Ostatnie odpowiedzi na forum
Własny, naturalny układ odpornościowy jest w tym wypadku za słaby aby zniszczyć komórki nowotworowe. I dlatego podaje się silne cytostatyki, które niszczą kom. rakowe a ponieważ mają wąski indeks terapeutyczny (są mało wybiórcze) to niejako "przy okazji" jako efekt uboczny hamują też czynność szpiku upośledzając własną odporność.
Całkowicie zgadzam się z Heńkiem - u mnie jest tak samo chociaż od zabiegu minęło dopiero 3 mieś. Jestem zdecydowanie za radykalną.
Kiedyś wspominałem o innych metodach leczenia zamiast radykalnej. Należy to rozważyć w niektórych przypadkach.
Leon, daruj sobie takie wstawki jak o tych klechach i rozproszonej trzodzie. Nie to forum, nie ten nastrój.
Ps. nie chciałem zbyt urazić..., nie gniewaj się... pozdr
Maba, Aż się wierzyć nie chce że robiący usg nie zauważył tak dużego guza w pęcherzu. No chyba że pęcherz był zbyt słabo wypełniony.
Ja miałem podobnie. Najpierw poszedłem do profesora urologii AM (300 zł za wizytę), który zrobił usg i stwierdził w nerce mały kamyczek a pęcherz czysty. Coś mu jednak nie dowierzałem i po paru dniach poszedłem do mego przyjaciela urologa (wcześniej trochę się wstydziłem), który stwierdził że ten niby kamyczek w nerce to było zwapniałe naczynko a w pęcherzu wyraźnie widać kilkucentymetrowy naciek. TK potwierdziło rozpoznanie. I tak sobie myślę - co by było gdybym tak zaufał jednemu lekarzowi (i to profesorowi) i w błogiej nieświadomości czekał nie wiadomo ile aż byłoby za późno.
Maba - a czy w czerwcu zeszłego roku usg nie zostało zrobione? Na jakiej podstawie lekarz stwierdził kamień?
Tak jest! Usg, a faceci poziom PSA.
N - oznacza nodus lymphaticus czyli węzeł chłonny, M - metastasis czyli przerzut.
Morpheus - jestem Ci b. wdzięczny za te informacje o różnych środkach. Powolutku czytam sobie z różnych źródeł, porównuję i jak to mówią "zdania uczonych są podzielone" :)
Nawiasem mówiąc, często siła wiary w skuteczność jakiegoś specyfiku jest tak silna, że następuje realna poprawa pomimo że jest to tylko efekt placebo :D
Morpheus - tutaj krytycznie o resweratrolu...
http://www.rp.pl/artykul/1110123-Koniec-mitu-resweratrolu.html#ap-1
Doskonale rozumiem Wasze argumenty dot. bólu, unieruchomienia, uzależnienia itp. I też się tego bardzo boję... Ale każdy ma inną sytuację. U mnie nagła śmierć mogłaby zrujnować dalszą egzystencję całej rodziny, tak to już jest w biznesie...