Ostatnie odpowiedzi na forum
Chyba już zawsze zostanie strach przed każdym oczekiwaniem na wyniki,piszesz że można przeżyć,no jasne,nie mamy innego wyjścia ale jaka ulga kiedy słyszymy że jest dobrze,że nic nie grozi.Zauważyłyście jak trudno było naszym zdrowym znajomym rozmawiać z nami kiedy poznali diagnozę,wszyscy mówili "będzie dobrze bo musi być"denerwowało mnie to bo nikt nie wiedział czy będzie dobrze ani wogóle jak będzie,jedynie brat mi powiedział że trzeba zbierać siły do walki bo pokonać cholerstwo nie jest łatwo.Teraz jakoś wszysto unormowało się,nie myślę o chorobie na codzień i o to chodzi.Gudzia,jak już będziesz znała termin operacji to daj znać,Obie z Emmą będziemy trzymać kciuki
Gudzia masz rację,czekanie na operację jest straszne ale dla mnie najgorsze było czekanie na wyniki,potem już jak po sznurku ,operacja,radioterapia,brachyterapia i nadzieja że będzie dobrze.Do instytutu onkologii jeżdżę co kwartał,zawsze z duszą na ramieniu,teraz będę miała usg i badanie krwi no i lekarza i tak już czwarty rok.Spokojnie idż do szpitala,obok ciebie będą osoby już po operacji to cię trochę uspokoi,po operacji leczenie onkologiczne,da się przeżyć i to minie.Cały okres naświetlań normalnie się kąpałam pod prysznicem,unikając pocierania gąbką naświetlanych miejsc,mieszkałam u brata wGliwicach a w piątki jechałam na weekend do domu aż pod Zwardoń,na sraczkę był stoperan i dało się żyć.Bedę ci kibicować przez cały czas ,tylko odzywaj się i przestaań się bać i zanim pójdziesz na tą operację to zrób sobie profil(ja też jeszcze nie mam)Uściski serdeczne