przerażona bo waży tylko 39 kg!! Ostatnio była w szpitalu 22 czerwca i miała 44kg. Schudła 5 kg w 1,5 miesiaca:( jestem załamana:(do tego dokucza jej ból w pachwonie i boli ją przepuklina,która wyglada jak wielki guz.
Maba nie widzialam Twojego postu,dopiero jak wyslalam swoj to pokazaly mi sie wszystkie.Twojego męża kręgosłup boli a moją mamę noga i też niby oki.Miejmy nadzieję że mężowi już nie najdzie ten płyn.
Aniu nie wyobrażam sobie że mogłoby Cię tutaj nie być,dla mnie to normalne że z nami zostaniesz:)
Maba co u Was? Mąż jeszcze w szpitalu?
U nas niby ok,tylko ból nogi,dokladnie w pachwinie.Niby po przeswietleniu wyszło że to zwyrodnienia 3 stopnia.W środę mama idzie na oddzial,będzie mieć robiony TK.Wczoraj dzwoniła córka takiej pani którą mama poznała w szpitalu że zmarła...Wtedy i jej i mojej mamie wykryli raka tylko że tej pani na nerkach.Jeszcze 3 tyg temu rozmawlay ze sobą...i ona pocieszala moją mamę.
Aniu kochana...wyrazy współczucia,nie takich informacji sie spodziewalam.Jesteś dzielna,masz kochane dzieciaczki musicie się trzymac.Nie wiem co pisac bo wiem jak boli strata kochanej osoby.Sciskam Cię mocno.
dzien doberek:)
Przepraszam że tak zaniedbałam forum,moje maluchy są coraz starsze a co za tym idzie meggga wymagające.
U nas na szczęście wszystko oki.Mamcia ma sie w miarę dobrze.Fakt że jest chuda,troszke słabawa ale czasami jak się lepiej czuje to i obiadek ugotuje:)Pod koniec sierpnia jedzie do szpitala i bedzie miec TK.Jakby dalwj tak bylo jak jest to nie bedzie zle,ale ja wiem że u mojej mamy to chwila i pogotowie....
Aniu trzymam kciuki za męża,moja mama miała juz stan prawie agonalny i pozbierała się.Jakoś funkcjonuje i najważniejsze żyje.Może nasi bliscy nie są okazami zdrowia ale mam nadzieję że Bóg jeszcze pozwoli im zostac z nami jak najdłużej
witajcie Kochani,
Jakos ostatnio nie mialam glowy zeby wejsc na forum.Moja mama niestety znowu w szpitalu:(Byla niedawno w szpitalu plucnym i czekamy za wynikiem co to za guzki ma.Niestety wykryto tez przewlekla chorobe pluc.Wczoraj zaczela mi sie dusic i znowu szpital:(Ogolnie widze jak moja ukochana mamusia gasnie w oczach:(wazy 40 kg,ma zapadniete oczy i takie dziwne jakby za mgla,jest blada,bardzo slaba,chodzi o balkoniku,mowe ma spowolniona i jakis inny glos.Od czerwca to jej 3 pobyt w szpitalu.Nap wypisie co mi sie rzucilo w oczy to jeno slowo,male slowo a sprawia ze drze o nia "wyniszczenie":( nie wiem co robic....mama nie chce zbytnio jesc nie mowiac juz o piciu,ciagle ja zmuszam.Mam wrazenie ze biedulka ma juz wszystkiego dosyc,a przede mna udaje ze walczy.Serce mi peka jak patrze na nia w tym wielkim szpitalnym lozku,wydaje sie taka kruszynka.Co mam robic?jak jej pomoc?
Przepraszam ze tylko tak o sobie i chaotycznie,ale pisze z telefonu...
Heniek najgorsze jest to ze u mamy stwierdzone sa guzki na plucach,wyszlo to na TK,teraz jedzie na badania co to za guzki.Miejmy nadzieje ze to nic groznego....