Ostatnie odpowiedzi na forum
Bardzo dziękuję makroo000 za wskazówkę. W weekend mamę znów bolało to ramię z tego też powodu przełożyłyśmy naszą wycieczkę z sobotę na niedzielę i wycieczka nam się udała.
Jeśli jutro nadal powróci ten ból, to poproszę mamę, aby jednak wezwać lekarza.
Na czym ogólnie polega ten zator? Jakie działania są podejmowane, aby go się pozbyć??
Pozdrawiam wszystkie WAS walczące!!!! Dawno mnie tutaj nie było, skupiłam się na wielu sprawach w związku z mamy chorobą i nią samą.
Chciałam wszystkich bardzo pozdrowić i uściskać, abyście miały siłę walczyć! Niech wiosna i nadchodzące ciepło doda Wam sił.
U mojej mamy było w miarę dobrze, jednak ostatnio pojawiły się u niej jakieś bóle w ramieniu, spać przez to nie może, a tym samym obniża jej się nastrój, załamuje się, płacze, ale jutro jadę do niej i jak będzie słoneczko to pojedziemy sobie na wycieczkę i do kalwarii, żeby się przy okazji pomodlić.
Całuję! Dominika
Do makro
Lewatywy z kawy są częścią terapii Gersona. Mają na celu oczyszczenie organizmu z produktów rozpadu guza. Roszerzają drogi żółciowe,, zwiększają produkcję żółci i w ten sposób ułatwiają wydalanie produktów rozpadu guza z żółcią.
Osobiście jeszcze tego nie zaczęłam robić z mamą, ale mam zamiar się tego podjąć w najbliższych tygodniach.
Jeśli chodzi o B17, czy letril, czy amigdalinę ja uważam, że warto spróbować. Dotarłam do opinii i do ludzi, którzy wypróbowali to i mówią, że działa. My z mamą spróbujemy, mimo wszystko
Anula30 Witaj!
Moja mama będzie właśnie startować z pestkami moreli, następnie amigdalina i letril. Plus do tego zamierzam wdrożyć lewatywy z kawy. Moja mama czuje się dobrze, jak na tą fazę choroby, to naprawdę jest świetnie. Nie zamierzamy się poddać. Ja uważam, że warto spróbować, tym bardziej, że ludzie piszą o tej witaminie i skutkuje. Ja uważam, że warto próbować.
Dziękuję bardzo za odpis!!! chciałabym tutaj się zaangażować w tą dyskusję, ponieważ daje mi to siłę i bynajmnije czuje, że nie jestem sama z takim problemem. A co do Mamy to dziś również ma się dobrze, dzwonimy do siebie milion razy dziennie, odwiedzam ją i widzę, że mama ma plany na przyszłość, ogródek na nią czeka, ma chęć do działania, widzę energię życiową. Łamie się, ma doły, ale ogólnie jest pozytwnie.
Do Pani Agasi,
chciałabym wiedzieć wszytsko co dotyczy radioterapii paliatywnej, jak można długo żyć po tym? czy jest szansa na dłuższe przedłużenie życia??
Proszę mi napisać, jak reaguje organizm??
Proszę o odpowiedź,
Pozdrawiam.
Dominika
Witam!
moja mama prawie 3 lata temu zachorowała na rak jajnika. Obecnie ma radioterapię paliatywną. Lekarz powiedział mi, że nie ma żadnych szans na wyzdrowienie, a nawet na dłuższe życie, powiedział wprost: w każdej chwili może odejść. Chciałabym zapytać, czy któraś z Pań miała radioterapię paliatywną?? Moja mama ma przerzuty do węzłów, również w oklicy odbytu ma guza, są nacieki. Napiszę dokładniej jak tylko zdobędę wszystkie dokumnety z leczenia.
Moja mama czuje się naprawdę bardzo dobrze! Wszystko robi sama, ogólnie nie widać po niej choroby aż tak bardzo.
Bardzo proszę o jakieś informacje, szczególnie od osób które przeżyły już radioterapię paliatywną.
Pozdrawiam!
Dominika