Ostatnie odpowiedzi na forum
Mam odrobinę podobne doświadczenia. Rok temu w ramach badań kontrolnych, bez powodu oznaczylam marker CA125. Wyszedł graniczny, usg czyste. Powtórka po 3 miesiącach przekroczył 55, he4 w normie, usg czyste. Powtórka po 2 miesiącach i wynik 71, rezonans czysty, he4 niziutki. Wtedy podjęłam decyzję że usunę guzek endometrialny a później laparoskopia zwiadowcza. I tak zrobiłam. Dwa miesiące po zabiegu powtorzylam CA125. Ale w międzyczasie doczytałam że wartości mogą się wahać w cyklu - wyższe przed i w trakcie owulacji więc badanie zrobiłam pod koniec cyklu ale przed miesiączką. Wynik 35! Odetchnelam z ulgą bo też prawie przez rok umieralam z niepokoju.
Myślałaś o endometriozie? Czasami trudno ją zdiagnozować.
Princess, trzymam kciuki!
Ale mi chodzi właśnie o Ciebie :D
Ja też nie mam raka, ale mam podniesiony marker tak jak ty tylko troszkę bardziej . Ciąży nie planuję, ale zastanawiam się jak trzymać tę rękę na pulsie. Mam i RM I TK w ubezpieczeniu ale trudno przecież chodzić co 3 miesiące.
Ale mi chodzi właśnie o Ciebie :D
Ja też nie mam raka, ale mam podniesiony marker tak jak ty tylko troszkę bardziej . Ciąży nie planuję, ale zastanawiam się jak trzymać tę rękę na pulsie. Mam i RM I TK w ubezpieczeniu ale trudno przecież chodzić co 3 miesiące.
Samsara, jak często robisz badania kontrolne typu usg i rezonans?
Właśnie odebrałam.
CA125 jak poprzednio 55,44; HE4 nawet niższe 54,5 (było 63, norma do 76), CEA 1,69 przy normie do 5.
CO chyba nie widzi potrzeby dalszej diagnostyki, internistka dała mi skierowanie na kolonoskopie w związku z tym opisem w rezonansie. Mogę jeszcze usunąć ten guzek z blizny i zobaczyć czy to wpłynie na marker. Nie mam więcej pomysłów. Jak Wam coś przychodzi do głowy to napiszcie proszę. Czuję że lekarze zaczynają na mnie patrzeć jak na histeryczkę i hipohondryczkę.
Princrssa, ja też mam problem z karcinofobią. Zmarnowałam cały sierpień na zamartwianie się markerem i dopiero teraz jak zaczął się rok szkolny i muszę skupić się na dzieciakach (6 klasa więc tylko egzamin na okrągło maglowany) to poczułam się lepiej fizycznie. Nawet objawy tężyczki, którą naprawdę mam, ustąpiły.
Ale jutro muszę w końcu odebrać te markery i jest mi niedobrze na samą myśl. Zastanawiam się czy jeśli byłyby złe to lekarka by zadzwoniła, że mam przyjść na wizytę (nie było o tym mowy jak byłam w CO ? Normalnie bałam się przez ostatnie dwa dni odbierać komórkę, bo tak sobie wymyśliłam.
Lawendowa,
Od siebie mogę dodać, że mój ojciec miał raka prostaty z którym poradził sobie śpiewająco. Wykryty wcześnie, bo on z tych badających, miał brachyterapię i to tyle. Leczenie zakończył ponad 10 lat temu, przeszedł je bezproblemowo i ma się świetnie do dziś. Niedawno skończył 83 lata. Jedyne co to ostatnio to wyszła mu nadreaktywność pęcherza po tym naświetlaniu. Ale to pikuś :D
Także moje onkologiczne skojarzenia z prostotą są nadwyraz pozytywne jeśli tylko wcześnie wykryte i leczone. Pozdrów męża i pogoń go do lekarza.
Lawendowa,
Od siebie mogę dodać, że mój ojciec miał raka prostaty z którym poradził sobie śpiewająco. Wykryty wcześnie, bo on z tych badających, miał brachyterapię i to tyle. Leczenie zakończył ponad 10 lat temu, przeszedł je bezproblemowo i ma się świetnie do dziś. Niedawno skończył 83 lata. Jedyne co to ostatnio to wyszła mu nadreaktywność pęcherza po tym naświetlaniu. Ale to pikuś :D
Także moje onkologiczne skojarzenia z prostotą są nadwyraz pozytywne jeśli tylko wcześnie wykryte i leczone. Pozdrów męża i pogoń go do lekarza.
Zmartwiła mnie ta pogrubiała ściana. Wolałabym bez takich dodatków :/
Jutro odbieram wyniki markerów z CO, już się nawet nie mam siły denerwować.